Jak budować silną więź z dzieckiem? 5 rytuałów, które sprawiają, że mimo zmęczenia jesteśmy bliżej
Głęboko wierzę, i pewnie nie ja jedna, że jeśli zbuduję silną więź ze swoim dzieckiem, kiedy wpadnie ono w życiowe kłopoty, będę o tym wiedziała. Od niego. Chcę, by moje dziecko nie ukrywało przede mną swoich słabości i problemów, lecz by prosiło o pomoc. Od początku swojej przygody z rodzicielstwem widzę też, że im głębsze porozumienie, tym mniej kłopotów wychowawczych. Jak buduję silną więź z synem? Mamy kilka swoich rytuałów.
Każdy rodzic ma tę możliwość. Gdy dziecko się rodzi, poznajemy je, obserwujemy i możemy od początku budować więź. Nie według instrukcji z podręcznika, najlepszą "instrukcję" piszemy sobie sami. Podam wam swoją.
To oczywiście wycinek rzeczywistości. Wybrałam 5 codziennych rytuałów i sytuacji, które każdego dnia sprawiają, że mimo zmęczenia, czy braku czasu, jesteśmy bliżej.
Wspólne pobudki
Nie chodzi o to, by spać z dzieckiem i budzić się obok siebie. Chodzi o to, by zanim zaczniecie dzień porządnie się wyprzytulać i pogadać, co się śniło i na co dziś mamy ochotę.Nasz syn ma 5 lat i jeśli budzi się pierwszy, po prostu do nas przychodzi. Jeśli śpi dłużej, a musi wstać, np. do przedszkola, budzę go włączeniem radia z jego ulubionymi piosenkami i też przychodzę go pozaczepiać.
Taki kwadrans czułości od rana to idealny początek dnia. Ładuje baterie, poprawia humor i sprawia, że jesteśmy do siebie pozytywnie nastawieni. Szansa na awanturę tego dnia jest znacznie mniejsza.
Wieczorne czytanie
To dość oczywiste i może wydawać się banalne, jednak warte podkreślenia. Czytanie dziecku warto zamienić w rytuał. Czytać codziennie przed snem, choćby kilka stron. Wiadomo, że zdarzają się wyjątki, jednak one tylko potwierdzają regułę.Czytanie z dzieckiem codziennie przez lata sprawiło, że mój syn to uwielbia, zawsze chce słuchać i potrafi się skupić. Poza tym mamy swoje ulubione historie, do których lubimy wracać. Pojawiają się w żartach, rozmowach i na rysunkach.
Wspólne czytanie to też dokładanie cegiełki to tworzenia własnego języka, który rozumiesz tylko ty i dziecko. Takie porozumienie jest bezcenne.
Wspólne oglądanie
Nie omieszkałam się również przyłączyć do bajki. Patrzenie w ekran ma zupełnie inny charakter, gdy ogląda się razem bajkę wybraną wspólnie. A nawet jeśli w tym wyborze rodzic nie ma prawa głosu, fajnie jest, jak zainteresuje się tym, co podoba się dziecku i zda się na jego wybór.To wielka frajda tłumaczyć mamie, kto jest kim w ulubionej bajce. Czasem też odwracamy role i ja pokazuję synowi bajki z dzieciństwa. To dzielenie się sprawia, że nasza więź jest silniejsza.
Wiadomo, że powinniśmy kontrolować, czy bajki, które ogląda nasze dziecko, są dla niego odpowiednie, ale to nie wszystko. Ukochane postaci z bajek są ukochane z jakichś powodów. Sprawdź, dlaczego twoje dziecko kocha takie, a nie inne. To na pewno was zbliży.
Codzienność razem
To oczywiste, że nie zawsze masz ochotę na towarzystwo dziecka i nie zawsze ono chce się do ciebie przyłączyć. Każdy potrzebuje samotności. Jednak są chwile, kiedy czasu potencjalnie wspólnego jest niewiele. Co wtedy?Lubię formę spędzania czasu obok siebie, czyli niby osobno, a jednak razem. Ja zmywam, Witek siedzi na blacie i rozmawiamy. Albo lepi z plasteliny. On się kąpie, ja siedzę na podłodze. I znów rozmawiamy.
W tym triku na bliskość ważne jest też wspólne planowanie. Umawiamy się, co po kolei będziemy robić. W czym ja pomogę jemu, a w czym on mi. Pozwalam dziecku wybrać. I tyle. Nie robimy nic, czym potem można się pochwalić w mediach społecznościowych. Nie ma wymiernych efektów wspólnej zabawy. Jest za to relacja.
Masażyki i liczenie krążków
To moje ulubione, więc zostawiłam na deser. Z dzieciństwa pamiętam, że nic mnie bardziej nie wyciszało, jak liczenie krążków, które robiła mi babcia.Chodzi o to, że dorosły liczy kręgi w małym kręgosłupie dziecka, dotykając każdego po kolei i szeptem wypowiada cyfry. Uwielbiałam to i mój syn też to uwielbia. Babcia czasem, zamiast liczyć, opowiadała mi jednozdaniową bajkę, którą powtarzała w kółko. Też szeptem.
Pamiętam na przykład taką: "Krasnoludek z siwą bródką po jeziorze płynie łódką". Do dziś pamiętam, jak w mojej wyobraźni wygląda ten krasnoludek w łódce na cichym jeziorze wśród drzew.
Mój syn lubi też klasykę, czyli "pisze pani na maszynie". Takie chwile są absolutnie wyjątkowe. Dotyk i "głaski" są bardzo ważne w rozwoju dziecka, a dla pogłębienia więzi z rodzicem są bezcenne.
Może cię zainteresować: Zamień "dobra robota" i "świetny rysunek" na tych 7 zdań. Dzięki nim mądrze pochwalisz dziecko