Polscy alimenciarze idą na rekord, bo mają nową wymówkę. Obliczono, ile są winni swoim dzieciom
Wyniki Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor są piorunujące. Ponad 280 tysięcy rodziców nie płaci alimentów. Pandemia sprawiła, że długi tylko się pogłębiły. Jeśli obliczyć średnie zadłużenie na osobę to sięgnie ono 40 686 zł — przekazał cytowany w komunikacie prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak. Skąd tak wielkie długi i które województwa przodują w kwocie zadłużenia?
Dług rośnie
Dane zgromadzone w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i zmiany z ostatnich miesięcy potwierdzają skalę problemu i negatywnych zmian.— Na koniec lipca bieżącego roku w BIG, było zarejestrowanych niemal 280 tys. osób, które nie wywiązują się z płacenia alimentów na dzieci. Zaległości alimentacyjne wynoszą obecnie prawie 11,4 mld zł, a średnie zadłużenie na osobę to już 40 686 zł — podkreśla prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.
Baza dłużników ciągle się powiększa, w lipcu trafiło do niej ponad 2655 alimenciarzy. Jak wyjaśnia Grzelczak, to o ponad tysiąc więcej niż rok temu o tej porze, co więcej to także najwyższy przyrost w ciągu roku, w którym i tak przybyło 25 708 dłużników.Może cię zainteresować także: Nigdy aż tyle kobiet w Polsce nie zostało na lodzie. Padł "alimenciarski" rekord
Pandemia a alimenty
Zalegający z długami wskazują, na to, że pandemia była powodem, przez który ich zaległości rosną. 53 procent rodziców, wychowujących dzieci, na które mają zasądzone alimenty, podkreśla, że doświadczają większych trudności w ubieganiu się o nie.38 procent dłużników tłumaczy, że z powodu sytuacji pandemicznej nie zarabia wcale lub zarabia mniej, 30 procent, że teraz trudniej im kontaktować się z sądem, 16 procent, że kontakt z kancelarią prawną jest bardziej problematyczny.
Nie ma alimentów — nie ma wakacji
Ściągalność alimentów już przed pandemią była trudna do osiągnięcia, teraz sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej. Zwróćmy uwagę na to, jak z powodu niedopełnienia obowiązków rodziców cierpią dzieci. W tym roku co drugie niealimentowane dziecko ze względów finansowych nie wyjechało na wakacje.Natomiast 3 procent rodziców, oczekujących bez skutku na świadczenia alimentacyjne żyje na skraju ubóstwa, a 41 procent poziom swojego życia ocenia jako "skromny" – wynika z badania przeprowadzonego przez BIG InfoMonitor.
— Po tym, jak w wyniku paraliżu gospodarczego wywołanego pandemią, rodzice, którym sąd nakazał płacenie alimentów, stracili źródła dochodu lub wykorzystując sytuację, uciekają się do takich tłumaczeń, przybyło dzieci, które tych świadczeń nie otrzymują — wskazuje Grzelczak.
Województwa dłużników
Podkreśla jednak, że sytuacja związana z wirusem utrudniła drogę dochodzenia roszczeń alimentacyjnych przed sądem. Kontakt z kancelariami prawnymi został ograniczony. — Pojawiły się też osoby, które nie mają problemów, ale opóźniają płacenie alimentów, zasłaniając się kłopotami gospodarczymi — podkreśla prezes BIG InfoMonitor.Jak wynika z raportu, zadłużenie alimentacyjne dotyczy całej Polski. Zaległości są jednak najwyższe w województwach: dolnośląskim, mazowieckim i śląskim, sięgają w każdym powyżej miliona złotych. W tych rejonach mieszka także najwięcej dłużników alimentacyjnych.
Szansa na zmiany?
Sytuację ma szansę poprawić zmiana progu dochodowego kwalifikującego do świadczeń z funduszu alimentacyjnego, już od 1 października wzrasta on o 100 zł do 900 zł. Druga pozytywna zmiana gwarantuje, że przekroczenie progu dochodowego nie dyskwalifikuje, a jedynie pomniejsza kwotę świadczenia z FA.Źródło: Bankier.plMoże cię zainteresować także: Nowe kryteria dochodowe i zasada "złotówka za złotówkę". Rząd wprowadza zmiany w alimentach