Nie rozmawiam z koleżankami o problemach w związku. To nielojalne wobec mojego faceta
"Mój miał problem z szefem, wiesz, jaki on jest, da sobie wejść na głowę. Mój pokłócił się z matką, ale wiesz, jaka jest moja teściowa. Ostatnio nawet w sypialni zrobił się taki leniwy..." - słucham wyznań moich koleżanek, które przy winie lub na zwykłej kawie są w stanie zdradzić chyba wszystkie sekrety swoich partnerów. I zastanawiam się, czym jest lojalność wobec facetów. Czy to w ogóle obowiązuje?
O kłótniach w związku nie mówi się koleżankom
Mam wrażenie, że spotkania z niektórymi moimi koleżankami to właściwie jeden wielki wykład na temat ich facetów. Może nawet nie wykład. To seans zdradzania ich tajemnic.I okej, rozumiem zwykłe narzekania na związek czy krótkie streszczenie pod tytułem "co tam u mnie i u Tomka". Zresztą mam wrażenie, że narzekanie na związek ma jakieś działanie terapeutyczne. Przestajemy wierzyć, że każda z nas na rocznicę dostaje sto róż i tydzień w ciepłych krajach, i to jest okej.Może cię zainteresować także: Dołączyłam do kobiecych grup na Facebooku. Siostry-internautki zabrały mnie do piekła
Wiemy, że każda relacja ma swoje wzloty i upadki, nawet jeśli zdjęcia na Instagramie i Facebooku próbują nas przekonać do czegoś innego. Więc jasne, nie ma nic złego w małym narzekaniu na swojego faceta, a nawet wypłakaniu się w rękaw przyjaciółki w razie większych problemów.
Ale wydaje mi się, że w związku poza wiernością potrzebujemy także lojalności. Dlatego nie wyobrażam sobie rozkładać moim koleżankom każdej mojej związkowej kłótni na części pierwsze. I tworzyć im charakterystyki mojego faceta ze szczególnym podkreśleniem jego słabych stron i każdego błędu.
A co gorsza, tłumaczeniu zawiłości jego relacji rodzinnych i towarzyskich. A dokładnie to robią moje koleżanki. Wyjaśniają, o co ich partner pokłócił się ostatnio z mamą, o czym rozmawiał z szefem, czego zapomniał w piątek, a nawet, jaki był w łóżku w poniedziałek.
Jedna z moich znajomych dokładnie opisała całemu stolikowi zaśmiewających się z tego dziewczyn, jak słaby w łóżku jest jej mąż.
Kobiety czasem obawiają się męskich wyjść swoich partnerów. Ich picia piwa i gapienia się kelnerkom na tyłki. To raczej mężczyźni powinni się bać, że podczas babskiej posiadówy każda ich najmniejsza tajemnica zostanie wyjawiona, sekret zbadany, słabostka wyśmiana. Czasem mam wrażenie, że my powinnyśmy robić z tego notatki i przekazać kolejnej dziewczynie takiego pana jego instrukcję obsługi.
Dziewczyny według mnie są nielojalne i same oburzyłyby się, gdyby ich faceci rozmawiali o nich z kumplami w takich szczegółach. Uważam, że pewne rzeczy warto zachować dla siebie, a wierność łączy się z lojalnością, której im zabrakło.
I niezależnie czy mowa o mężu, chłopaku czy kochanku wiele z nas ma zdecydowanie za długie języki. Dlatego nigdy nie rozmawiam z koleżankami o kłótniach w moim związku.
Może cię zainteresować także: O czym rozmawiają kobiety, gdy nikt nie słyszy? Zdradzamy co, króluje na babskich spotkaniach