Deklasuje konkurencję w kategorii “superfoods”. Ta jagoda ma tyle witaminy C, co 4 pomarańcze
Superfoods to termin, który kochają pasjonaci zdrowej żywności, dietetycy i… dziennikarze. Ci ostatni dlatego, że o spożywczych “bombach witaminowych” można pisać niemal w nieskończoność, bo i równie nieskończona wydaje się lista produktów mających zapewnić nam młodość, witalność, piękno i długowieczność. Jeśli mielibyście przeczytać tylko jeden artykuł na ten temat, wybierzecie ten, w którym opisana zostanie jagoda kamczacka.
Ona ma tę moc
To tylko pozory. Jagoda kamczacka jest równie niesamowita, co okoliczności przyrody, w których wyrosła. Dość powiedzieć, że Kamczatka nie jest krajem dla osób (czy owoców) ciepłolubnych: średnia temperatura zimą oscyluje wokół minus 10 stopni. Lato bywa nieco tylko cieplejsze (średnio 15 stopni na plusie), zamiast śniegu pada deszcz (roczna średnia opadów waha się pomiędzy 600 a 1000 mm).Jak mówi jednak znane przysłowie: “Co cię nie zabije, to… sprawi, że zyskasz niezwykłą moc. Przynajmniej tak jest w przypadku jagody kamczackiej. Zahartowana w tych trudnych okolicznościach przyrody roślina nabrała niezwykłych właściwości, z których dzisiaj możemy czerpać pełnymi garściami - albo litrami, bo zdecydowanie najlepiej smakuje w formie płynnej.
O soku z tych niesamowitych “gumijagód” jednak za chwilę. Najpierw o tym, dlaczego w Japonii już od kilku wieków jagody kamczackie stosowane są w medycynie oraz dlaczego w Rosji zyskały miano owoców “narodowych”.
Cztery pomarańcze, kilo jabłek
Zacznijmy od witamin. Jagoda kamczacka jest niesamowicie bogatym źródłem witaminy A i C. Na jej tle inne, “zwykłe“ owoce wypadają wręcz blado. Pomarańcza, której wizerunek znajdziemy na co drugim opakowaniu tabletek z witamina C, zawiera aż cztery razy mniejszą jej dawkę. Jagoda kamczacka bije w tej kwestii na głowę również truskawki, maliny, jeżyny, czy borówki amerykańskie.Jeśli chodzi o witaminę A, to aby przyjąć podobną dawkę, co w 100 gramach jagody kamczackiej, trzeba by zjeść aż 1,4 kg (1) jabłek.
Witaminowe doładowanie (jagoda zawiera również całą gamę witamin z grupy B oraz witaminę P) to jednak tylko jedna z wielu jagodowych supermocy. Gdyby zapytać Japończyków, zapewne opisaliby wam ją jako “jagodę długowieczności i dobrego wzroku”. I mieliby ku temu uzasadnione naukowo powody.
Lepszy wzrok, dłuższe życie
Jagoda kamczacka to bogate źródło atocyjanów, czyli związków z grupy polifenoli. Nie zagłębiając się w biochemiczne definicje, antocyjany można scharakteryzować jako substancje o właściwościach przeciwzapalnych.Ich rolą jest również wzmacnianie naczyń krwionośnych, zwłaszcza w oku. Ich obecność sprawia, że ścianki żył stają się bardziej elastyczne i lepiej kontrolują proces mikrokrążenia. Dzięki temu lepiej widzimy — szczególnie po zmroku.
Regularne spożywanie jagód kamczackich to nie tylko szansa na “długowieczny” wzrok, ale i długie, zdrowe życie w ogóle. To zasługa antyoksydantów, czyli związków, dzięki którym kategoria “superfoods” stała się tak popularna. Ich gigantyczne pokłady znajdziemy w jagodach goji, spirulinie, nasionach chia czy komosie ryżowej.
