Nie chrzcij dziecka wbrew sobie. W końcu jest świecka alternatywa dla chrztu

Marta Lewandowska
W czasach, kiedy coraz mniej młodych ludzi decyduje się na ślub kościelny czy ochrzczenie dziecka, poszukujemy alternatywy dla ważnych ceremonii. Zawarcie małżeństwa w urzędzie nie dla każdego jest wystarczająco podniosłe, dlatego coraz więcej par decyduje się na ślub humanistyczny, który skupiony jest na człowieku. Do niedawna brakowało alternatywy dla chrztu. Ona to zmieniła.
Jeśli nie decydujesz się ochrzcić dziecka, nie musisz rezygnować z podniosłej celebracji jego narodzin, warto wiedzieć, że jest alternatywa - humanistyczna ceremonia powitania dziecka w rodzinie. unsplash.com

Dominika Hermanowicz zaczęła organizować ceremonie powitania dziecka w rodzinie, w duchy humanistycznym. Cieszą się one coraz większym zainteresowaniem.


Pani Dominiko, na czym polega ceremonia powitania dziecka w rodzinie?

Zacznijmy od tego, że tu nie ma jednego stałego scenariusza. Każda ceremonia jest inna, bo i każda rodzina jest inna, różnią się temperamentem, oczekiwaniami, a mi zależy, żeby to ona była w tym dniu w centrum uwagi. Wachlarz możliwości jest szeroki, zawsze staram się coś zaproponować. Jednak w temacie finalnego kształtu ceremonii to rodzice mają najważniejszy głos.

Oczywiście są pewne ramy, w których zwykle się mieścimy. Na początku witam wszystkich gości i opowiadam im, co będziemy robić, to takie zaproszenie do wspólnego, rodzinnego przeżywania pojawienia się dziecka w rodzinie. Skupiamy się na wartościach, które są ważne dla rodziny i rodziców.

We wprowadzeniu opowiadam o tym, w jakich okolicznościach dziecko się pojawiło, co wniosło do rodziny, bo bardzo istotne jest tu to, że powitanie dotyczy nie tylko maleńkich dzieci, rodzice mogą przecież chcieć przygotować je dla dziecka kilkuletniego.
Najczęściej jednak są to maluszki. Wtedy przedstawiam rodzinę, opowiadam o dziadkach, rodzicach, bywa, że pojawiają się jakieś anegdoty.

Czasem zwracam uwagę na podobieństwo dziecka do któregoś z członków rodziny albo opowiadam historię imienia, które mu wybrano. Niektórzy rodzice dopiero na ceremonii informują krewnych, jak zdecydowali się dać mu na imię.

Ceremonia skupia się tylko na dziecku?

Zdecydowanie nie, bo przecież wraz z jego pojawieniem się w rodzinie wiele osób po raz pierwszy zostaje babcią czy wujkiem. Dla nich to też jest ważny moment i to też zawsze staram się mocno podkreślić, że każdy z gości jest tu ważny.

Istotnym elementem takiej ceremonii jest też deklaracja rodziców, którzy mogą podzielić się z bliskimi, jakimi wartościami chcieliby się kierować w wychowaniu dziecka, co przekazać dziecku, jakie wiążą z nim nadzieje. Rodzicielstwo jest jak podróż, więc warto na początku wyznaczyć sobie kierunek.

Kojarzy się to trochę z przysięgą, jaką składamy na ślubie.

Tak, można tę deklarację tak porównać, to jest moment, kiedy rodzice dochodzą do głosu i mówią na forum rodziny, co obiecują dziecku. Podobna deklaracja może się pojawić ze strony rodziców honorowych. W dużym uproszczeniu można porównać ich z rodzicami chrzestnymi, chociaż tu relacja opiera się na więzi międzyludzkiej, a nie na płaszczyźnie religijnej.

Rodzice honorowi mogą zadeklarować na przykład, że na początku przede wszystkim będą się starali spędzać czas z dzieckiem, zbudować z nim relację, która w dalszych latach będzie owocowała dla dziecka posiadaniem swoistego mentora, towarzysza na różnych etapach życia. To bardzo indywidualna decyzja tych osób.

Jest takie piękne powiedzenie, że do wychowania dziecka potrzeba całej wioski i bardzo się staram, żeby to wybrzmiewało w czasie ceremonii, bo tu ważna jest rola każdej osoby. Każda z nich może dać dziecku coś innego, inną mądrość, doświadczenie, to ważne, żeby o tym pamiętać.

A jaką rolę odgrywa w czasie ceremonii starsze rodzeństwo, jeśli takie jest w rodzinie?

To kolejna, bardzo indywidualna kwestia, ale można zorganizować pasowanie na starszą siostrę czy starszego brata, podkreślając ich rolę. Kiedy pojawia się w rodzinie małe dziecko, to często goście skupiają się na niemowlęciu, zupełnie zapominając zarówno o rodzicach, jak i starszych dzieciach.

W czasie świeckiej ceremonii skupiamy się na podkreśleniu roli każdego członka
rodziny
. Chodzi o to, żeby kilkulatek też poczuł się dostrzeżony. Czasem to młodsze dziecko, które jest witane, ma jakiś drobny podarunek dla starszego rodzeństwa.

Zdarza się, że witane są tak dzieci adopcyjne?

Jeszcze nie prowadziłam takiej ceremonii, ale rzeczywiście w takich okolicznościach może się ona doskonale sprawdzić. Bo z jednej strony rodzice otoczyli dziecko miłością, zadeklarowali się już wcześniej, że zapraszają je do swojego życia, jednak należy pamiętać, że rodzina to nie tylko mama, tata i dziecko, ale też dziadkowie, wujkowie, ciocie, kuzynostwo, którzy też są ważni w życiu takiego dziecka.

