"Jeszcze jedną łyżeczkę". Zaufaj swojemu dziecku i odpuść!

Marta Lewandowska
"A ładnie je?" - to jedno z tych pytań, którym można mieć przesyt będąc rodzicem małego dziecka. Bo co to znaczy ładnie? Wszystko z talerza? Czy może jednak zdrowo? Tylko czy aby na pewno dostaje odpowiednie porcje? I czy "niejadek zawsze musi zjeść obiadek"? A gdyby zaufać intuicji dziecka?
Dziecko samo wie, czy jest nadal głodne, samolocik z łyżeczki to próba oszukania jego instynktu. unsplash.com

Co dziecko je, to twoja decyzja

Komponując menu malucha, należy się skupić na tym, aby miało wybór, jednak nie pomiędzy zupą a czekoladą, ale pomiędzy zdrowymi składnikami. Nawet jeśli nie zje brokuła, to może sięgnie po marchewkę. Ty też nie zawsze masz ochotę na to samo. Jeśli nie pulpet, to może ryba.


Ma to ogromne znacznie zwłaszcza przy przekąskach, zamiast chrupek warto podsunąć dziecku np. jabłko i winogrona, niech samo decyduje, na co ma ochotę. Kawałki warzyw, orzechy czy świeże owoce zawsze powinny być pod ręką, żeby w przypływie nagłego głodu dziecko mogło po nie sięgnąć, ale to nie znaczy, że zje na raz całego banana.

Dzieci jedzą mało

Rodzice często mają trudności w optymalizowaniu ilości jedzenia dla dzieci. Warto sobie uświadomić, że żołądek noworodka ma wielkość czereśni, rocznego dziecka - kurzego jaja, u dzieci od półtora roku, mówi się, że to wielkość ich pięści.

Przyjrzyj się talerzowi swojego dziecka, czy to, co na nim leży ma objętość pięści malucha? Mamy tendencje do przekarmiania dzieci, do nakładania zbyt dużych porcji. Maluchy jedzą często i bardzo mało na raz, dlatego przyjrzyj się proponowanej dziecku ilości, bo nawet 1/3 twojej porcji, to dla niego zbyt wiele. Lepiej nałożyć mniej i w razie czego zaserwować dokładkę.

Jeśli maluch po kilku kęsach nie chce już jeść, nie namawiaj, wszelkie zabawy "za mamusię", "leci samolocik" to próba nakłonienia dziecka, żeby postępował wbrew własnemu instynktowi. Jeśli zdrowe dziecko nie chce jeść, zapytaj, "czy twój brzuszek jest pełny?". A co najważniejsze - uszanuj odpowiedź.

Kiedy nie chce otworzyć buzi

Rodzice są przerażeni, kiedy dziecko odmawia wzięcia choćby kęsa, szukają czegoś, co dziecko zje i tak zamiast rybki z warzywami na parze ląduje przed dzieckiem jogurcik. Albo telefon z bajką przed nosem, żeby nie zauważyło, że je.

A to zdecydowanie nie powinno mieć miejsca. Zawsze wybór takiego malucha powinien odbywać się w obrębie zdrowych produktów, a dziecko powinno spożywać posiłek świadomie.

Nigdy też nie należy przekupywać dziecka, namawiać do jedzenia, zapewnieniem, że po posiłku otrzyma nagrodę, np. deser. Wszelkie nerwy, udzielają się maluchowi, kiedy jesteśmy zirytowani, albo zaczynamy się niepokoić, że dziecko nie je, przekazujemy mu komunikat, że jedzenie ma znacznie większą rangę, niż jest w rzeczywistości.

Jedzenie to potrzeba fizjologiczna, którą maluch sam będzie chciał zaspokoić. Jeśli odmawia jedzenia podwieczorku, nie naciskaj, może zwyczajnie nie jest głodne.

Ja tego nie lubię

Jeśli dziecko mówi, że czegoś nie lubi, a nawet nie spróbowało, albo nagle przestało jeść coś, co wcześniej było w jego menu, nie przejmuj się. Smaki zmieniają się z wiekiem. Żeby dziecko zaakceptowało nowy smak, powinno skosztować go przynajmniej siedem razy. Nie zmuszaj jednak, a proponuj.

Maluchy mają swoje preferencje smakowe jeszcze w łonie matki. Smak wód płodowych zmienia się, w zależności od tego, co zje mama, podobnie jest później, kiedy karmisz piersią, delikatne różnice, są zauważalne dla dziecka.

Mówi się, że do 4. miesiąca niemowlęta preferują smak słodki, potem przez dwa miesiące jest okno akceptacji nowych smaków, między 6. a 12. miesiącem pojawia się otwartość na nowe faktury jedzenia. Po pierwszych urodzinach dzieci zaczynają skupiać się na wyglądzie posiłku.

Najgorsza jest presja

Wywieranie na dziecku wszelkiego rodzaju presji to prosty sposób, żeby pokazać mu, że wspólny posiłek, to niemiłe doświadczenie. Zdarza się, że to poczucie zostaje z dzieckiem na całe życie, jego niechęć do jedzenia, powoduje, że opóźnia siadanie do stołu. Kiedy już musi coś zjeść, stara się zrobić to szybko, żeby mieć z głowy.

Unika sytuacji, kiedy miałoby spróbować czegoś nowego, bo kojarzy mu się to z przymusem. A często też z krzykiem, karami i nagrodami, a to prosta droga do nadwagi i zaburzeń odżywiania.

Jak zachęcić, żeby nie przedobrzyć

Po pierwsze świecimy przykładem. Nie może być tak, że cała rodzina je płatki czekoladowe, a dziecko dostaje omlet z warzywami. W miarę możliwości powinniście jeść podobne posiłki. Oferować dziecku kolorowe menu, podane w atrakcyjnej formie. Porcje powinny być małe, a atmosfera przy stole zachęcać do wspólnej biesiady.

Tak, żeby każdy z was czuł przyjemność. Ty decydujesz, co znajdzie się menu malucha, ale to on sam dobiera ilość, której potrzebuje w danym momencie.