Polki wciąż muszą rodzić w maseczkach. Sprawdź, czy to legalne i co możesz zrobić

Iza Orlicz
Czy na sali porodowej obowiązuje nakaz noszenia maseczek ochronnych? Wydawało się, że zgodnie z interpretacją rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia nie jest to już konieczne. W rzeczywistości jednak rodzące nadal skarżą się, że personel zmusza je do noszenia maseczki przez cały poród. Fundacja Rodzić po Ludzku przypomina, co mogą zrobić w takiej sytuacji.
Kobiety nadal muszą rodzić w maseczkach ochronnych unsplash.com
Od 10 października obowiązuje nowe Rozporządzenie Ministra Zdrowia, które ponownie wprowadza obowiązek powszechnego noszenia maseczek w miejscach publicznych.

"Dokument nie precyzuje jednak, czy obejmuje on również sale porodowe. Wiemy od Was, że w niektórych szpitalach personel wymaga od kobiet noszenie maseczki przez cały poród!

Jako Fundacja stoimy na stanowisku, że obowiązek noszenia maseczki nie obowiązuje na sali porodowej! Nie jest ona miejscem ogólnodostępnym, ponieważ dostęp do niej ma ograniczona grupa osób - kobieta rodząca, osoba bliska rodzącej i personel medyczny sprawujący nad nią opiekę” – czytamy w poście Fundacji Rodzić po Ludzku, opublikowanym na Facebooku.

Nie muszą się zgadzać


Fundacja twierdzi, że jej stanowisko jest zgodne z interpretacją Ministerstwa Zdrowia, którą jej przedstawicielki otrzymały kilka miesięcy temu. Jak czytamy w niej: ”…w przypadku indywidualnej sali porodowej kobieta rodząca w I, II lub III okresie porodu może przebywać bez maski ochronnej".


Fundacja przypomina więc kobietom w ciąży, że nawet gdy szpital wymaga od nich maseczki w trakcie porodu, nie muszą się na to zgadzać.

"Co możecie zrobić? Warto już wcześniej w planie porodu zaznaczyć, że chcecie rodzić bez maseczki ochronnej. Jeśli personel na Was naciska, powołajcie się na odpowiedź Ministerstwa do Fundacji, żądajcie od szpitala wskazania na piśmie podstawy prawnej dla obowiązku noszenia maseczki na sali porodowej, żądajcie wpisu tego faktu do Waszej dokumentacji medycznej.

Pamiętajcie, że warto takie nieprawidłowości zgłaszać Rzecznikowi Praw Pacjenta i dyrekcji szpitala. Zachęcamy do skorzystania w tym celu z formularzy przygotowanych przez Fundację” – czytamy w dalszej części postu.

Nie mogłam oddychać


Pod postem rozgorzała dyskusja. Kobiety dziękowały Fundacji za wsparcie i pilnowanie ich praw, inne przytaczały historie, jak to wygląda w rzeczywistości.

"13.11 urodziłam przez cc i musiałam mieć maseczkę. Było mi duszno i nie mogłam oddychać, to mi ją lekko uchylili…”

"Tydzień temu rodziłam… w maseczce”.

"Rodziłam 4 października. To trzecia ciąża. Ból niesamowity, jak nigdy i kazano mi być w maseczce. Nie mogłam opanować bólu. Wielokrotnie upominano mnie o złe oddychanie, a ja zwyczajnie pochłaniałam maskę, która blokowała mi powietrze.

I chyba na moje 'szczęście' skończyło się cięciem. Moim pierwszym w życiu. Na sali operacyjnej oczywiście też maseczka. Mając maskę (chyba z tlenem) moja maseczka była na niej. Kiedy słabłam delikatnie ją zsunięto. Cokolwiek to było, pomogło mi po prostu powietrze".

"Ktoś, kto każe kobiecie mieć maseczkę w trakcie porodu, nie ma mózgu. Drogie Panie, nie potrzebujemy żadnych rozporządzeń. Potrzeba zdrowego rozsądku i myślenia”.

"Co za absurd. Maseczki są po to, żeby nie narażać otoczenia. Co za problem przebadać pacjentkę pod kątem covida. Jak go nie ma, to nie stanowi ryzyka dla otoczenia i mogłaby zdjąć kaganiec” - pisały kobiety pod postem.