Pracuje w przedszkolu, ale zaginiona 4-latka nie robi na niej wrażenia. Reakcja szefa na medal

Redakcja MamaDu
Na granicy polsko-białoruskiej trwają poszukiwania 4-letniej Irakijki, która kilka dni temu zaginęła w czasie próby przekroczenia granicy wraz z rodzicami. Życie dziewczynki może być zagrożone. Tymczasem stażystka z przedszkola Centrum Edukacji Familia w Katowicach pozwoliła sobie w sieci na niewybredny komentarz w tej sprawie. Kobieta straciła pracę.
Nauczycielka z Katowic zwolniona z przedszkola po komentarzu w sprawie zaginięcia dziecka. Fot. Beata Zawrzel/REPORTER/East News

Co się stało z Eileen?


Rodzice dziewczynki, wraz z innymi migrantami próbowali przedostać się na teren Unii Europejskiej w nocy z 6 na 7 grudnia. Grupa została jednak zauważona przez polskie służby i przetransportowana z powrotem na teren Białorusi.

Rodzice 4-latki byli wycieńczeni, dziecko niósł inny mężczyzna, który zaoferował im pomoc. Jak się okazuje, ani on, ani dziecko nie wrócili do obozu, ich los pozostaje nieznany. O zajściu bliscy dziewczynki poinformowali aktywistów z Grupy Granica, a oni przekazali sprawę mediom.

Los malutkiej Eileen poruszył wielu Polaków. Nocą temperatura na wschodzie spada znacznie poniżej zera. To ciężkie warunki do przetrwania dla dorosłego, a co dopiero dla dziecka. Ślad po dziewczynce zaginął. Jednak ta historia nie poruszyła pani Katarzyny, stażystki z przedszkola Centrum Edukacji Familia w Katowicach.

"Niech wracają do siebie"

Stażystka, która na co dzień opiekowała się dziećmi w wieku podobnym do Eileen, skomentowała zdarzenie w sieci: Wśród swoich zaginęła?? niech wkoncu wracają do siebie.. - napisała kobieta (pisownia oryginalna).


Jej wpis zauważył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych i rozpowszechnił go, zamazując nazwisko kobiety, ale zostawiając nazwę placówki. Ta zareagowała błyskawicznie.

"Kierownictwo Centrum Edukacji Familia oświadcza, że wyraża stanowczą dezaprobatę wobec postawy przyjętej przez naszą pracownicę w komentarzu jej autorstwa. Drzwi naszej placówki są otwarte dla wszystkich dzieci bez podziału na rasę czy pochodzenie" - napisano w oświadczeniu. Władze placówki, jak podaje Gazeta Wyborcza, zapowiedziały, że jeśli potwierdzi się, że autorką komentarza jest ich pracownica - zostanie zwolniona. Tak też się stało.