RPD wymierza bombę w polskie dzieci. Te słowa o alkoholu to dno i kompromitacja

Magdalena Woźniak
Na przełomie lutego i marca w Polsce zabitych przez swoich prawnych opiekunów zostało co najmniej kilkoro dzieci. Tymczasem RDP pracuje nad poradnikiem dla rodziców wyjeżdżających za granicę i sugeruję w nim wprost, że zaniedbywanie dziecka, alkoholizm i nadużywanie narkotyków w domostwie to norma kulturowo-prawna w naszym kraju.
Rzecznik Praw Dziecka jest autorem kuriozalnego poradnika dla rodziców przebywających za granicą. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Przewodnik prawny dla polskiej rodziny za granicą opublikowany na oficjalnej witrynie gov.pl przez Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka oraz Zbigniewa Rau, Ministra Spraw Zagranicznych jest, jak dołożenie piekielnych drew do gehenny dzieci z domów przemocowych.

Alkoholizm jako norma kulturowa

Materiał, który jak odnotowali autorzy "ma charakter wyłącznie informacyjny i nie może stanowić podstawy prawnej podejmowanych działań", informuje między innymi o tym, z jakimi obostrzeniami ze strony rządzących konkretnego państwa może spotkać się rodzic zaniedbujący swoje dziecko.


O ile w większości państw autorzy nie odnotowali "odstępstw" od norm polskich, o tyle przy Norwegii, podają: "Norweskie standardy opieki i wychowania nad małoletnimi w wielu aspektach różnią się od realiów polskich. Jako naruszenie praw dziecka mogą zostać potraktowane zachowania między rodzicami a dziećmi, które w Polsce są dopuszczalne prawnie i kulturowo – Norweska Służba Ochrony Dziecka (Barneverntjeneste) może zainteresować się dzieckiem nawet w takim przypadku, jak krzyk i płacz małoletniego podczas jego karcenia bez użycia przemocy fizycznej. Zainterweniuje także oczywiście w przypadku zaniedbania w leczeniu (w tym także zębów) i edukacji, izolowania od rówieśników, pozostawienia dziecka bez opieki, nieodpowiednich warunków w domu, przebywania małoletniego pod opieką rodziców nadużywających alkoholu lub zażywających narkotyków."

Gehenna dzieci

Komentatorzy zjawisk społecznych śmieją się przez łzy: "Rzeczywiście, aberracja niekończących się rządów prawicy w Polsce nie ma nic wspólnego z gehenną polskich dzieci i epidemią zakatowań i przemocy" - pisze autor bloga slvstr.

"Sądzę, ze najwyższy czas, aby apelować zaczęły również wszystkie inne organizacje, którym los dzieci leży na sercu, i wszyscy ludzie wyznający pogląd, że żadne dziecko w Polsce nie powinno ginąć z powodu przemocy, ani tracić z tej przyczyny zdrowia i pełnosprawności"- słowa Anny Krawczak. Ile dzieci musi zginąć, żebyśmy doprowadzili rząd do ściany i wymusili rozwiązania systemowe? Jeżeli odpowiednie służby pomocowe nie zaczną wyciągać rąk do rodzin z trudnościami, jeżeli nie zainwestuje w pomoc psychiatryczną, psychologiczną, nic się nie zmieni.

Piekło dzieci trwa w najlepsze, a rząd przypina mu znaczek "normy kulturowo-prawnej".

Podpiszcie petycję, to kropla, ale może wydrążyć skałę: link tutaj.