Zabawy dla dzieci na dworze. 24 sprawdzone sposoby na nudę [LISTA]

Redakcja MamaDu
Dziecko siedzące grzecznie na ogrodowym krześle oznacza tylko jedno: masz jakieś 10 sekund, na ułożenie w głowie listy rzeczy, które możecie wspólnie robić. Po tym czasie niechybnie rozlegnie się gromkie: “Nudzę się!”. Jeśli jeszcze nie masz swojego żelaznego zestawu sprawdzonych gier i zabaw na świeżym powietrzu - śpieszymy z pomocą.
W co bawić się na świeżym powietrzu? Oto sprawdzony zestaw zabaw Fot. Unsplash.com / Paige Cody
Wyciągnięcie malucha na dwór to żadna sztuka - sztuką jest zatrzymać go na “łonie przyrody” wystarczająco długo, aby się odpowiednio dotlenił i złapał porządną dawkę witaminy D. Jak tego dokonać? Z małą pomocą powinno się udać. Poniżej znajdziecie XX pomysłów na to, jak zorganizować zabawy na dworze dzieci w różnym wieku, o różnych zainteresowaniach i o różnym poziomie zaangażowania.

Znane i lubiane inaczej

Odwrócone chowanego - super zabawa, którą wszyscy znają, tylko… odwrotnie. Wszyscy uczestnicy zasłaniają oczy i liczą do 10, a chowa się tylko jedna osoba. Ten, kto pierwszy ją znajdzie - dołącza do kryjówki. Przegrywa osoba, którą zostanie sama na polu poszukiwań.


Zwariowany berek - do tej zabawy potrzebujecie starej podkolanówki i trochę mąki. Nie wcale nie żartuję. Mąkę wsypujecie do skarpety, na końcu zawiązujecie supeł i tym sposobem macie “berło” dla berka”. Zasady są dokładnie takie same, jak w klasycznej wersji gry, z tą różnicą, że zamiast gonić przeciwników i klepać ich w plecy ręką, “berek” używa do tego mącznego berła. Śmiechu i kurzu co nie miara!

Inna wariacja, również generująca masę śmiechu: berek toaletowy. Osoba “klepnięta” nie staje się od razu berkiem, ale musi przykucnąć, przyjmując kształt toalety. Aby wrócić do zabawy, inny uciekający, musi “spuścić wodę” czyli pociągnąć kucającego za ucho. Berek natomiast ma za zadanie pozamieniać w toalety tyle osób, ile tylko zdoła. Możecie umówić się, że berek wygrywa, kiedy uda mu się złapać 2,3 osoby, w zależności od liczby uczestników.

Zabawy ruchowe z akcesoriami

Skakanie na skakance - warto mieć na podorędziu zarówno krótką, jak i długą skakankę. Ta pierwsza może przydać się w zawodach skakankowych (kto dłużej, kto dłużej na jednej nodze, kto więcej razy skoczy “na krzyż”). Dłuższa jest świetna do zabawa grupowych: dwie osoby kręcą, a pozostałe - zmieniają się, po kolei wskakując do środka.

Kręcenie Hula Hop - do tej zabawy z pewnością zdołacie nakłonić nie tylko dzieci. Kręcenie hula hop to świetne ćwiczenie wzmacniające mięśnie brzucha. Dzieciaki ubawione, że matka albo ojciec wiją się w akrobatycznych konwulsjach, a brzuch a’la Chodakowska robi się sam. Win-win situation.

Skoki na trampolinie - jeśli sami nie jesteście jej szczęśliwymi posiadaczami, na pewno macie znajomych, którzy zamontowali mini-wersję trampoliny w ogrodzie. Kiedy ostatnio się widzieliście? Oj, chyba dawno, ale upewnijcie się pytając dzieciaki. W wolnej chwili warto złożyć im wizytę.

A mówiąc serio: dzieciaki kochają trampoliny (wielu dorosłych zresztą też, patrz: tłumy na zajęciach fitness na trampolinach). Trzeba jednak pamiętać, że tego rodzaju zabawa musi odbywać się pod nadzorem dorosłych, a najlepiej: profesjonalistów, których znajdziecie w parkach trampolin - sprawdzaliście, czy taka instytucja funkcjonuje w waszym mieście?

