Miejsce dziecka jest w przedszkolu! Tysiące kobiet dziś cieszy się razem ze mną

Marta Lewandowska
"Kocham moje dzieci, kocham moje dzieci" - ile razy dziennie powtarzasz tę mantrę? Sama łapie się czasem na tym, że to zdanie brzmi w mojej głowie poza moją świadomością. Jednak muszę przyznać, że po kilku tygodniach, kiedy cała trójka siedziała z nami w domu, dziś był piękny poniedziałkowy poranek. Dziś otworzyli przedszkola.
Dzieci powinny spędzać czas z rówieśnikami! pixabay.com

Poranek zgodnie z planem

Jakim luksusem jest niepowtarzanie co minuta "Nie, jeszcze nie możesz bajeczki". Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto pracuje zdalnie i przez te trzy tygodnie z przedszkolakiem w domu, ani razu nie zwrócił się o pomoc wychowawczą do Netflixa.

Łatwiej jest odmawiać, mając argumenty w ręku. "Nie możesz bajeczki, bo zbieramy się do przedszkola" o siódmej rano, brzmi znacznie rozsądniej, niż "jeszcze za wcześnie". Nawet w uszach trzylatka.

Śniadanie zapomniane

Mój osobisty syn zawsze je śniadanie w domu, dziś odmówił, nie wypił nawet kakao. Szkoda mu było czasu. Złapał mnie za rękę i powiedział "chodź się ubrać, jedziemy już do przedszkola". Aż mnie zatkało, matko, jak on się musiał z nami nudzić. Nie sądziłam, że tak bardzo brakowało mu rówieśników.
demotywatory.pl

Nawet do sali wszedł bez jęczenia, jakby zapomniał o tańcu, który co rano odbywaliśmy jeszcze w marcu. Pięćset buziaczków, siedem przytulasków i dwadzieścia zapewnień, że przyjadę zaraz po drzemce, zamieniło się w szybkie "papa, mamusiu". Ledwo torbę z czystym ręcznikiem zdążyłam za nim wrzucić do sali, bo nawet drzwi za sobą zamknął.

Kawa na ciepło

Jak dodam jeszcze, że wypita w ciszy, to wszystkie wiecie, o co mi chodzi. Toż to smak ambrozji zapomniany. Nagle oderwałam ręce od klawiatury, zaparzyłam kawę i mogłam ją wypić, bez przełączania bajki, podgrzewania zupy, wycierania pupy... Nikt nic ode mnie nie chciał, w uszach dzwoniła cisza.


Przerwa w pracy wykorzystana na relaks! Kto by pomyślał, że tak się da, przez tych kilka tygodni zdążyłam zapomnieć. Nawet udało mi się cichaczem prześliznąć się obok pokoi starszaków, którzy wyjątkowo dziś skupili się na lekcjach, zamiast krzyczeć "mamo! Zabierz mikrusa".

Uchyliłam okno, dla siebie

To jedna z najgorszych rzeczy, kiedy dziecko przedszkolne siedzi w domu, a my musimy pracować, widzi przecież, że za oknem słońce, chciałby pójść na spacer, a tu się nie da. Mama do 17, tata niewiele krócej przyspawani do biurka "klepią w guziczki".

Trudno jest wypuścić trzylatka na podwórko, zamknąć drzwi i usiąść do pracy, a kiedy go nie wypuścisz, serce ci pęka, bo pogoda piękna, a on w domu, przed telewizorem. Przedszkole jest cudowne! Jestem pewna, że dziś byli na długim spacerze. Wiem, że dostał zdrowy i smaczny obiad, a nie odgrzaną z wczoraj zupę, podaną w pośpiechu. Że pani położyła go na drzemkę, w domu nie sypia w dzień, bo nie ma go kto ululać.

Mamoooo, pomaluj ze mną

No chętnie syneczku, chętnie, ale jeszcze nie teraz, po tym odcinku bajeczki, jedna kolorowanka, dobrze? Słyszałyście kiedyś, żeby nauczycielka w przedszkolu tak powiedziała? Mój syn chodzi do publicznego przedszkola i ma najlepszą na świecie wychowawczynię.

Codziennie robią milion rzeczy, na które może nawet bym wpadła, jakbym miała czas pomyśleć, ale możemy je zrealizować w weekend. W tygodniu ciężko. W placówce codziennie się coś dzieje. Młody wraca z nową wiedzą, z dumą pokazuje kolejne prace w galerii. Rozwija się intelektualnie i manualnie. Netflix mu tego nie da.

Nawet jeśli "siedzisz" w domu

Celowo piszę w cudzysłowie, bo wiadomo, że w domu rzadko się siada. Ale wiem, że jeśli nie pracujesz na etacie, to powiesiłaś pranie od razu po tym, jak pralka zapiszczała, umyłaś w końcu podłogę na balkonie, bo przeciąg dziś nie był taki straszny.

Ba, może nawet byłaś w dyskoncie i obejrzałaś, co rzucili "na koszach", bez tłumaczenia, że nie kupisz 56 książeczki o Psim Patrolu, pączka, lizaka itd. Spacerowałaś nieśpiesznie alejkami, wkładałaś zdrowe produkty do koszyka, a na twoich ustach malował się uśmiech.

Kto wie, może nawet w samochodzie włączyłaś nieco za głośno ulubioną muzykę i przy uchylonym oknie śpiewałaś na całe gardło (ja tak wracałam z przedszkola). Ach, wierzę, że i Ty też miałaś naprawdę piękny dzień, mimo że to poniedziałek.