Kto nie słyszał tego od znajomych, czy bliskich. Kłótnie, awantury, krzyczenie na siebie, lub tak zwane "ciche dni" towarzyszą każdej parze. Warto jednak wiedzieć, że to, iż małżeństwo się kłóci, nie oznacza od razu, że pojawił się kryzys. Tak naprawdę nie sam fakt, że ludzie się kłócą jest problemem, a to, co się dzieje po samej kłótni.
"Oczyszczanie atmosfery"
Jeśli więc atmosfera jest "oczyszczona", dwoje ludzi dotarło do tego, o co się naprawdę kłócili, każdy ma poczucie, że powiedział to, co było dla niego istotne w tej kwestii, to jest to w porządku. Takiego rodzaju kłótnie są w pewien sposób konstruktywne dla związku.
Niestety często dzieje się tak, iż ludzie kłócą się długo i namiętnie o coś, co w istocie nie jest powodem do kłótni, a jedynie przykrywką dla prawdziwego tematu, który często w obawie przed wyśmianiem nie jest poruszany. I tak kobieta może wypominać z krzykiem mężowi, że kolejny raz późno wrócił do domu z pracy i tym samym nie zdążył na przygotowany przez nią obiad, a w rzeczywistości pragnie tak naprawdę powiedzieć "bądź przy mnie". Mężczyzna może wypominać partnerce, że ciągle siedzi przed lustrem, stroi się przed wyjściem do pracy, a w rzeczywistości mówi "czuję się zagrożony".
Szczera rozmowa nie zawoalowane pretensje
Jak dużo łatwiej wyglądałyby związki, gdybyśmy po prostu do siebie mówili szczerze i otwarcie o tym, czego pragniemy. Niestety jest tak, iż ludziom bardzo trudno przychodzi mówienie o swoich potrzebach, stąd często są tak zawoalowane i ukryte pod rozmaitymi pretensjami czy oczekiwaniami. Kłócimy się o niepozmywane naczynia, zbyt częste telefony do teściowej, czy oglądanie zbyt długo telewizji. W taki zakamuflowany sposób dwoje ludzi nie ma szans zaspokajać swoich potrzeb we właściwy sposób. Wówczas kłótnie nie wnoszą nic do związku i faktycznie silnie go destabilizują i osłabiają.
Z drugiej jednak strony brak kłótni też może oznaczać, że jest źle w małżeństwie, bo to pytanie, czy to małżeństwo rozmawia ze sobą w ogóle na trudne tematy. Czy dwoje ludzi podejmuje trud rozmowy o oczekiwaniach, problemach, potrzebach czy są to jedynie rozmowy na temat listy zakupów i brudnych skarpetek na krześle. Jeżeli nie decydują się na szczerą rozmowę dochodzi do momentu, iż ani jedno, ani drugie nie zna potrzeb i oczekiwań swojego partnera. Dlatego też dobra komunikacja powinna być podstawą związku. Kryzys objawia się, kiedy obydwie strony dochodzą do wniosku, że coś jest nie tak, że nie mogą się porozumieć. To trudność, kiedy nie ma wspólnego kierunku patrzenia.
Kryzys nie jedno ma imię
Dla każdej pary czym innym może być zatem kryzys w ich związku. Kiedy ludzie chcieliby być blisko siebie, wspólnie planować przyszłość, kryzysem będzie moment, gdy się od siebie zaczną oddalać. Natomiast w parach, gdzie każde prowadzi bardziej osobne życie, kryzysem będzie właśnie chwila, gdy pojawi się wspólny cel np. dziecko. Wówczas trzeba mieć podobny plan na jego wychowanie, opiekę, wsparcie. Dlatego też często funkcjonująca opinia, że dziecko może uratować związek, nie jest właściwa. Nawet pojawienie się dziecka w związku dobrze funkcjonującym jest kryzysem. Jest to co prawda kryzys rozwojowy, naturalny, niemniej jednak jest.
Dziecko przeorganizowuje życie dwojga ludzi czy tego chcą, czy nie.
W związku, kiedy dwoje ludzi ma trudności w takiej relacji ze sobą, nie funkcjonują dobrze w rolach partnerów, męża czy żony, to pojawienie się dziecka, czyli wejście w kolejną rolę rodzica, zapewne będzie dużym kryzysem, z którego nie da się wyjść. Warto pamiętać, iż często bycie razem jest jednak dużo trudniejsze nieraz niż podjęcie decyzji o rozstaniu.
Pomoc psychoterapeuty
W takich właśnie momentach warto pójść do psychologa, psychoterapeuty w sytuacji, kiedy czujemy, że się oddalamy, że mamy trudności w komunikacji, irytujemy się, złościmy na drugą stronę.
Rozmowa z terapeutą często weryfikuje oczekiwania i własne potrzeby oraz pomaga we wspólnym ich zrozumieniu. Czasem okazuje się, że podczas terapii partnerzy dochodzą do wniosku, że nie chcą być razem i terapeuta pomaga im się rozstać. Warto pamiętać, iż często bycie razem jest nieraz dużo trudniejsze, niż podjęcie decyzji o rozstaniu. Taką decyzję podejmują zawsze sami. Pamiętajmy też, że wbrew pozorom kryzys jest dobrym zjawiskiem, pozwala bowiem zweryfikować to, co było dotychczas, zbudować coś konstruktywnego zmienić priorytety czy dotychczasowe plany.