Skończmy erę "dziadersów" z przybrudzonym wąsem przy świątecznym stole. Na to patrzą dzieci!

List do redakcji
Trudno lubić święta w naszej kulturze, szczególnie kobietom. Od dekad zdaje się, jakby dni corocznej celebracji świąt były domeną całych rodzin, ale ich przygotowanie już tylko kobiet. W narracji przygotowań do dni świątecznych nie słychać mężczyzn dyskutujących o tym, co podadzą na stół. Nie widać ich w kuchni przygotowujących sałatkę z majonezem. Za to słychać ich wyraźnie przy świątecznych stołach.
Święta nie muszą być celebracją tylko dla mężczyzn. Unsplash.com

Ona służebnica

Królowie wchodzą na salony, zabawiają towarzystwo, przytłaczają całą rodzinę, zadają niewybredne pytania i wyciągają brudy z przeszłości. A to wszystko nierzadko przy akompaniamencie postukujących kieliszków. Kobieta w tym czasie podaje, wydaje, sprząta i drży w oczekiwaniu na wybuch rodzinnej bomby.


Obserwatorami tej tandetnej szopki są dzieci. Od najmłodszych lat wyciągające wnioski, gdzie jest miejsce kobiet i mężczyzn przy świątecznym stole i czym kończy się najczęściej "świąteczna atmosfera", łzami lub krzykiem.

Nasze matki znają scenariusze jeszcze bardziej okrutne niż niewybredne żarty. Pijaństwu na polskich wsiach, w większości domów, kilka dekad temu, nie było końca. Święta były pretekstem do spotkania z rodziną, ale zdaje się, że przede wszystkim do otworzenia kilku butelek wódki.

Transformacja

Na przestrzeni lat ta tendencja się zmienia, a dziadersów z przybrudzonym wąsem jest coraz mniej. Służalczość kobiet również transformuje. Współczesny model rodziny nie wymaga już przestarzałych, okrutnych form, w których to kobieta jest odpowiedzialna za wszystko, a rolą pana domu jest zasiąść przy stole z rodziną.

Marzy mi się, żebyśmy zaczęli celebrować coś więcej niż syty posiłek w czasie świąt w Polsce. Ta wizja się urzeczywistnia i coraz więcej jest w nas zrozumienia, czym właściwie święta być powinny.

Niech to będzie definitywny koniec ery dziadersów z przybrudzonym wąsem i kieliszkiem w dłoni.