Dyrektor szkoły napisał list do rodziców. To lek na ocenozę i chorobę "czerwonego paska"
W wielu krajach na świecie, w tym w Polsce uczniowie muszą zdawać egzaminy z przedmiotów, które je zupełnie nie interesują. Wciąż niestety pokutuje przekonanie, że dziecko powinno być najlepsze we wszystkim i jeśli rzeczywiście jest mniej więcej dobre ze wszystkiego, w Polsce może otrzymać wyróżnienie w postaci czerwonego paska. Dyrektor jednej ze szkół w liście do rodziców przypomina o ważnej rzeczy.

List dyrektora przed egzaminami do rodziców
Od kilku lat uczniowie na maturze w Polsce muszą wybrać jeden specjalizacyjny przedmiot. Teoretycznie taki, który ich interesuje i da im przepustkę na wybrane studia. Poza tym muszą zdać pozostałe podstawowe fakultety - polski, matematykę i język nowożytny na co najmniej 30 proc. Jednak uczniowie siedzą po nocach, by mieć znacznie więcej niż 30 proc., bo bycie na granicy to... wstyd.
Niestety nie tylko egzaminy tworzone są tak, by uczeń był dobry ze wszystkiego. Takie podejście obecne jest równie po prostu na lekcjach. Uczniowie są motywowani do bycia dobrym w wielu dyscyplinach, kosztem tej, którą lubią najbardziej. Są wyróżniani za bardzo dobre wyniki z wielu dyscyplin, a rzadziej za wybitne wyniki tylko z jednej działki.
System trudniej zmienić, niż nastawienie rodziców. Dyrektor jednej z singapurskich szkół podjął próbę przemówienia do opiekunów. Napisał list do rodziców uczniów przed egzaminami. Podkreśla w nim, by rodzice kochali swoje dzieci i nie osądzali ich z powodu wyników egzaminów.
— Drodzy rodzice pamiętajcie, że uczniowie podchodzący do egzaminu to artyści, którzy nie potrzebują rozumieć matematyki, to przedsiębiorcy, którzy nie muszą się zamartwiać historią i literaturą angielską, to muzycy, dla których oceny z chemii nie mają znaczenia, to sportowcy, dla których aktywność fizyczna jest ważniejsza niż fizyka. (...) Kochajcie swoje dzieci, nie osądzajcie ich — napisał dyrektor.
List dyrektora do rodziców przed egzaminami
Może cię zainteresować: Uczniowie już szukają zawodów bez matury. CKE podnosi poprzeczkę na egzaminach