Tak rząd będzie chciał uciszać niepokornych dyrektorów? Wielkie zmiany w edukacji
Szykują się wielkie reformy w szkołach. Z wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów wynika, że w zarządzaniu placówkami wiele się zmieni – to kurator oświaty będzie decydował o wyborze dyrektora szkoły.

Zmiany w szkołach
Dotychczas w komisjach konkursowych na wybór dyrektora szkoły zasiadało trzech przedstawicieli samorządów i trzech przedstawicieli z kuratorium. Obecnie liczba tych drugich ma się zwiększyć do pięciu. Jasne jest więc, że to kurator oświaty będzie miał ostateczne zdanie przy wyborze dyrektora. Ponadto zwiększy się jego władza nad poczynaniami dyrektorów w konkretnych placówkach.Co to w praktyce oznacza? W przypadku, gdy kuratorowi nie spodobają się działania konkretnego dyrektora, może wystąpić do samorządu z wnioskiem o odwołanie go bez wcześniejszego wypowiedzenia. Wiadomo też, że kuratorzy są powoływani przez rząd. Niektórzy uważają więc, że w taki sposób PiS chce zwiększyć swoją kontrolę nad poszczególnymi placówkami.Może cię zainteresować także: Usunęli je, a teraz się tłumaczą. Kuriozalne uzasadnienie MEiN ws. nowej listy lektur
Rząd będzie miał więcej do powiedzenia?
W przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się głosy, że taki pomysł może doprowadzić do uciszania przez rząd dyrektorów myślących inaczej niż władza.– Nowe uprawnienia kuratorów to broń, która może spacyfikować niepokornych dyrektorów – mówił Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
– Znaczna część kosztów polityki oświatowej ciążyć będzie na samorządach – mówiła w rozmowie z "Wyborczą" Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy.
Może cię zainteresować także: 500 mln zł – tyle będzie kosztować nowy pomysł MEiN na edukację. Na czym ma polegać?