Dużo pracuje, świetnie zarabia, stać nas na wiele. Większość nie wie, jaką cenę płaci za to dziecko

List do redakcji
Gdy decydujemy się na założenie rodziny, zwykle chcemy zwiększyć naszą płynność finansową. Ponieważ w tym początkowym okresie opiekę nad dzieckiem sprawuje najczęściej mama, to tata poczuwa się do obowiązku, by utrzymać rodzinę. Czy może być jakiś minus tej sytuacji? Okazuje się, że niestety tak.
Co zrobić, gdy partner dużo pracuje i jest nieobecny w życiu syna? 123rf.com


"Zdecydowaliśmy się na dziecko z pełną świadomością, to nie była żadna "wpadka” czy przypadek. Wszystko zaplanowaliśmy i obliczyliśmy: ile pieniędzy musimy mieć na kredyt, ile pochłoną wydatki związane z maluszkiem, ile pieniędzy potrzebujemy na co dzień.


Mój partner jest bardzo odpowiedzialny, powiedział, żebym niczym się nie przejmowała, on bierze to na swoje barki. Oczywiście ma to swoje plusy i jeden ogromny minus” – pisze mama 20-miesięcznego Mikołaja.

Tata nie ma czasu dla syna


Przyznaje, że gdy tylko zaszła w ciążę jej partner zaczął przyjmować dodatkowe zawodowe zlecenia, co wiązało się z jeszcze dłuższą jego nieobecnością w domu. Wracał codziennie ok. 19-20, niekiedy zdarzało mu się wyjeżdżać na 2-3 dni.

"Gdy byłam w ciąży i zaraz po narodzinach dziecka nie przeszkadzało mi to. Synek jest spokojny, szybko zaczął przesypiać noce, ja długo karmiłam piersią, więc nie potrzebowałam tak bardzo pomocy przy opiece nad nim.

Odkąd jednak Miki skończył rok, zaczynam dostrzegać, że praca partnera niesie ze sobą również straty: jest on praktycznie nieobecny w życiu naszego dziecka” – pisze mama Mikołaja i dodaje, że nie tylko nie zobaczył pierwszych kroków syna, bo był akurat w delegacji, ale nie uczestniczy w wielu codziennych czynnościach: spacerach, kąpaniu, zabawach.

Czy nawiążą silną więź?


"Gdy on wraca z pracy, mały jest zwykle już bardzo zmęczony. Oczywiście wyciąga do niego rączki, coś tam po swojemu opowiada, ale za chwilę chce już iść do mnie i zwykle szybko zasypia. W weekendy też nie nadrabiamy tych rodzinnych zaległości, bo partner kończy wtedy swoje dodatkowe projekty” – pisze mama Mikołaja.

Z jednej strony jest mu wdzięczna i docenia to, że chce utrzymać ich życie na odpowiednim poziomie, z drugiej strony martwi się, że partner nie nawiąże dobrej relacji z synem. Może dlatego tak bardzo zwraca na to uwagę, bo sama miała świetny kontakt ze swoim tatą: to on ją zabierał na codzienne wycieczki do lasu z psem, nauczył wspinać się na drzewa i jeździć na rowerze. Zdaje więc sobie sprawę z tego, że jej syn z miesiąca na miesiąc będzie coraz bardziej potrzebował kontaktu z tatą.

"To codzienność, zabawa, ale i opieka nad dzieckiem sprawia, że z dnia na dzień rodzi się coraz mocniejsza więź. Tymczasem mojego partnera to wszystko omija – czasem w niedzielę pójdą razem na spacer lub pobawią się klockami, ale wydaje mi się, że to naprawdę za mało.

Nie wiem, czy porozmawiać z nim, by trochę "odpuścił” w pracy, a znalazł więcej czasu dla nas? Pieniądze są ważne, ale nie chcę, by przez nie ucierpiała relacja taty z synem” – dodaje mama Mikołaja.