"Dziewica? To po co przyszła?". Polki opowiedziały, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami gabinetów

Magdalena Konczal
Ponury gabinet, podstarzały lekarz, siedzący przy biurku i majaczący gdzieś w oddali "samolot" – jedno z najnieprzyjemniejszych miejsc do siedzenia, jakie można sobie wyobrazić. Ginekolog to chyba jeden z dwóch lekarzy (zaraz obok dentysty), których wolimy unikać, choć zdecydowanie nie powinnyśmy tego robić. Sytuacja jest jeszcze bardziej stresująca dla dziewczyn, które nie uprawiały seksu.
Czy dziewica powinna chodzić do ginekologa? /unsplash
Wiele osób zadaje sobie pytanie: czy mogę chodzić do ginekologa, jeśli jestem dziewicą? Odpowiedź na to pytanie jest tylko jedna. Nie tylko możesz, ale powinnaś.

"Proszę wrócić, jak będzie pani współżyć"


Nie ma się jednak co dziwić, że dziewice niechętnie chodzą do ginekologa. Sama wizyta może być dla nich stresująca, a dodatkowo muszą martwić się o to, w jaki sposób zareaguje lekarz. To naprawdę utrudnia rutynowe badanie czy rozwiązanie problemów zdrowotnych. A przecież nie powinno tak być!

Katarzyna Koczułap – założycielka edukacyjnego profilu "Co z tym seksem?", psycholożka i przyszła seksuolożka pytana o to, czy spotkała się z historiami kobiet, które doświadczyły nieprzyjemnych sytuacji u ginekologa, odpowiada:


- Dostawałam historie o tym, że lekarze/lekarki nie chcą przyjmować dziewic, bo twierdzą, że jeśli nic niepokojącego nie dzieje się ze zdrowiem, to nie ma potrzeby badań profilaktycznych, kontrolnych.

I są osoby, które w gabinecie słyszą "proszę wrócić, jak będzie pani współżyć". Niestety takie teksty słyszą też osoby, które nie są dziewicami i uprawiają seks, ale nie jest to po prostu seks penetracyjny - dodaje. Marta poszła do ginekologa, będąc dziewicą w wieku dwudziestu lat. Lekarz zaczął zadawać jej pytania dotyczące badań, nawet nie spytał o to, czy współżyje.

Kiedy wreszcie z rozmowy wyszło, że jest dziewicą, dziewczyna usłyszała: "No to w zasadzie, po co pani tu przyszła? Przecież ja nie mogę pani zbadać".

– Pierwsza wizyta u ginekologa powinna się odbyć w ciągu dwóch lat od rozpoczęcia miesiączkowania. Większość pacjentek idzie do ginekologa w wieku 18 lat i to powinien być termin ostateczny – mówi lekarz ginekolog i położnik Joanna Bonarek-Sztaba.

Zalecenia mają się więc nijak do rzeczywistości.

"Choroby i infekcje nie wybierają"


Im dłużej odkładamy wizytę u ginekologa, tym jest gorzej. Coraz bardziej boimy się tego, że będziemy ocenione ze względu na nasz brak lub sposób (seks niepenetracyjny) współżycia.

Odmówienie wykonania cytologii, brak możliwości wybrania sposobu badania czy nieprzyjemne słowa w stronę adresatki – to zbyt często zdarzające się sytuacje, jeżeli chodzi o rutynowe badania dziewic.

Takie historie przeczytałam nie tylko w internecie, ale usłyszałam od moich znajomych. I byłam przerażona.

Maria ma dwadzieścia sześć lat. Jest dziewicą. To jej pierwsza wizyta u ginekologa. Jest świadoma tego swojego problemu ginekologicznego i chce go rozwiązać. Prosi o zrobienie cytologi. „Pani jest dziewicą, nie zrobię pani cytologii” – słyszy w odpowiedzi.

Książkowa wizyta dziewicy u ginekologa powinna wyglądać zupełnie inaczej.

– Większość pacjentek, które odbywają pierwszą wizytą u ginekologa to dziewice, które oczekują od lekarza przede wszystkim delikatności i dyskrecji. Wizyta powinna przebiegać bez presji czasu, w miłej atmosferze. Pacjentka powinna opuścić gabinet w przekonaniu, że zawsze może do niego wrócić, chociażby na rozmowę – mówi Joanna Bonarek-Sztaba.

Kasia Koczułap zachcęca osoby, które nie są już nastolatkami, do odwiedzenia gabinetu ginekologicznego.

Choroby, infekcje nie wybierają – mówi. - Każdy z nas może mieć problemy zdrowotne, bez względu na to, czy już współżył, czy nie. Cytologię przecież powinno się regularnie wykonywać od pewnego wieku bez względu na to, czy się jest dziewicą, czy nie.

Poza tym wizyta ginekologa/ginekolożki może po prostu podziałać uspokajająco, lekarz/lekarka może rozwiać wątpliwości, odpowiedzieć na pytania. Nie ma powodu się wstydzić braku współżycia! To nasza sprawa, a dobry lekarz/lekarka nie powinien tego komentować – zaznacza.

Ginekolog Joanna Bonarek-Sztaba doprecyzowuje:

- Cytologia jako rutynowe badanie powinna być pobrana u niewspółżyjącej pacjentki po 25 roku życia.

Domagajmy się badań!


Powinniśmy edukować wszystkich ludzi w tym zakresie, ponieważ pierwsza wizyta u ginekologa jest kluczowa dla późniejszych badań, wiążę się także z tym jakie podejście będziemy mieć do naszej seksualności.

Mówmy o tym naszym córkom, znajomym. Dziewice – tak samo, jak wszystkie kobiety – powinny regularnie badać się u ginekologa.

Odpowiednie przygotowanie do badania to podstawa. Najprawdopodobniej najważniejszym elementem będzie wybranie odpowiedniego specjalisty– może to być osoba z polecania albo lekarz, który ma dobre opinie w internecie. Zbierzmy też wszelką możliwą wiedzę na temat naszych praw: jakie badania możemy mieć wykonywane, czego możemy domagać się od lekarza.

– Bardzo pomocne jest umówienie się do ginekologa z koleżanką lub siostrą. Przed pierwszą wizytą należy zadbać o higienę osobistą. Warto pomyśleć o odpowiednim, wygodnym stroju. Najlepsza będzie spódnica lub tunika. Należy przypomnieć sobie datę pierwszej i ostatniej miesiączki oraz długość cyklu miesiączkowego – zaznacza lekarka.

Autorka instagramowego profilu "Co z tym seksem?" mówi, że – oprócz zadbania o higienę – nie trzeba się specjalnie przygotowywać.

- Nie trzeba się golić, o co martwi się wiele osób. Jeśli taka wizyta nie jest związana z jakimś problemem, to lepiej pójść poza okresem, ale jeśli dzieje się coś złego, to nie ma znaczenia i nawet w czasie okresu można na taką wizytę się udać.

Osoby, które nie współżyły penetracyjnie, powinny wiedzieć też, że mają prawo, by wybrać sposób przeprowadzenia badania. Jeśli nie czują się komfortowo z badaniem przez odbyt, a badanie przez powłoki brzuszne nie wystarczy, to mogą poprosić o badanie przez pochwę – dodaje.

Edukujmy i zachęcajmy, by żadna kobieta – bez względu na swoje doświadczenia seksualne – nie musiała czuć się skrępowana wizytą u lekarza.