Seks może się zmienić nawet w wieloletnich związkach. Wystarczy zrobić jedną rzecz

Monika Przybysz
Kiedy ostatni raz rozmawialiście głośno o waszych potrzebach i upodobaniach seksualnych? Ale tak bezpośrednio, nie używając eufemizmów, którymi posługują się media. Mówiąc wprost: kiedy ostatni raz powiedziałaś ojcu swojego dziecka, że seks z nim od jakiegoś czasu sprawia ci mniejszą przyjemność? Jeśli odpowiedź brzmi nigdy, to… tylko się cieszyć. Albo tylko płakać.
Fot. Robert Ceranowicz, Papaya Films
Cieszyć się można, jeśli z ręką na sercu potrafisz przyznać, że seks dzisiaj wzbudza w Tobie takie same emocje, jak wtedy, gdy nie musieliście wymykać się na szybkie numerki pomiędzy porami karmienia. Chcę wierzyć, że bezproblemowe życie erotyczne istnieje, ale trochę ciężko żywić tę nadzieję. Szczególnie w przypadku par z długim stażem, które mają dzieci.

Skoro przy życzeniowym myśleniu jesteśmy, to chcę również wierzyć w jednorożce, może załatwimy to za jednym razem? Bo coś mi się wydaje, że oba te koncepty leżą na tej samej półce oznaczonej etykietą: “Niewykonalne”.

Prawda jest taka, że większość z nas nigdy nie powiedziała swojemu mężowi, partnerowi, ojcu swojego dziecka, że w którymś momencie temperatura w sypialni spadła o kilka (kilkanaście?) stopni.

Teoretycznie taki stan rzeczy nie powinien nas dziwić. Są badania, które potwierdzają, że znaczna część Polek i Polaków nie potrafi otwarcie mówić o swoich potrzebach i upodobaniach seksualnych. Nie będziemy przytaczać tu wyników, bo, tak naprawdę, co za różnica, że koleżanka czy sąsiadka wstydzi się powiedzieć mężowi, co sprawia jej przyjemność? Mówimy tu o was i tylko o was.

Jeśli potrzebujecie pretekstu, aby w końcu się przemóc i otwarcie porozmawiać o tym, co chcielibyście zmienić w łóżkowych sprawach, proszę bardzo: 7 czerwca to Międzynarodowy Dzień Seksu. To święto, które mogą obchodzić wszyscy: długodystansowcy, randkowicze, swingersi i, owszem, rodzice też.

Uprzedzam: jeśli zamierzacie teraz zgłosić poprawkę dziecięcą i wymigać się obowiązkiem karmienia, przewijania, odrabiania e-lekcji czy nawet pomagania w przygotowaniach do matury, to… nie mam nic przeciwko. Pod warunkiem, że dacie sobie jeszcze chwilę, aby zastanowić się nad tym, czego absolutnie nie chcecie powiedzieć na głos.
Fot. Robert Ceranowicz, Papaya Films
Spokojnie, dzieciaki nie usłyszą, on też jeszcze nie. Z drugiej strony, im szybciej uświadomicie sobie, co was blokuje, tym szybciej uda wam się znaleźć sposób, aby chwile spędzone w łóżku znów były przyjemne i błogie – takie, jakich obydwoje pragniecie.

Może dlatego warto w końcu zapytać, czy…

“…też widzisz, że moje ciało się zmieniło?”

Jak mawiają Amerykanie, porozmawiajmy o słoniu w pokoju. Chcąc nie chcąc, wygląd jest sprawą, o której myślimy. Autorzy poradników psychologicznych twierdzą, że za często, ale my, pomimo szczerych chęci, jakoś nie umiemy dać się im przekonać.

Bo można codziennie rano fundować sobie mantrę pod tytułem: “Waga to tylko cyfra, prawdziwe piękno jest we mnie”, a potem, gdy partner zaczyna Cię czule obejmować i rozpinać guziki swetra, i tak pomyśleć: “Kurczę, chyba jednak trzeba wrócić na siłownię…”.

Droga do samoakceptacji jest długa i, szczerze mówiąc, bardzo wątpię, czy komukolwiek udaje się dotrzeć do samego jej centrum. Przedmieścia samoakceptacji — to realistyczny cel. A wiecie, kto może pomóc tam trafić? Tak, on. Ale najpierw musicie po prostu wskazać kierunek drogi.

Warto też czasem spojrzeć na nagość z innej perspektywy. Czy nie jest tak, że jego ciało też nieco zmieniło się ”po ciąży”? Podjadanie dziecięcych czekoladek nie odłożyło się w okolicach brzucha? Czy aby godziny spędzone z maluchem w fotelu, zamiast na bieżni, nie sprawiły, że spodnie jakoś bardziej zaczęły opinać mu uda?