Podobnie jednak jak z ładunkiem witaminowym, jagoda kamczacka deklasuje konkurencję. W zależności od metody badania zdolności antyoksydacyjnych, będzie ona kilka lub kilkanaście razy bogatsza w przeciwutleniacze niż inne owoce jagodowe (maliny, truskawki, porzeczki, aronia itp.).
W praktyce oznacza to, mówiąc najprościej, kilka lub kilkanaście razy większą szansę na uniknięcie takich chorób jak miażdżyca, cukrzyca, nadwaga, a także na zahamowanie rozwoju nowotworów.
Fot. materiały prasowe / Olini
Jagoda kamczacka: pić czy jeść?
Podsumowując: nasza superjagoda ma właściwości antyoksydacyjne, poprawia wzrok, zawiera masę witamin, w tym podnoszącą odporność witaminę C w gigantycznym stężeniu. Argumentów, aby włączyć ją do codziennej diety jest więc aż nadto. Pytanie, jak to zrobić?Sposoby są co najmniej dwa. Jagoda kamczacka wyróżnia się na tle innych superfoods nie tylko wyższą niż przeciętną zawartością substancji odżywczych. To, za co coraz bardziej ją kochamy i doceniamy, jest również jej dostępność. Jagodowe krzaczki można z powodzeniem sadzić w przydomowym ogródku i spożywać samodzielnie wyhodowane owoce.
Trzeba jednak zaznaczyć, że aby jagodowa “terapia” była skuteczna, kolejne “dawki” owoców trzeba przyjmować systematycznie, czyli najlepiej codziennie. Jedno drzewko niestety nie zaspokoi więc całorocznych rodzinnych potrzeb. Na szczęście w Polsce nie brakuje już hodowców, którzy również dostrzegli potencjał niebieskiej super-rośliny.
Nie brakuje również tych, którzy zauważyli, że ze słodko-kwaśnych owoców można wytłoczyć na zimno doskonały sok. A że potencjał jagody kamczackiej (ten odżywczy, i ten marketingowy, jako “najpotężniejszego superfoods”) jest ogromny, już niedługo sklepowe półki zaczną uginać się pod ciężarem buteleczek z niebieskiego “eliksiru”.
Tu warto mieć się na baczności: owoce zachowają swoją super-moc tylko wtedy, gdy do ich przetwarzania zabierzemy się umiejętnie, a sam sok nie zostanie uzupełniony niepotrzebnymi dodatkami, na przykład konserwantami, przedłużającymi jego życie w magazynie. Nie trzeba chyba wspominać o tym, że rozcieńczony sok z koncentratu raczej nie wpłynie na naszą długowieczność?
Firmą, która ma w swojej ofercie soki najwyższej jakości jest Rodzinna Olejarnia Olini. Ich specjalnością, jak wskazuje nazwa, są oleje (np. z czarnuszki, ostropestu czy ogórecznika) - tłoczone na świeżo, na zamówienie klienta. Nie mniej ciekawie przedstawia się ich oferta soków. Poza tym z jagody kamczackiej, kupicie u nich również sok z 100-procentowy sok z aronii czy rokitnika.
Na stronie Olini znajdziecie masę dodatkowych informacji na temat dobroczynnych właściwości jagody kamczackiej. Zajrzyjcie tam również jeśli jesteście ciekawi, dlaczego warto łączyć sok z jagody kamczackiej z olejem z czarnuszki. Połączenie wskazane zwłaszcza dla tych, którzy zimą nieustannie pociągają nosem (i w tym roku chcieliby uniknąć przeziębień).
Olini proponuje również inne, sprytne sposoby na włączenie soku z jagody kamczackiej do diety — zarówno naszej, jak i dziecięcej. Skojarzenie z “gumijagodami” z pewnością sprawi, że maluchy ochoczo spróbują niebieskiego syropu rozcieńczonego wodą. Dorośli docenią z kolei owocowe “szoty” witaminowe, które rano postawią was na nogi lepiej niż kawa.
Fot. materiały prasowe / Olini
Artykuł powstał we współpracy z Rodzinną Olejarnią Olini.