Koleżanka rozstawiła w ogrodzie basen dla dzieci. To, co zrobiła było skrajnie nieodpowiedzialne

List do redakcji
Tegoroczna fala upałów spowodowała, że ogromną popularnością cieszą się baseny ogrodowe. Rodzice, którzy mają możliwość rozstawienia ich na tarasie lub w przydomowym ogródku chętnie z tego korzystają, by zapewnić swoim dzieciom nie tylko zabawę, ale też chwilę oddechu od gorąca. Nie wszyscy jednak zachowują się odpowiedzialnie.
Nie zostawiajmy dzieci bez opieki nawet w niewielkim basenie ogrodowym Archiwum prywatne


"Odwiedziłam ostatnio koleżankę, mieszka w domu jednorodzinnym, ma całkiem duży ogród. Usiadłyśmy na tarasie, za chwilę przyszły jej dzieci i powiedziały, że chcą pobawić się w basenie, który stał prawie na końcu działki. Starszy ma 4 lata, młodszy to 2-latek, naprawdę to jeszcze maluchy. Przebrały się w kąpielówki i wskoczyły do basenu o całkiem sporych rozmiarach” – pisze Renata.


Wystarczy chwila nieuwagi...


Ponieważ sama jest mamą, co prawda starszego dziecka, bo 8-latka, to przyznaje, że od razu "włączył się” jej instynkt macierzyński.

"Nie mogłam skupić się na rozmowie, zerkałam co chwila na dzieci, bo w basenie było naprawdę dużo wody. Gdy siedzieli, to starszy miał ją do pasa, ale młodszy aż do połowy piersi.

W pewnym momencie zachwiał się i zanurkował pod wodę, za chwilę wydostał się spod niej, ale strasznie kasłał. Powiedziałam do koleżanki: ‘Chodź, usiądziemy bliżej twoich dzieci”, ale ona machnęła ręką i odparła, że dadzą sobie radę” – pisze Renata.

Dodaje, że zachowanie koleżanki uznała za skrajnie nieodpowiedzialne. Jej dzieci kąpały się praktycznie bez jakiegokolwiek nadzoru, bo np. poszła wstawić obiad, a przecież czasem wystarczy dosłownie chwila, by dziecko się podtopiło.

To zwykła bezmyślność


"Szczerze mówiąc cały czas patrzyłam na te dzieci, bo zaczęłam się niepokoić tą sytuacją. Chłopcy cały czas się przepychali w basenie, co chwilę któryś odkasływał wodę. Nie należę do przewrażliwionych mam, swojemu synowi też nie stoję cały czas nad głową, ale jednak staram się zachowywać rozsądek” – dodaje Renata.

Nie chciała zwracać uwagi koleżance, bo czułaby się z tym niezręcznie, raz tylko zapytała ją, czy nie boi się o bezpieczeństwo dzieci w basenie. Ona tylko wzruszyła ramionami i odpowiedziała, że co mogłoby się stać.

„Nie chciałam z nią dyskutować, to jej dzieci i jej odpowiedzialność. Ale dla mnie czym innym jest pozwalanie dziecku na beztroską zabawę, a czym innym zwykła bezmyślność” – dodaje Renata.