RPD ostro nt. sprawy bitego 10-latka. "Kary są za delikatne". Oto co proponuje w zamian
Kilka dni temu zrobiło się głośno o sprawie 10-latka, który był bity przez swojego ojczyma. Chłopiec uciekł z domu i zgłosił sprawę na policję. Pozostawił kartkę z napisem: "Uciekłem. Mamo, żałuję, że mnie urodziłaś. Żałuję, że z wami jestem. Do widzenia".
Może cię zainteresować także: Pobity 10-latek schronił się na komisariacie. Aż trudno uwierzyć, kto miał się nad nim znęcać
RPD o sprawie bitego 10-latka
Mikołaj Pawlak podkreślił, że jest to kolejna sytuacja w ciągu minionych dni, w której dorośli znęcają się nad dzieckiem.– Krew się gotuje. Po raz kolejny mogę powiedzieć, że sprawa będzie zweryfikowana i odpowiedzialny za to, prawdopodobnie ojczym, poniesie konsekwencje i to bardzo surowe – mówił RDP.
Dodał również, że należałoby zmienić system karania w przypadku takich i podobnych spraw.
– Ci przestępcy, ci zwyrodnialcy będą trafiali do więzienia. Być może trzeba zmienić system kar, one są za delikatne, może jakieś kamieniołomy ciężkie, trzeba wrócić do tego typu kar. Niech sobie tam tę swoją energią emanują, a nie na dzieci – mówił zbulwersowany Mikołaj Pawlak.
Podkreślił, że najwidoczniej obecne kary są zbyt łagodne.
– Jak widać istniejący system karania za tego typu sprawy, widocznie nie spełnia jednej z podstawowych ról, czyli tej prewencyjnej, żeby pokazać innym, że tak nie wolno – mówił RPD.
Chłopiec zgłosił się na policję
Przypomnijmy, że 10-latek sam zgłosił się na policję. Według jego zeznań ojczym znęcał się nad nim fizycznie. Dziecko było bite, a opiekun miał stosować wobec niego kary z katalogu kar, np. spanie na podłodze bez przykrycia. W razie nieposłuszeństwa chłopiec był surowo karany.Ojczym został tymczasowo aresztowany, matka ma nadzór policji, 10-latek trafił do specjalnego ośrodka, a jego brat – do rodziny zastępczej.
Źródło: polsatnews.pl