"Babskie spotkanie, komedia dla kobiet, babskie tematy, kobiece czasopismo". Nie macie wrażenia, że gdy do danego wyrażenia dodamy słowo "kobiece" albo "babskie", traci ono na powadze? Kojarzy się z błahymi tematami. Tak jest też w przypadku babskich spotkań. Gdy powiedziałam ostatnio koledze, że takie mi się szykuje, od razu odpowiedział, że na pewno obgadamy wszystkie koleżanki z pracy i swoich facetów. Bo kobiety nie mają lepszych tematów do rozmowy?
"Babskie spotkania" nie kręcą się wokół mężczyzn i dyskusji o nich.
Popkulturowe wzorce serwowane nam przez filmy dla nastolatek czy słynny "Seks w wielkim mieście" nie mają nic wspólnego z rzeczywistością kobiecych spotkań.
Polityka, praca, pasje – to także tematy damskich spotkań.
Kobiece rozmowy – komedie dla nastolatek i seks w wielkim mieście
Zanim dojedziemy do tego, o czym faktycznie kobiety rozmawiają na babskich spotkaniach, warto zastanowić się w ogóle, skąd bierze się nasze wyobrażenie "babskiego spotkania".
A przed "babskim spotkaniem" jest jeszcze "dziewczyńskie nocowanie" czy inaczej "piżama party tylko dla dziewczyn". I nie mówcie, że nigdy nie oglądaliście żadnego filmu dla nastolatek. W każdym z nich schemat dziewczyńskiego spotkania wygląda identycznie.
Nastoletnie dziewczynki spędzają czas w różowej sypialni, czeszą siebie nawzajem, podejmują pierwsze próby makijażowe kosmetykami ukradzionymi mamie, a temat jest jeden.
Mimo, że na drzwiach do ich imprezowego pokoju na bank znajdziecie kartę z napisem NO BOYS, bo albo chłopcy są jeszcze "ble", albo zdążyli już złamać nastoletnim bohaterkom serca, to są jednocześnie głównym tematem ich wielogodzinnych rozmów.
Od rozpływania się nad tym, że ten z 1C ma piękne oczy, do przeżywania swoich pierwszych randek, a nawet pierwszego seksu. Wstydliwe chichoty, rzucanie się poduszkami, pytanie "jak wyglądam" i "czy jestem wystarczająco ładna, by MU się spodobać".
Z jednej strony, gdyby patriarchat był potworkiem, to karmiłby się takimi obrazami, a brzuch miałby jak beczka. Dwa tematy, uroda i chłopcy, to jedyne, co może interesować dziewczynki.
Z drugiej strony ktoś może powiedzieć, że nastoletni chłopcy w tym czasie gadają o dziewczynach. Nie pamiętam jednak takich obrazów z popkultury. Chłopcy w tym czasie, w którym dziewczynki zaczynają się dla nich ukobiecać, są po prostu... nadal chłopcami.
Bawią się, "łobuzują", olewają szkołę i na każdym kroku podkreślane jest, jak bardzo są nieodpowiedzialni i niedojrzali w stosunku do nastolatek. Ale w końcu mają prawo. Boys will be boys.
Nie chcę wcale powiedzieć, że ja na nocowaniu z koleżankami czytałam Prousta i grałam w szachy. Ale poza chłopcami z klasy miałyśmy jeszcze inne tematy i rozrywki, chociaż czasem starałyśmy się, by nasze nocowanie przypominało spotkanie tych "cool nastolatek" z filmów. Czy jakiekolwiek nastolatki robiłyby tak, gdyby przekaz w popkulturze był inny?
O czym rozmawiają kobiety?
O ile jednak komedie dla nastolatek można złożyć na karb tego, że to jednak treści skierowane do dzieci, o tyle popkultura skutecznie nauczyła nas, że także rozmowy dorosłych kobiet po prostu kręcą się wokół dwóch, no maks trzech tematów.
Niczym bohaterki "Seksu w wielkim mieście" spotykamy się przy drinku, by dyskutować o naszych byłych, obecnych i przyszłych facetach. Wspominamy słaby seks, chwalimy się dobrym i zdradzamy, ile centymetrów miało przyrodzenie naszego byłego.
Jeśli pojawiają się jakieś "tajne" tematy, to jest to nowy trik na piękne włosy, sprawdzony krem przeciwzmarszczkowy albo tajny składnik, by bananowy chlebek wyszedł miękki i pachnący.
Myślicie, że przesadzam? Zapytajcie znajomych facetów, o czym rozmawia się na babskich spotkaniach i poproście o złotówkę za każdym razem, gdy wymienią facetów, urodę, gotowanie czy plotki.
Dla mnie spotkania wyłącznie w gronie kobiet i to tych najbliższych są wyjątkowe – mają wymiar terapeutyczny. Można na nich porozmawiać o wszystkim i tym różnią się od spotkań nawet w mieszanym gronie najbliższych przyjaciół, że na wiele spraw patrzymy z tylko nam znanej perspektywy. Kobiecej, czyli uważnej i empatycznej.
Na nich nie usłyszę słów "dramatyzujesz, przesadzasz, po prostu tak jest, to co cię spotkało nie ma nic wspólnego z twoją płcią". Kobiety dają sobie nawzajem siłę i motywują do działania. A o czym najczęściej rozmawiamy?
O wszystkim, ale bez tabu. O pracy, szkole, pasjach, filmach, książkach, serialach. Od kiedy niektórzy wzięli sobie na cel kontrolę ciała kobiet, wprost nieustannie wracamy do polityki. A gdy już się tym wszystkim zmęczymy, faktycznie przechodzimy do tematów lekkich.
I często dopiero, gdy spotkanie dobiega końca, pojawia się grzecznościowe pytanie: co tam u twojego faceta?
Nie ma nic złego w rozmowach o dzieciach, facetach i kosmetykach
Nie myślcie jednak, że jestem tą laską, która "nie jest taka, jak inne dziewczyny". Wywyższa się, bo jej myśli do mężczyzn i urody nie biegną nigdy. Jasne, że biegną. A "Seksu w wielkim mieście" jestem raczej fanką niż hejterką.
Ale nie twórzmy na podstawie popkulturowych przekazów obrazu kobiet i przestańmy je infantylizować. Czy gadamy o seksie? Jasne i to bez tabu. To często bardzo rozwijające rozmowy. Czy o facetach? Przecież związki są częścią naszej codzienności. Czy o dzieciach?
Moja mama przyznaje, że czasem na spotkaniu z koleżankami mają rozmawiać o sobie, ale każda musi zahaczyć o swoje dziecko. Pochwalić się, opowiedzieć co u niego, czasem przedstawić autokrytykę – w gronie pełnym zrozumienia przyznać, że nie czuję się idealną mamą, chociaż jej dzieci są już dorosłe. Dzieci to też temat rozmów kobiet. Też, ale nie tylko!
Na kobiecych spotkaniach możecie usłyszeć o wszystkim. I wcale nie dziwię się, że wielu facetów woli myśleć, że w głowie nam oni. To bezpieczniejsze niż przyznać, że na każdym spotkaniu kobiety próbują po prostu przejąć władzę nad światem. Naszym prywatnym kobiecym światem.