Po narodzinach dziecka wciąż kłócimy się o pieniądze, a to kładzie się cieniem na naszym związku
Po narodzinach dziecka zwykle nasze relacje z partnerem układają się na nowo. Dochodzi więcej obowiązków do podziału, nowe role, zaczynamy funkcjonować już nie tylko jako para, ale i rodzina. Może się zdarzyć, że kwestie, w których dotychczas byliście jednomyślni, teraz stają się zarzewiem waszych konfliktów.
- Po narodzinach dziecka para musi ułożyć wiele kwestii na nowo, w tym również te finansowe.
- Czytelniczka pisze, że wciąż kłóci się z partnerem o pieniądze, bo w jej odczuciu wydaje je na zbędne rzeczy.
- Kłótnie o pieniądze między partnerami mogą rzutować na cały ich związek.
"Zdecydowaliśmy się na dziecko z pełną świadomością, wszystko wcześniej zaplanowaliśmy. Kupiliśmy na kredyt 3-pokojowe mieszkanie z myślą o dziecku. Gdy byłam w ciąży ustaliliśmy, że zostanę na urlopie macierzyńskim, a potem wychowawczym przynajmniej do skończenia przez synka 2 roku życia.
W teorii wszystko wyglądało na zaplanowane i dogadane, ale rzeczywistość mocno zweryfikowała te plany. Największym problemem okazały się pieniądze” – pisze Marta.
Cały czas kłócimy się o pieniądze
Dodaje, że kwestie finansowe też oczywiście szczegółowo omawiali i zgodzili się, że trzeba będzie oszczędzać, przynajmniej dopóki po wychowawczym nie wróci do życia zawodowego.
"Synek ma obecnie 14 miesięcy, a ja zastanawiam się, czy jednak nie powinnam wracać do pracy. Chciałabym zostać z nim dłużej, tak jak planowałam, niestety ciągle w naszym domu są kłótnie o pieniądze.
Mój partner żyje jak w czasach, gdy nie mieliśmy dziecka, czyli np. dość często zamawia na wynos kolację z drogiej restauracji, w wakacje kupił naprawdę drogi rower, a ostatnio najnowszy model telefonu, bo zawsze był gadżeciarzem.
A mnie jest zwyczajnie szkoda pieniędzy na takie rzeczy, zwłaszcza że co miesiąc mamy do granic możliwości napięty budżet, a ceny na różne produkty, np. dziecięce czy żywność wciąż idą w górę” – pisze Marta.
Jestem odpowiedzialna, a on nie
Dodaje, że ona wraz z narodzinami dziecka stała się bardziej odpowiedzialna finansowo. Już nie wyobraża sobie, by postępować tak, jak kiedyś. Sporo pieniędzy wydawała na ubrania czy zabiegi spa, potrafili też z dnia na dzień kupić bilety lotnicze, by spędzić weekend w Paryżu.
"Oczywiście, że trochę mi brakuje tej swobody finansowej, ale wtedy byliśmy sami, a teraz jest mnóstwo wydatków związanych z dzieckiem. Staram się też co miesiąc odłożyć jakąś drobną sumę, bo nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć. Lepiej mieć jakiekolwiek zabezpieczenie finansowe. Oczywiście nietrudno się domyślić, że te kłótnie o pieniądze rzutują na cały nasz związek” – opisuje Marta.
W jej przekonaniu partner chce żyć jak kiedyś, ale zapomina, że już nie za bardzo ich na to stać.
"Dla mnie zachowuje się dziecinnie i lekkomyślnie. Do tego jeszcze krytykuje mnie, że to ja stałam się spięta i brakuje mi dawnej spontaniczności. Spontaniczności w czym? W szastaniu pieniędzmi? Po narodzinach dziecka zmieniły się moje priorytety i zwyczajnie dorosłam, a on nadal nie” – dodaje Marta.