Słowa używane przez tysiące rodziców krzywdzą dzieci. Apel pielęgniarki boli, ale otwiera oczy

Marta Lewandowska
"Nie będzie bolało", to jedno z tych kłamstw, które często rodzice powtarzają dzieciom. Przed szczepieniem, pobraniem krwi, w czasie wizyty w gabinecie zabiegowym w szpitalu... rodzice kłamią. Te pozornie niewinne naginanie rzeczywistości robi więcej szkody, niż pożytku. Nie bój się powiedzieć dziecku, że będzie bolało, pozwól mu na strach.
Okłamywanie dziecka, że zastrzyk nie boli poza bólem fizycznym, powoduje jeszcze jeden, ten związany z odkryciem, że najbliższa osoba je okłamała. Fot. Pexel

Po co te kłamstwa

Rodzice w przychodni czekający na wezwanie, kiedy trzeba zaszczepić dziecko, czy pobrać mu krew, często mówią "nie bój się, nie będzie bolało". Dziecko wchodzi ufne, pozwala pielęgniarce podejść, wbić igłę i wtedy okazuje się, że jednak boli. Dorośli tłumaczą sobie, że to niewielki ból, nic złego się nie stało, do następnego razu dziecko zapomni.


Ale dziecko nie zapomni, a do jego strachu dołączy przekonanie, że rodzic go okłamał. Najbliższa osoba, której nie można ufać. Smutne, ale prawdziwe. "Kolejny raz nie uwierzy i do gabinetu zabiegowego nie wejdzie- chyba że wciągnięte z rękę jak "osiołek na sznurku". Bo jednak należało się bać, a mama obiecała, że to nic strasznego" - pisze na swoim fanpage Pielęgniarka na obcasach.

Często niestety celem rodzica jest tylko to, żeby dziecko weszło do gabinetu, a potem "jakoś to będzie". Tyle że nawet dwulatek ma prawo wiedzieć dokąd i dlaczego jedzie. A rodzice mają tendencje do ukrywania celu podróży do samego końca i, niestety, bagatelizowania dziecięcego niepokoju. Zupełnie, jakby nic nie znaczył. A przecież w oczach swojego dziecka jesteśmy obrońcą i podporą.

Jak powiedzieć dziecku o zastrzyku

W zależności od wieku dziecka należy dostosować wypowiedź, jednak nigdy nie należy ukrywać prawdy. - Do dziś pamiętam, jak rodzice mówili mi, że zastrzyk boli, jak ugryzienie komara. Tylko zapomnieli dodać, że to naprawdę duży komar - powiedziała mi znajoma. Bo te półprawdy zostają z nami na długo.

Jeśli dziecko jest chore i musi być hospitalizowane, to konieczne jest założenie wenflonu, nie da się tego zrobić zupełnie bezboleśnie. Powinniśmy uprzedzić dziecko, że trochę może zaboleć, ale to tylko jedno ukłucie, dzięki czemu, w czasie pobytu w szpitalu najprawdopodobniej uda się uniknąć kolejnych.

Szczepionka jest konieczna, żeby ciężko nie chorować, a pobranie krwi, żeby sprawdzić, czy organizm działa prawidłowo. Dziecko ma prawo się bać, pytać, jak to będzie wyglądało i opowiadanie mu, że pani tylko naklei plasterek, w niczym nie pomoże.

Strach jest emocją pierwotną, dzięki niej nasi przodkowie wiedzieli, że trzeba unikać drapieżników, nie można wkładać ręki do ognia, itd. Kilkulatkowi znacznie łatwiej będzie przejść przez to z empatycznym rodzicem, który powie, że każdy się czegoś boi, ale zabieg jest konieczny, żeby być zdrowym, niż z kimś, kto strach zbagatelizuje.

Nie strasz lekarzem

Jak zauważa Pielęgniarka na obcasach, nadal wielu rodziców straszy dzieci zastrzykami, a potem, kiedy są one konieczne, mamy problem. "Rodzicu (moja prośba) - pozwól osobom, które pracują z małymi pacjentami wytłumaczyć twojemu dziecku krok po kroku, co będzie wykonywane. Tyle wystarczy, żeby dziecko dobrze zniosło wizytę w gabinecie zabiegowym i kolejny raz do szpitala wróciło bez traumy" - pisze kobieta.
Personel medyczny pomaga, kiedy nasze zdrowie zawodzi, a tego nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Rozsądnie więc aby dziecko nie bało się pielęgniarki czy lekarza. Większość z nich potrafi sobie poradzić z małym zestresowanym pacjentem. Jeśli więc dziecko pyta, czy będzie bolało, odpowiedz zgodnie z prawdą, zamiast słodkiego kłamstewka, daj mu wsparcie, które jest znacznie cenniejsze.