Nie mogę porozumieć się z byłym mężem w sprawie świąt. Każde z nas chce wziąć dziecko na Wigilię

List do redakcji
Święta to rodzinny czas, który chcemy spędzić w gronie najbliższych. Mają one swój niezaprzeczalny urok i magię, zwłaszcza wtedy, gdy mamy dzieci – to im sprawia największą radość ubieranie choinki, a potem oczekiwanie na prezenty od świętego Mikołaja. Co jednak, gdy świąt nie możemy spędzić z naszym dzieckiem?
Jak porozumieć się w kwestii świąt po rozwodzie, gdy macie wspólne dziecko? 123rf.com


"To chyba będą dla mnie najsmutniejsze święta w życiu. Kilka miesięcy temu rozwiodłam się po 6 latach związku. Mam z byłym mężem dziecko – 3-tniego synka. Podzieliliśmy się opieką nad nim i do tej pory dobrze funkcjonował ten układ, ale od kilku tygodni nie możemy się dogadać w kwestii świąt. Każde z nas chce spędzić je z dzieckiem” – pisze mama Franka.


Od kilku tygodni kłócimy się o święta


Podział opieki nad dzieckiem mają taki, że syn mieszka u mamy, a co drugi weekend (łącznie z piątkiem) oraz połowę ferii i wakacji spędza z tatą.

"W wakacje świetnie się to sprawdziło, bo najpierw ja zabrałam synka na 2-tygodniowe wakacje, potem były mąż. Mały był zachwycony, bo pojechał i w góry, i nad morze. Generalnie dobrze dogaduję się z eks, rozstanie było naszą wspólną decyzją, oczywiście niełatwą i nie zabrakło wielu negatywnych emocji, ale myślałam, że wszystko, co złe już za nami. A teraz non stop kłócimy się o święta” – pisze mama Franka.

W tym roku Wigilia wypada w piątek, a dwa dni świąt w sobotę i niedzielę.

"Tak się złożyło, że to akurat weekend taty na spotkanie z dzieckiem. Poprosiłam byłego męża, by przynajmniej Wigilię syn mógł spędzić ze mną. Nawet nie chce o tym słyszeć. Powiedział, że kupił już choinkę, zamierza też wynająć profesjonalnego Mikołaja, żeby syn miał radość spotkania z nim na żywo.

Z jednej strony cieszę się, że Franio będzie miał takie super święta, z drugiej bardzo mi smutno, że nie spędzę ich razem z nim. Też chciałabym zobaczyć jego radość z prezentów” – pisze mama 3-latka.

To będą najsmutniejsze święta w życiu


Jej były mąż powiedział, że może przywieźć syna dopiero w niedzielę ok. południa, a nie w poniedziałek rano, tak jak zwykle.

"Poszedł tylko na takie ustępstwo, które w żaden sposób mnie nie satysfakcjonuje. Tak naprawdę nie dogadaliśmy kwestii świąt podczas rozwodu i stąd ta przepychanka. Powiedziałam mu, że jemu też będzie przykro za rok, gdy nawet na chwilę nie zobaczy dziecka w Wigilię. Chyba trochę ruszyło go sumienie, bo powiedział, że jeszcze przemyśli sprawę” – dodaje mama Franka.

Od byłego męża dzieli ją ok. 30 km, to niewiele, mogłaby w Wigilię, gdy już syn spotka się ze świętym Mikołajem i nacieszy się prezentami, pojechać po niego i odwieźć go następnego dnia rano.

"Też chciałabym spędzić z nim ten szczególny czas, zwłaszcza że dopytywał, dlaczego nie będziemy razem w święta. On jeszcze tego wszystkiego nie rozumie. A mi się płakać chce, gdy o tym myślę, bo święta bez dziecka będą smutne i stracą całą swoją magię” – pisze mama Franka.