Czyste mieszkanie nie dba o rodzinę. Mamo, bierz kartkę i pisz, to lista priorytetów

Iza Orlicz
Często po urodzeniu dziecka tworzymy w głowie idealny obraz naszego macierzyństwa, który już zaledwie po kilku dniach czy tygodniach zaczyna bardzo odstawać od rzeczywistości. I choć pewnie nieraz słyszałaś: "Nie bądź taką perfekcyjną mamą”, ty nie odpuszczasz. Próbujesz ogarnąć wszystko: dziecko/dzieci, dom, planujesz powrót do pracy, a może już to zrobiłaś. Powiem ci jedno: tak się nie da. A nawet jeśli się da, odbędzie się to kosztem ciebie. Musisz odpuścić.
Nie wywieraj na siebie presji, odpuść sobie bycie perfekcyjną 123rf.com
Prawda jest taka – twoje dziecko nie potrzebuje idealnej, ale przede wszystkim spokojnej mamy. Zrównoważonej, w miarę zrelaksowanej, która nie złości i nie krzyczy z byle powodu.

Wybieram spokój


Niestety, rzeczywistość wielu mam wygląda tak, że mamy właśnie deficyt spokoju. I w sumie nic w tym dziwnego, gdy jesteś zmęczona płaczem dziecka, zniecierpliwiona jego histeriami, przytłoczona obowiązkami, sfrustrowana, że często nic nie idzie po twojej myśli.


Łatwo powiedzieć: "Wybieram spokój”, trudniej tę maksymę wprowadzić w życie. Co możesz zrobić? Po pierwsze musisz przypomnieć sobie oczywistość nad oczywistościami, czyli, że nie ma "idealnych mam” i nawet ta spokojna nie jest pozbawiona negatywnych emocji. By jak najrzadziej dawać im upust i nie doprowadzać samej siebie na skraj, musisz odpuścić.

Łatwo powiedzieć, trudniej wprowadzić w życie? Niekoniecznie. Podstawą jest stworzenie listy priorytetów. Wypisz wszystkie swoje codzienne zadania i "rzeczy do zrobienia” na kartce, a następnie oznacz te, które są dla ciebie najważniejsze. Zależy ci na codziennym czytaniu dziecku książeczki? Przenieś ten punkt na szczyt listy. Dobrze się czujesz w wysprzątanym mieszkaniu? To dbaj o porządek. Nic się jednak nie stanie, gdy brudne naczynia do zmywarki wstawi twój partner/mąż albo nie odkurzysz codziennie dywanów.

Nie żyj pod presją


Kieruj się jedną prostą zasadą - szczerze odpowiedz sobie, co wpłynie na poprawę twojego nastroju, a nie bierz pod uwagę poczucia obowiązku, powinności, lęku przed oceną innych. Jak najczęściej pytaj siebie: "Jak się czujesz?”, to pozwoli być ci w kontakcie z samą sobą i na bieżąco odpowiadać sobie na pytanie, czego potrzebujesz.

Z kilkunastu rzeczy, które wpisałaś na codzienną listę do zrobienia, kilka od razu możesz wykreślić, bo i tak się nie wyrobisz. Nie stwarzaj nadmiernej presji. Lepiej powiedzieć sobie: "W tej chwili tak jest”. Żyjesz teraz w takiej rzeczywistości (np. masz małe dziecko, które przechodzi bolesne ząbkowanie lub ma ataki złości) i teraz więcej czasu musisz poświęcić jemu. Za jakiś czas sytuacja ulegnie zmianie i na jakieś inne rzeczy będziesz mogła przekierować swoją uwagę.

Wykreśl słowo "powinnam"


To trudne, ale zrezygnuj ze słowa "powinnam”. Wiele trudnych rodzicielskich momentów bierze się stąd, że wyobrażamy sobie to, co powinno się dziać. "Moje dzieci powinny się dobrze dogadywać, moja rodzina powinna się dobrze bawić, moje podłogi powinny być czyste, moje ubrania powinny być wyprasowane”.

Słowo "powinnam" nie jest zbyt pomocne. Zamień je na "chcę". Pomyśl, czego chcesz, co naprawdę ci pomaga, co jest niezbędne. I rób to.

Lepiej uzmysłowić sobie, że jesteś wystarczająco dobra. Nie musisz się nadmiernie starać się, nie ma takiej potrzeby ani konieczności. Pomyśl o rzeczach, które robisz dobrze, które ci się udały, o cechach charakteru, za które lubi i kocha cię twoje dziecko, a spokój przyjdzie sam.