Zajmuję się dziećmi, mąż ma pretensje, że nie spędzamy czasu we dwoje. Jak mam to niby zrobić?
Gdy decydujemy się na dziecko, zdajemy sobie sprawę z tego, że nasze życie ulegnie zmianie. Często jednak nie przypuszczamy nawet, że nowe obowiązki, brak czasu, wyczerpanie mogą tak bardzo wpłynąć na nasze codzienne funkcjonowanie. A co, gdy do tego jedna ze stron czuje się zaniedbywana?
- Po narodzinach dziecka związek ulega zmianie, bo często brakuje nam czasu i siły na pielęgnowanie naszej relacji.
- Czytelniczka skarży się, że mąż ma pretensje, że nie spędzają czasu we dwoje, ale jej brakuje siły, by być jeszcze idealną partnerką.
- Zadbanie o związek, gdy mamy małe dzieci nie jest proste, ale możliwe, trzeba tylko zaangażowania z obu stron.
"Mamy dwójkę małych dzieci: 3-latkę i niespełna roczniaka, nie pracuję teraz zawodowo, zostałam z nimi w domu. Zawsze marzyłam o małej różnicy wieku między dziećmi, ale nie przypuszczałam, że będę tak potwornie zmęczona. Mąż pracuje po 8-9 godzin dziennie, więc zajmuję się nimi sama, a zajęć jest tyle, że w ciągu dnia nie mam chwili dla siebie” – pisze Anna.
Mam dosyć tej presji
Przyznaje, że każdy dzień wygląda podobnie i jest wypełniony obowiązkami domowymi, gotowaniem, sprzątaniem, zabawą z dziećmi, wyjściem na spacer, usypianiem młodszego na drzemkę, rozwiązywaniem sporów między dziećmi.
"Ta rutyna jest czasem wykańczająca. Gdy mąż wraca z pracy, ja praktycznie na nic nie mam już siły, marzę o ciszy i chwili świętego spokoju. Tymczasem on ma coraz częściej do mnie pretensje, że za mało czasu spędzamy we dwoje.
Ale jak niby miałabym to zrobić? Nie mamy na miejscu babci do pomocy, niani, staram się być jak najlepszą mamą, a teraz mąż sugeruje, że nie jestem dobrą partnerką. Mam dosyć tej presji” – pisze Anna.
Dodaje, że oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że bardziej funkcjonują teraz jako rodzina niż para, ale uważa, że to normalna zmiana, gdy na świecie pojawiają się dzieci.
Powinien bardziej się zaangażować
"Być może mąż się czuje zaniedbany, bo kiedyś liczył się tylko on. Ale ja też mogłabym stworzyć listę swoich zażaleń. Doceniam, że utrzymuje dom, ale nie za bardzo angażuje się w pomoc przy dzieciach.
To ja jestem tym rodzicem "na zawołanie” – wstaję w nocy, podaję wodę lub mleko, usypiam maluchy. Zwyczajnie brak mi siły, by być jeszcze idealną partnerką” – pisze Anna.
Uważa, że mąż zamiast tylko mówić o swoich oczekiwaniach, powinien się bardziej postarać. Poprosić swoją mamę, by przyjechała chociaż na weekend albo pomóc w wieczornej rutynie przy dzieciach, by szybciej poszły spać.
"Gdybyśmy połączyli siły, może udałoby się nam obejrzeć jakiś serial lub chociaż w spokoju poleżeć na kanapie z lamką wina. Ja też chciałbym spędzać z nim więcej czasu, ale realia są takie, że przy dwójce małych dzieci bardziej niż o obejrzeniu wspólnie serialu marzę o wyspaniu się. I mąż też powinien to zrozumieć” – dodaje Anna.
Może cię zainteresować także: Pojawia się dziecko, umiera miłość? Kryzys po urodzeniu dziecka to nie fikcja