"Dzwonienie i pokrzykiwanie nic nie da". Apel mamy niepełnosprawnego dziecka daje do myślenia
Kiedy ktoś bliski wyjeżdża na wakacje, życzymy mu nie tylko udanego, ale i bezpiecznego odpoczynku. O tym, jak ważne są to słowa, napisała niedawno na swoim fanpage'u blogerka i autorka książek Agata Komorowska. Kobieta wraz ze swoim synem wypoczywa nad polskim morzem.

Drogi Rowerzysto
"Napisałam przez wielkie „R” z wielkiego szacunku. Mam prośbę. Jak widzisz dziecię na drodze, to warto zwolnić, albo nawet się zatrzymać. Tak zwyczajnie. Bo wiesz, dzwonienie i niecierpliwe pokrzykiwanie nic nie zmieni, poza tym, że Tobie i mnie podniesie ciśnienie, a oboje jesteśmy tu po to, żeby doświadczać wakacyjnego błogostanu. Tymczasem nie każde dziecko chyżo niczym zajączek odskoczy w bok. Są np. dzieci małe, takie, które nie wiedzą, w którym kierunku odskoczyć, albo… niepełnosprawne jak mój Krystian" - zaczyna swój wpis Komorowska.Bezpieczeństwo nas wszystkich
Jadąc za kimś na rowerze, pamiętajmy, że nie jesteśmy w stanie ocenić, czy ta osoba jest zdrowa, czy chora, czy nas słyszy... Znacznie rozsądniej jest zwolnić, ominąć bokiem, czasem zejść z roweru, niż pędzić z nadzieją, że ktoś zareaguje za nas.Może cię zainteresować także: Samotne dziecko płacze, a rodzice tańczą pod sceną. Oto, co dzieje się na imprezach plenerowych