Guma - po trampolinach każda inna zabawa wypadnie blado, ale przynajmniej pozostajemy w kręgu akcesoriów sprężynujących. Gra w gumę to umiejętność, którą spokojnie można opanować z pomocą youtuberów. Możecie też spróbować zabawy typu “pajęcza sieć”:

Zabawy, w których można się zabrudzić i zmoczyć

Czyste błoto - brud to jedna z najbardziej konfliktujących dzieci i rodziców kwestii. Kompromis można jednak znaleźć zawsze. W tym przypadku nazywa się “czyste błoto”. Do jego wykonania potrzebujecie sporej ilości mąki, wody i odrobinę kakao dla nadania masie błotnego koloru. Do tego duża miska do mieszania składników i ogromna cerata, na której będzie można lepić błotne potwory, baby i inne super lepkie, brudzące “sztuki”.

Domowy color run - czy wiesz, że w internecie można kupić proszki, takie same jak te, których używają organizatorzy popularnych “color run”? Yup. Już słyszymy te piski radości. Tylko nie mówcie dzieciakom, zanim nie dotrze przesyłka. Bieganie w chmurach tęczowego pyłu to coś niesamowitego - dla dorosłych i dla dzieci. Nie bójcie się, kolorowy proszek powstaje na bazie skrobi i naturalnych barwników - jest w pełni bezpieczny, nawet jeśli osadzi się na buzi.

Bańki - Z bańkami sprawa jest prosta: idziemy do sklepu, kupujemy każdemu dziecku po małym opakowaniu “baniek” i czekamy aż “wydmuchają” cały płyn. Kiedy to nastąpi, przygotowujemy w kuchni nową porcję płynu (woda plus płyn do mycia naczyń) i uzupełniamy. Od czasu do czasu możemy przeprowadzić konkrs na największą bańkę, albo na najzręcznijeszego “łapacza” baniek.

W wersji dla odważnych można pokusić się o samodzielne wykonanie narzędzia do “giga-baniek”. Nie jest to skomplikowana sztuka: wystarczą dwa kijki o równej długości i dwa kawałki sznurka ok. 70 i 60 cm długości.
Bitwa na balony z wodą - to ten typ zabawy na powietrzu, który rozchmurzy każdego ponuraka. Wystarczy sekunda nieuwagi aby przemoknąć od stóp do głów. Najlpesze jednak, że chwilę poźniej można się “zemścić” mocząc kogoś innego. Jeśli nie macie balonów, może uda się odnaleźć śmigusowo-dyngusowe pistolety na wodę?

Malowanie kredą - wystarczy kawałek chodnika. A może ściany? Nie marudźcie, kreda się przecież zmyje. Kto wie, może jedno takie kreatywne popołudnie obudzi w maluchach artystyczne pasje? Możecie wychować drugiego Banksy’ego!

Sadzenie roślin - super zajęcia dla starszych i młodszych dzieci. Nie dość, że można się pobrudzić, to jeszcze sprawić, żeby ogród albo balkon pięknie się prezentował. Dobrym pomysłem są też odwiedziny w ogrodzie sąsiedzkim. Jeśli w waszej okolicy funkcjonuje kolektywne poletko, warto się tam wybrać i od małego uczyć dzieciaki troski o wspólną przestrzeń.

Zabawy ruchowe na świeżym powietrzu

"Paletki” - to może być wasza wersja badmintona, albo ping ponga (z wykorzystaniem ogrodowego stołu i paletek-tekturek). Można też zaopatrzyć się w specjalne paletki z powierzchnią na rzepy.

“Zraszacz parzy” - śmiałków, którzy bez mrugnięcia okiem przebiegną przez wodną kurtynę zapewne w waszym otoczeniu nie brakuje. Atmosferę można podkręcić, dając jednemu z nich dostęp do kurka z wodą. Ciekawe, ile razy uda się mu złapać biegających po trawie w wodną pułapkę?

Wyścigi w workach na ziemniaki - mniej filmowa wersja tej zabawy może wykorzystywać worki na śmieci. Jedna uwaga: muszą być dość solidnie wykonane. Ważne jest też odpowiednio miękkie podłoże - w wyścigi w workach bawcie się tylko na trawie.