Czy teraz podoba ci się mniej? Porozmawiajcie o tym.

“Nie chcę, żeby było mu przykro…”

To najgorszy z możliwych powodów, aby nie rozmawiać o tym, że coś się psuje. Litość nie ma cudownej mocy uzdrawiania: jeśli nagle seks przestał być satysfakcjonujący, jeśli kochacie się za krótko, albo za długo, jeśli w pewnym momencie zwyczajnie zaczęłaś się nudzić — po prostu to powiedz.

Jedna uwaga: trzeba koniecznie uważać na formę wypowiedzi. Nie chodzi o to, żeby wygłaszać zarzuty albo roszczeniowym tonem żądać natychmiastowej poprawy. Zamiast tego, lepiej rzeczowo i dość dokładnie (bez eufemizmów!) porozmawiać o tym, co sprawiłoby nam największą przyjemność.

Może na początek wystarczy poeksperymentować z innym rodzajem prezerwatyw? Małe zmiany czasem potrafią zdziałać cuda.
Fot. Robert Ceranowicz, Papaya Films

“Chyba możemy trochę wytrzymać, nadrobimy jak dzieciaki...”

...przestaną płakać w nocy, zaczną same wiązać sznurówki, wyjadą na studia. Świetnie, o tym, co może poprawić wasze życie erotyczne, porozmawiacie w 2040-tym.

Aby nie czekać tak długo, zatrzymaj się na chwilę, zamknij oczy i przypomnij sobie to uczucie, kiedy pierwszy raz kochaliście się tak naprawdę, naprawdę dobrze. Pomyśl o tym momencie, kiedy poczułaś, że to jest właśnie “to”.

Czujesz? Chcesz poczuć to samo jeszcze kiedyś? To naprawdę jest możliwe. Filozofia filozofią, ale przecież to, że zostaliście rodzicami, nie zmieniło was automatycznie w kompletnie inne osoby.

Porozmawiajcie o tym, jak sprawić, żeby tamte uczucia wróciły. Razem łatwiej coś wymyślić niż w pojedynkę.

“A może my po prostu do siebie nie pasujemy?”

Klasyczny unik i kolejny przykład lekkiego użalania się nad sobą. Pasowaliście do siebie przez tyle lat, a teraz, nagle, sytuacja się zmieniła? Mało prawdopodobne. Bardziej prawdopodobne jest to, że jak wiele innych par, po prostu zapomnieliście, jak to jest usiąść razem i zastanowić się wspólnie, jak naprawić tę układankę.

Wiele par czuło podobnie i równie wiele odkryło w końcu, jak ważna jest szczera rozmowa. Skąd to wiem? Chociażby z telewizji. Wy też możecie się o tym przekonać. Wystarczy, że zwrócicie uwagę na spot Durexa, będący częścią startującej dzisiaj kampanii “Głośni w łóżku”.

Na wspomniany spot warto zwrócić uwagę przede wszystkim dlatego, że występują w nim prawdziwe pary: takie, które są ze sobą również w realnym życiu. To, co je łączy, to fakt, że potrafią otwarcie rozmawiać o swoich potrzebach: seksualnych i emocjonalnych.
Fot. Robert Ceranowicz, Papaya Films
– Historie bohaterów kampanii pokazują, że rozmowa o miłości, zarówno tej fizycznej, jak i emocjonalnej, czyni cuda. Być może trudno ją rozpocząć i przełamać niewygodne milczenie, ale jak tylko to się stanie, okazuje się, że mówienie o seksie, intymności i bliskości jest proste – komentuje Bartosz Dombrowski, reżyser spotu, zrealizowanego w ramach kampanii „Głośni w łóżku”.

– Gdy przestaniemy zakrywać się wstydem, kokietowaniem, złudą i intuicyjnością, a po prostu zaczniemy rozmawiać, wtedy zaczyna się magia. Radykalna szczerość może doprowadzić do fantastycznych momentów, co mam nadzieję, udało się przedstawić w stworzonym na potrzeby kampanii spocie reklamowym. – przekonuje reżyser.

Sami oceńcie, czy rzeczywiście się udało. A najlepiej: porozmawiajcie, we dwoje. Dyskusja nad tym, czy nowe prezerwatywy Durex Invisible, rzeczywiście mogą coś zmienić w łóżku, to całkiem niezły punkt wyjścia. Potem wystarczy przetestować teorię w praktyce i nie zapomnieć, że upodobania i potrzeby się zmieniają – rozmowa o seksie musi stać się naturalną częścią waszego związku.

Artykuł powstał we współpracy z marką Durex.