"Ciągle byłam sama, wszyscy patrzyli na dziecko". Dla tysięcy kobiet 4 trymestr to piekło

Aneta Zabłocka
Wiedziałaś, że poród będzie bolał, a opieka nad noworodkiem nie będzie prosta. Jednak rollercoaster emocjonalny, na który wsiadłaś po wydaniu na świat dziecka, wywraca twoje postrzeganie siebie, jako matki i kobiety, do góry nogami. Czy można wysiąść z tej kolejki?
4. trymestr ciąży. Jak przetrwać załamanie nerwowe po urodzeniu dziecka? Fot. 123rf
Mówi się o tym, że ludzie decydują się na dziecko, aby miał im kto podać szklankę wody na starość. Dzieci mają być remedium na samotność, trampoliną do lepszego, szczęśliwszego życia.

Czy tak jest? Pierwsze miesiące z dzieckiem to prawdziwa huśtawka emocji. Kobiety są zaniepokojone, niepewne, zmęczone, ale też dojmująco samotne.

Liczą się tylko potrzeby dziecka

– Pamiętam jak dziś. To był Sylwester, urodziłam tydzień wcześniej. Przyjechali do nas teściowie, żeby obejrzeć wnuka. Oczy mi się zamykały w czasie rozmowy – opowiada Kasia.

Dziadkowie wyszli o 21, tłumacząc, że nie mogą patrzeć na jej zmęczenie. – Być może chcieli dobrze, ale poczułam, jakby splunęli mi w twarz. Nie pomogli przy dziecku. Wyszli.


Kasia mówi, że najgorsze jest uczucie osamotnienia. Nikt nie pytał o to, jak się czuje. Wszyscy założyli, że jest zmęczona. To prawda, ale równie silnie jak snu, potrzebowała rozmowy i opieki. – Co z tego, że twoja zamrażarka pełna jest jedzenia, kiedy nie masz siły go podgrzać? Odsuwasz wszystkie swoje potrzeby, żeby być dla dziecka.

"Nigdy nie czułam się tak samotna"

Magda została zabrana na wywołanie porodu po tygodniu od wyznaczonego terminu. – Weszli do sali i powiedzieli, że nie mają nic do roboty, więc mam się szykować na wywołanie. Pierwszy szok. Dwa dni leżałam pod oksytocyną. W końcu do sali wszedł lekarz i powiedział, że przebijamy pęcherz. Wielki harpun leżał na stole obok mojego łóżka, a ja całą drżałam.

Jak mówi Magda, prawdziwy koszmar zaczął się jednak, gdy wróciła z malutkim synem do domu. Nigdy nie czuła się tak samotna, jak zostając w mieszkaniu z noworodkiem. – To miało być najpiękniejsze wydarzenie mojego życia, a stało się traumą. Pamiętam, jak siedziałam na łóżku, a on lał mi się po rękach. Nie wiedziałam, co się dzieje. Przez cały dzień praktycznie nic nie zjadł z piersi, miałam problemy z dostawieniem go. A potem ta niby gorączka – opowiada Magda.

Jej męża nie było wtedy w domu. Osłabiona po ciężkim porodzie, krwawiąca i głodna, walczyła z synkiem, by go ocucić. – Gdy w końcu udało mi się go nakarmić i zasnął, ukucnęłam pod prysznicem, ale nie miałam już sił płakać.

Ból poporodowy

– Leżałam na sali z kobietą, która urodziła czwarte dziecko – mówi Zosia – Wyglądała świetnie. Tryskała energią, z łatwością brała córkę na ręce, przewijała, zagadywała lekarzy. Ja ledwo miałam siłę, by wstać na obchód. Ból był przeogromny. Dostałam znieczulenie w czasie porodu, więc wkłucie mocno dawało o sobie znać. Zosia mówi, że ból porodowy był okropny, ale ten w czasie 4. trymestru był jeszcze gorszy. – To mieszanka cierpienia fizycznego i psychicznego. Gdy przestaje boleć krocze, zalewają cię myśli czy jesteś dobrą matką. Twój związek zaczyna się walić, twoje ciało jest w rozsypce. Tłumaczysz sobie, że przecież wydałaś na świat dziecko. Jesteś najsilniejsza, ale w to nie wierzysz. Widzisz obolałe piersi, wyciągnięty brzuch i zaczynasz wątpić w swoją kobiecość – wylicza.

4 trymestr to czas dla was

Zbyt mało mówi się o tym, co kobiety przeżywają, gdy już opuszczą szpital i muszą zająć się opieką nad dzieckiem. System opieki poporodowej od dawna kuleje, bo pojedyncza wizyta położnej środowiskowej, to za mało, by dziewczyny chciały mówić o tym, jak bardzo przytłacza je nowa życiowa rola.

Nie można porzucić wszystkich myśli, które trawią nas po porodzie. Brak wsparcia w potrzebie i współczującej rozmowy, to największa kara, jaka spotyka młode matki. Tym bardziej, że same nakładamy na siebie jarzmo bycia perfekcyjną piastunką. Nie można tego zrobić bez przygotowania, a żadna z nas nie przechodzi kursu radzenia sobie z trudnymi emocjami, które dopadają w pierwszych dniach macierzyństwa.

Bądźmy dla siebie dobre i sprawiedliwe. Dzielmy się swoimi doświadczeniami z innymi kobietami i mówmy o bólu. Pamiętaj, jesteś dobra, jesteś piękna, jesteś mądra. Także wtedy, gdy płaczesz pod prysznicem.