Trawa to lawa - wariacja na temat domowej zabawy “Podłoga to lawa”. Z tą różnicą, że zamiast wskakiwać na kanapy, która znajduje się zaraz obok, trzeba z reguły pokonać nieco większy dystans, aby znaleźć się w bezpiecznym miejscu.

Rzucanie woreczkami z grochem do celu - szycie woreczków, i wypełnianie ich grochem, ryżem czy piaskiem to dla starszych dzieci fajna zabawa sama w sobie. Możecie przy tym poznawać nowe ściegi czy nawet pokusić się o naukę haftowania. Gotowymi woreczkami rzucajcie do celu (lub do tarczy narysowanej kredą na chodniku). Możecie też ćwiczyć równowagę: kto przejdzie najdalej z trzema woreczkami na głowie?

Cicha piłka - kto źle poda - odpada. Kto nie złapie - odpada. Kto wyda jakikolwiek dźwięk - odpada. Genialnie prosta gra na wyciszenie.

Zabawy na dworze dla młodzieży

Przenieście pokój na dwór - nastolatki to zupełnie inny kaliber niż dzieci. Jasne, przy tych drugich trzeba mieć oczy dookoła głowy i nieludzką cierpliwość, ale jeśli chodzi o “młodego człowieka”, już samo wyciągnięcie go z domu może graniczyć z cudem. Dlatego warto uciec się do małego podstępu i sprawić, żeby w ogóle zapomniał że nie znajduje się w swoim pokoju. Co powiecie na wyniesienie telewizora na ogród? Albo kanapy? Raz na jakiś czas taka szalona akcja pozwoli się wszystkim odstresować (i spalić trochę kalorii podczas dźwigania poszczególnych sprzętów).

FItness na świeżym powietrzu - potrenujcie wspólnie pod dyktando fit-celebrytow. Nawet jeśli największym wysiłkiem miałoby być zaśmiewanie się do rozpuku z motywacyjnych pokrzykiwań, i tak spalicie masę kalorii.

Odnawianie mebli - może macie jakiś stary niepotrzebny mebel który może dostać nowe życie? Odnawianie “staroci” może być świetną (i pożyteczną!) zabawą. W internecie znajdziecie masę filmów, z których dowiecie się, jak przeprowadzić podstawowe prace renowacyjne. Na początek wystarczy papier ścierny i wiaderko specjalnej farby - wystarczy, aby zająć całe popołudnie.

Silent disco - zabawa ruchowa w której panuje pełna dowolność. Każdy uczestnik słucha na słuchawkach piosenek, z playlisty stworzonej specjalnie na potrzeby zabawy (możecie to zrobić np. na Spotify). Ciekawe czy uda się wam bez podsłuchiwania zgadnąć, czy do jakich piosenek tańczą pozostali uczestnicy?

Kalambury - zasad nie trzeba tłumaczyć, ale ta gra to fajny przerywnik dla dzieciaków w każdym wieku.

Zgadnij, kim jestem - tu podobnie. Wystarczą samoprzylepne kartki, na których wypisujemy imiona i nazwiska sławnych osób, postaci z bajek czy filmów. Każdy z uczestników przykleja sobie jedną karteczkę na czole (nie widząc, co jest na niej napisane!). Następnie, po kolei zadajemy pytania, typu tak/nie, które mają nas naprowadzić na odgadnięcie naszej persony (np. czy jestem aktorem? Czy mam cztery łapy? itp.)

Jaka to melodia - wersja z nuceniem. Drużyny przygotowują zestawy piosenek do odgadnięcia. Następnie uczestnik musi przedstawić swojej drużynie nuconą wersję wylosowanego utworu. To nie jest takie proste zadanie, jak się wydaje. Można naprawdę się zdziwić, jak bardzo utrudnia zadanie brak słów.

Ciucholand - wynieście tyle ubrań, ile tylko mieści wasza największa ikeowska torba. Połóżcie je na środku trawnika i zróbcie wokół kółko. Weźcie piłke do siatkówki i odbijajcie pomiędzy sobą. Ten, kto zepsuje odbicie, musi wylosować jeden ciuch i go na siebie założyć. Jeśli zepsuje znowu, zakłada kolejną. I tak do wyczyszczenia całej torby.