Gdy usłyszałam od mojego dziecka, że mnie nienawidzi, zdębiałam. Powiem ci, co zrobiłam

List do redakcji
Uwielbiasz, gdy twoje dziecko obejmuje rączkami twoją szyję i przytula cię, mówi, że cię kocha i jesteś najwspanialsza. To jedne z najpiękniejszych chwil macierzyństwa. Niestety wielu rodziców doświadcza też sytuacji odwrotnej, gdy dziecko, najczęściej w złości, wyrzuca z siebie: "Nie lubię cię” lub jeszcze gorzej: "Nienawidzę cię”. "Doświadczyłam takiej sytuacji. Poczułam całą paletę uczuć - złość, bezsilność, frustrację. Powiem wam, co zrobiłam” – pisze pani Dorota.
Co powiedzieć, gdy dziecku mówi, że cię nienawidzi? Flickr.com


"Moja córeczka ma obecnie 6 lat. Nigdy nie sprawiała problemów – jest uśmiechnięta, mało płacze, potrafił dogadać się z rówieśnikami, gdy ją o coś proszę, to po prostu to robi" - opisuje pani Dorota.

Dostała amoku


"Dużo rozmawiamy, mamy swoje wieczorne rytuały, jednym zdaniem mogę powiedzieć, że jesteśmy ze sobą blisko.


Kilka miesięcy temu zdarzyła się jednak sytuacja, która początkowo mnie zszokowała” – przyznaje pani Dorota i opisuje, że nigdy nie spodziewała się takiej reakcji po swojej córce. Pamięta, że były w sklepie, a dziewczynka zobaczyła w pewnym momencie zabawkę, o której od jakiegoś czasu marzyła.

"Rozmawiałyśmy już wcześniej na ten temat. Obiecałam córce, że jak odłożę pieniądze na tę zabawkę, bo była naprawdę droga i jak będzie okazja, np. Dzień Dziecka, to ją jej kupię. W tym sklepie dostała jednak jakiegoś amoku.

Cały czas prosiła mnie, żebym kupiła ją teraz. Żadne racjonalne argumenty do niej nie docierały, w końcu powiedziałam stanowczo, że dziś jej na pewno nie dostanie. Nagle zobaczyłam jak twarz mojej córki poczerwieniała i w złości powiedziała do mnie: ‘Nienawidzę cię’ – opisuje pani Dorota i przyznaje, że te słowa były dla niej szokiem.

Czym sobie na to zasłużyłam?


Nigdy wcześniej nie usłyszała nawet od córki "Nie lubię cię”, nigdy tak bezpośrednio nie okazała ona złości, jednocześnie ją atakując. Przyznaje, że w pierwszym momencie poczuła całą paletę uczuć - złość, bezsilność, frustrację. Wie, że to była niemądra myśl, ale poczuła się w jakimś sensie zdradzona przez swoją córkę.

"Zawsze trzymałyśmy ze sobą sztamę, a teraz ona powiedziała do mnie takie słowa. Poczułam się zraniona, bo czym sobie na to zasłużyłam? Szybko jednak opanowałam się, ale potrzebowałam czasu, by to wszystko sobie przemyśleć” – opisuje pani Dorota.

Dodaje, że szybko zrozumiała, że te słowa oznaczały utratę kontroli przez córkę. Była sfrustrowana, bo nie dostała tego, czego bardzo pragnęła. Ponieważ nie umiała poradzić sobie z tymi uczuciami skierowała swój "atak” na nią.

"Co zrobiłam? Okazało się, że moja pierwsza reakcja na słowa córki, czyli tak naprawdę brak reakcji, okazała się słuszna. Nie powiedziałam nic, starałam się nie okazać mojego wzburzenia czy gniewu.

Wieczorem, gdy emocje opadły, a córka jak gdyby nigdy nic opowiadała mi coś, powiedziałam, że zrobiło mi się przykro z powodu jej słów. I tylko tyle. Nie chciałam nadawać temu zdarzeniu jakiegoś negatywnego ładunku emocjonalnego, który pozostałby w naszej pamięci na całe lata" – kończy pani Dorota.