"To nie jest druga mama! Nawet gdy spędza z nim więcej czasu". Chcę by moje dziecko to zrozumiało

Iza Orlicz
Decyzja o powrocie do pracy po urlopie macierzyńskim zwykle nie jest prosta. Zastanawiamy się, z kim zostawić dziecko, by jak najmniej odczuło naszą nieobecność. "Zdecydowałam się na nianię, kobietę o kilka lat starszą ode mnie, ok. 40-tki. Jest ciepłą, energiczną i kompetentną osobą. Problem jest taki, że… zaczęłam być o nią zazdrosna, bo córka wciąż o niej mówi i mnie do niej porównuje”– pisze mama 2-letniej Tosi.
Czy powinniśmy cieszyć się, że nasze dziecko jest silnie związane z nianią? unsplash.com


Zwykle mamy biorą pod uwagę trzy opcje, gdy decydują się na powrót do pracy. Proszą o pomoc babcię, rozważają żłobek lub zatrudniają opiekunkę. Chcą, by ich dziecko czuło się jak najbardziej komfortowo.

Gdy niania wychodzi, córka płacze


"Zdecydowałam się na nianię, gdy córka skończyła 11 miesięcy. Kobieta ma ogromne doświadczenie, jest ciepłą, energiczną i kompetentną osobą. Od razu przypadła mi do gustu, córka też szybko ją zaakceptowała.


Zawsze, gdy wracam z pracy do domu wita mnie uśmiechnięta i mówi, w co się bawiły. Powinnam się cieszyć, że mają ze sobą tak dobry kontakt, ale… zaczęłam być zazdrosna” – przyznaje mama Tosi i wyjaśnia, że widzi z dnia na dzień narastającą wieź jej dziecka z nianią. Dodaje, że gdy pani Beata wychodzi od nich z domu, Tosia rzuca się jej na szyję i zaczyna płakać.

"Często, gdy spędzam czas tylko z córką i wydaje mi się, że naprawdę dobrze się bawimy, pyta nagle, gdzie jest ciocia Beti. Gdy się o coś złości lub gdy jest jej smutno mówi: ‘Ja chcę do cioci’. Nie wiem, jak na to reagować, zwykle jej tłumaczę, żeby przytuliła się do mnie i powiedziała, co chodzi. Jaki ma problem, bo ja też mogę jej pomóc.

Ostatnio, gdy rysowałyśmy, usłyszałam, że ciocia tak rysuje domek i ja robię to źle. Narasta we mnie zazdrość, bo czuję, że dla Tosi niania jest ważniejsza niż ja” – pisze wprost nasza Czytelniczka i dodaje, że z jednej strony rozumie przywiązanie dziecka do opiekunki, bo przecież tamta spędza z nią 9 godzin dziennie. Z drugiej strony jest jej przykro, bo czuje jakby musiała z nią rywalizować o uczucia Tosi.

Jest dla niej autorytetem


"Mąż twierdzi, że przesadzam i że powinnam się cieszyć, że znaleźliśmy nianię, które nasze dziecko uwielbia. Wiem o tym, ale zawsze myślałam, że jestem mamą, więc w sercu mojego dziecka zawsze będę pierwsza. A tymczasem opiekunka, która spędza z nią więcej czasu jest dla niej większym autorytetem i bliższą osobą” – pisze mama Tosi i dodaje, że nie wie, co ma już robić.

"Popołudniami staram się spędzać z nią jak najwięcej czasu, choć po pracy jestem naprawdę zmęczona. Muszę jeszcze posprzątać i ugotować obiad na następny dzień. W weekendy spędzamy czas rodzinnie, ale nawet po całym dniu zabaw i atrakcji potrafi zapytać kiedy przyjdzie ciocia” – pisze mama Tosi.

Przyznaje, że rozważała nawet przejście na pół etatu, ale nie za bardzo może sobie na to pozwolić ze względów finansowych. Chyba po prostu musi zaakceptować fakt, że niania jest tak ważną osobą w życiu córki.