Wyjeżdżam sama na weekend. Czas z dala od dzieci to najlepsze, co robię dla siebie i mojej rodziny
Większość mam jest zdania, że decyzja o macierzyństwie była najlepszą w ich życiu. Zarazem przyznają, że to czasem ciężka, wyczerpująca praca, która zdaje się nie mieć końca. Zawsze jest coś do zrobienia, załatwienia, zorganizowania, omówienia. Dzieci wymagają naszej uwagi, troski, czasu, a gdzie w tym wszystkim chwila dla siebie?
- Macierzyństwo to dla wielu z nas najważniejsza z życiowych ról, ale to nie znaczy, że nie możemy czuć się nią przytłoczone.
- Weekendowy wyjazd bez dzieci pozwoli ci odpocząć i "naładować akumulatory".
- Dlaczego dbając o siebie, dbasz równocześnie o swoją rodzinę?
Moja koleżanka zaskoczyła mnie wiadomością: "Wyjeżdżam na weekend nad morze. Sama. Już nie mogę się doczekać”. Dlaczego zdziwiłam się, gdy dostałam tego smsa? Bo do tej pory broniła się przed tego typu wypadami na wszelkie sposoby. Jest mamą dwójki dzieci (4 i 2-lata) i zawsze była zdania, że jej miejsce jest w domu przy dzieciach.
Tak już jest, gdy zakładasz rodzinę
"Nie wyobrażam sobie wyjazdu bez nich. Czułabym się jakoś dziwnie bez tego gwaru, ich śmiechu, kłótni. Choć oczywiście prawda jest taka, że nawet krótki wypad z dziećmi jest podporządkowany pod nie.
Pod ich tryb dnia, drzemki, posiłki, zabawy i tak dalej. Ale tak już przecież jest, gdy zakładasz rodzinę” – tłumaczyła mi jakiś czas temu. Gdy zapytałam, czy podczas takiego urlopu odpoczywa, odpowiedziała ze śmiechem: "Pewnie, że nie. Odpoczynek i dwójka małych dzieci nie idą ze sobą w parze”.
Wiele mam potrzebuje chwili dla siebie, ale czasem trudno im się do tego przyznać, nie tylko przed innymi, ale przed samą sobą. Uważają, że to rodzaj słabości, może nawet porażka, że chcą odetchnąć od dzieci, obowiązków domowych, codziennej rutyny.
Dla niektórych może się to wydawać niewyobrażalne, a nawet egoistyczne, ale prawda jest taka, że są mamy, dla których spędzenie jednego lub dwóch dni bez dzieci jest po prostu koniecznością.
Miałam poczucie winy
Sama pamiętam, że gdy moja córka miała z półtora roku, a ja byłam już nieco przytłoczona "siedzeniem” z nią w domu, mąż zaproponował mi, żebym wyjechała na weekend.
Powiedział, że powinnam umówić się z jakąś koleżanką, zarezerwować sobie hotel i zwyczajnie oderwać się od wszystkiego. Ta wizja wydawała mi się kusząca, a jednocześnie nie mogłam pozbyć się poczucia winy, że zostawiam w domu moją małą córeczkę.
Prawda jest jednak taka, że większość z nas potrzebuje odpoczynku. Często w tym codziennym "kołowrotku" nie zdajemy sobie sprawy, że wyczerpujemy własną energię, nasze wewnętrzne zasoby do końca. „Z pustego i Salomon nie naleje”, dlatego musimy od czasu do czasu podładować nasze akumulatory, bo inaczej czeka nas rodzicielskie wypalenie.
– Zrozumiałam, że moje potrzeby muszę stawiać przynajmniej na równi z potrzebami moich dzieci. Ten pandemiczny czas dał mi się mocno we znaki i dotarło do mnie, że potrzebuję resetu jak nigdy wcześniej.
Wyzbyłam się myślenia, że przesadzam, dam radę, nie, nie dam rady, jeśli nie zadbam o siebie – mówi moja koleżanka i dodaje, że poszła nawet o krok dalej i uważa, że powinna częściej organizować sobie takie wyjazdy, bo na nie zasługuje.
– Wykonuję jako mama kawał dobrej roboty. Jeśli dbam o siebie, to jednocześnie dbam też przecież o moją rodzinę, bo mam więcej energii, cierpliwości, nie chodzę wiecznie zmęczona czy sfrustrowana. I o to chodzi” – dodaje.
Może cię zainteresować także: "Bez dzieci to wakacje, z nimi survival" – ten temat podzielił rodziców. Zapytaliśmy, jak spędzają urlop