"Nie widzisz q@@a, że tu dzieci się bawią?!". Historia parkowa przekracza granice absurdu
Konflikty między właścicielami psów a rodzicami zna chyba każdy z nas. Zwierzęta lepiej trzymać z dala od placów zabaw i innych miejsc, w których często pojawią się dzieci. Inaczej można narazić się na sąsiedzką kłótnię. Jednak finał poniższej historii jest po prostu rozbrajający i daje do myślenia.
Dziecko na "placu zabaw" i oburzeni rodzice
Jedna z internautek na Facebooku opisała sytuację, która jednocześnie was zszokuje i rozbawi. Kobieta wyszła na spacer ze swoim psem, kiedy nagle usłyszała przekleństwa rodziców i – łagodnie mówiąc – słowa dezaprobaty w swoich kierunku. Matka małego dziecka wyrzucała jej, że to miejsce, w którym bawią się dzieci.Padały mocne słowa, by nie wpuszczać psów na plac zabaw, bo przecież maluchy nie będą mogły się swobodnie bawić, jak "pies tu nasra". Całej wypowiedzi rodziców towarzyszyły obelgi w stronę właścicielki czworonoga.Może cię zainteresować także: Czy pandemia to dobry czas, by adoptować psa? Wyniki badań z udziałem dzieci rozwiewają wątpliwości
zrzut ekranu
zrzut ekranu
Zabawny finał historii
Wówczas właścicielka futrzaka wyjaśniła zdenerwowanym rodzicom, że, tak jak wskazuje nazwa, miejsce, w którym się znajdują, nie jest placem zabaw dla dzieci, ale wybiegiem dla psów. Para spojrzała na napis, a także na obrazki i oniemiała.Zabierając dziecko, które miało "brudne rączki", bez słowa: "przepraszam" wyniosła się z rzekomego placu zabaw. Całą historię autorka podsumowała spostrzeżeniem: "Myślałam, że wiele widziałam, ale koniec końców żal mi tego dziecka".
Może cię zainteresować także: "On go bije"- krzyczała inna mama o moim dziecku. Celowo się nie wtrąciłam i powiem ci dlaczego