Te dwa zdania rodzice powtarzają jak mantrę. I nieświadomie rujnują dziecięcą samoocenę

Iza Orlicz
Chyba każdemu rodzicowi zdarzyło się powiedzieć do dziecka te dwa z pozoru nieszkodliwe zdania. A może nawet wypowiadasz je kilka razy dziennie? Tymczasem, nie mamy świadomości, że słowa te mogą rujnować poczucie własnej wartości. O jakie zdania chodzi?
Gdy wypowiadasz do dziecka te zdania, wywołujesz w nim stres 123rf.com
Jeśli jesteś rodzicem, na pewno zdarzyło ci się wypowiedzieć przynajmniej kilkanaście (jeśli już nie setki) jedno poniższych zdań. Z pozoru są zwyczajne, nieszkodliwe, ale jak twierdzą psychologowie, mogą powodować większy stres u twojego dziecka, niż ci się wydaje. Może czas, by spróbować usunąć je z rodzicielskiego słownika?

"Pośpiesz się"


Brzmi niewinnie, prawda? Codziennie gdzieś się śpieszymy, pędzimy, jesteśmy w niedoczasie i nasze dziecko musi nadążyć za naszym trybem życia. Z drugiej strony wszyscy wiemy, że małe dzieci mogą być irytująco wolne.


Marudzą, gdy się je pogania, próbują rozwikłać swoje dziecięce dylematy, zamiast zakładać buty, chcą eksplorować okolicę, np. wąchać kwiaty czy pogłaskać psa, akurat wtedy, gdy ty z zegarkiem w ręku masz zaplanowany dzień co do minuty.

Kto w tych wszystkich sytuacjach zachowuje się w sposób racjonalny? Tak, twoje dziecko, choć może brzmi to niewiarygodnie. Pośpiech stał się znakiem rozpoznawczym naszych czasów, ale jest jednym z najbardziej zabójczych "wyzwalaczy” stresu.

Za pośpiechem kryje się ciągłe podenerwowanie, niepokój, poczucie przytłoczenia, a nawet lęk. To wszystko w perspektywie długoterminowej odbije się niekorzystnie na naszym zdrowiu i samopoczuciu.

Jak słusznie zauważyli psychologowie, Rosemary Sword i Philip Zimbardo: "Możemy próbować żyć w zawrotnym tempie, ale prędzej czy później fizycznie, psychicznie lub emocjonalnie rozpadniemy się”.

Czy tego naprawdę chcesz dla swojego dziecka? Czy pragniesz nauczyć je pośpiechu? W codziennym natłoku obowiązków trudno jest zwolnić, ale przynajmniej spróbujmy to zrobić.

Jak przestać poganiać dziecko?

Strategii jest wiele, każdy rodzic musi znaleźć swoją. Możesz np. dać mu więcej czasu. Nie szykujcie się do wyjścia z domu na ostatnią chwilę, powiedz mu wcześniej, co ma zrobić, jeśli wiesz, że tego potrzebuje.

Gdy na zewnątrz lubi zatrzymywać się przy każdym kwiatku, owadzie i kamieniu, a ty nie masz czasu, ustalcie, że np. dwa dni w tygodniu wszystko robicie w dziecięcym tempie. Gdy zwolnisz, sama odczujesz zmiany w swoim samopoczuciu, nawiążesz przy tym lepszy kontakt z dzieckiem.

"Nie teraz"


Chyba każdy rodzic był w takiej sytuacji – dziecko woła: "Mamo, popatrz”, "Mamo, chcę ci coś opowiedzieć”, "Mamo, chodź do mojego pokoju”, a ty w tym momencie nie możesz tego zrobić i odpowiadasz po prostu: "Nie teraz”.

Niestety ten zwrot może wyrządzić więcej szkody, niż nam się wydaje. Psycholożka Tara Brach twierdzi, że brak odpowiedzi lub zirytowana reakcja rodzica może spowodować, że dziecko czuje się lekceważone lub nawet niekochane.

Oczywiście, gdy jesteś zajęta, nie rzucisz wszystkiego, by wysłuchać prośby swojego dziecka. Zdanie: "nie teraz” możesz zastąpić innym. Jakim?

Na przykład: "Chciałabym. Czy to może poczekać, aż to skończę?”. Jeśli rozmawiasz, a dziecko domaga się twojej uwagi, możesz położyć rękę na jego ramieniu – będzie to dla niego znak, że je dostrzegasz, jego prośba jest dla ciebie ważna i zajmiesz się nim najszybciej, jak to będzie możliwe.

Źródło: familytoday.com