Oni wszyscy chcą powitać nowego członka rodziny. Myślę, że zarówno dla dziecka, jak i dla dalszej rodziny taka ceremonia ma szczególny, emocjonalny wymiar.

Rodzice decydują się na jakiś szczególny sposób upamiętnienia tego dnia?

Jest mnóstwo rytuałów, np. rodzice, jeśli ceremonia odbywa się przy domu, mogą posadzić w ogródku drzewko pamięci, które ma ogromny wymiar symboliczny, bo tak jak dziecko wymaga, by je pielęgnować. Rodzice też są przecież takimi życiowymi ogrodnikami. Po czasie pięknie pokazuje to, jak drzewko i dziecko rosną.

Oczywiście pojawiają się też takie elementy, jak księga pamiątkowa z wpisami od gości. Jest też taki rytuał, jak sztafeta pokoleniowa, w którym począwszy od seniorów, aż do rodziców zapalane jest światło życia, które symbolizuje to dziecko.

Nadal wielu młodych ludzi mówi, że czuje nacisk ze strony rodziny, żeby jednak ochrzcić dziecko. Jak na taką ceremonię reagują bliscy młodych rodziców?

Ceremonie humanistyczne prowadzę od 2018 roku, powitanie jest moim najmłodszym
dzieckiem. Posłużę się więc analogią z ceremonii osobistego pożegnania. Zdarza się, że bliscy zmarłego podchodzą i mówią, że to bardzo wzruszające doświadczenie, że dzięki osobistemu charakterowi, opartemu m.in. na wspomnieniu żegnanej osoby, sami woleliby taki pogrzeb, niż tradycyjny wyznaniowy pochówek z księdzem.

I to mówią często właśnie starsze osoby, nawet te, które są związane ze wspólnotą kościoła. Jednak inaczej jest, jak rozmawiamy o tym, a inaczej, kiedy możemy tego doświadczyć. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że niezależnie od przynależności religijnej, te ceremonie przez skupienie się na człowieku są bliskie, również tym, którzy biorą w nich udział po raz pierwszy.

Duże jest zainteresowanie pani usługami?

Zdecydowanie widzę, że po każdej publikacji pojawia się wzrost zainteresowania tym tematem. Mam świadomość, że jest to pewna nowość i wiele osób, które nie decydują się na chrzest, nawet nie wiedzą, że mogą szukać jakiejś alternatywy, dlatego chętnie o tym opowiadam. Chcę spopularyzować ceremonie humanistyczne, bo zależy mi, żeby wszyscy ludzie mieli możliwość radosnej celebracji nowonarodzonego dziecka.

Skąd wziął się u pani pomysł na ceremonie powitania w rodzinie?

Pierwsza tego typu ceremonia w Polsce odbyła się w kwietniu 2010 roku. Jednak nadal w powszechnym społecznym odbiorze ta propozycja nie funkcjonuje. Moją przygodę z
prowadzeniem ceremonii humanistycznych zaczęłam od osobistego ostatniego pożegnania opartego na wspomnieniach o zmarłym oraz od organizacji konsolacji, która odbywa się w tym samym duchu.

Po pewnym czasie postanowiłam poszerzyć ofertę o ceremonie radosne. Byłam wcześniej związana z branżą ślubno-weselną, więc najpierw pojawiły się śluby humanistyczne, a powitania uzupełniły ofertę. Zależało mi, żeby to była oferta, która względni wszystkie przełomowe momenty cyklu naszego życia.

Co jest kluczowe w pani pracy?

Myślę, że umiejętność stworzenia przestrzeni, w której ludzie będą swobodnie opowiadać o swoich osobistych przeżyciach, oczekiwaniach. Ta praca wymaga odbycia wielu rozmów, tak żeby poznać ludzi, którzy mi zaufali. Każda kolejna ceremonia jest pierwszą, bo każda historia jest inna. Realizując ceremonię, skupiam się tylko na niej, nie odnoszę się do poprzednich doświadczeń, bo tu nie ma możliwości wprowadzenia taśmowych rozwiązań. Trzeba znaleźć odpowiednią konwencję, narrację.

Kiedy przygotowuję się do ceremonii, zawsze też zostawiam sobie pewną furtkę, pisząc tekst przemowy, bo czasem zdarza się, że trzeba na bieżąco zareagować na to, co się dzieje. To nigdy nie jest sztywny scenariusz.

Jaki jest koszt zrealizowania przez panią ceremonii powitania?

Bardzo zależało mi, żeby dotrzeć do szerszego grona, żeby nie była to oferta elitarna. Dlatego cena zaczyna się od 550 zł. Oczywiście w zależności od odległości, czy zakresu oferty koszt może się różnić. Organizacja pochłania sporo czasu, ale nie chciałabym, żeby cena stanowiła problem, przez który rodzice zrezygnują z powitania.

Z jakim wyprzedzeniem trzeba się z panią skontaktować, jeśli chcemy zorganizować ceremonię powitania dziecka w rodzinie?

Wszystko zależy od dostępności terminów, ale jeśli znajdziemy właściwy, to pierwsze rozmowy możemy odbyć miesiąc przed ceremonią, wtedy na dwa tygodnie przed uroczystością rodzice otrzymują pierwszą wersję scenariusza, zostaje jeszcze czas na poprawki.


Dominika Hermanowicz świadczy usługi głównie w Trójmieście, jednak istnieje możliwość zorganizowania ceremonii powitania dziecka w rodzinie w każdym zakątku Polski. Więcej na temat jej działalności przeczytacie na stronie internetowej www.ceremonie-humanistyczne.pl