"Nie chodzi o to, by być perfekcyjną rodziną". Oto jak dobrze się zorganizować w czasach izolacji

Redakcja MamaDu
Dobrze zorganizowana rodzina w czasach edukacji w domu. Jak podzielić czas na naukę dzieci, pracę rodziców, wspólny czas relaksu? Wielu rodzic spędza to sen z powiek, my mamy podpowiedź...
Rodzina w czasie epidemii Fot. Arek Zebra/mat. prasowe
Rozmowa z Sylwią Jaskulską — pedagożką, prof. Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, ekspertką akcji i serwisu "Edukacja na czasie. Nauka i relacje", gdzie doświadczeni eksperci (psychologowie i pedagodzy) udzielają rodzicom i nauczycielom porad dotyczących sztuki budowania relacji oraz nauki zdalnej.

Dlaczego warto dobrze organizować dzień, żeby poradzić sobie z nadmiarem obowiązków?


Organizując dzień sobie i swojej rodzinie pamiętajmy, jaki jest cel takiego działania. Nie chodzi o to, żeby być perfekcyjnym rodzicem, perfekcyjną rodziną, żeby narzucić swoim bliskim rygor i wykonać wszystkie zadania. Taka interpretacja często odstrasza nas od precyzyjnego planowania dnia, a jest błędna.


Plan dnia to jeden ze sposobów na utrzymanie dobrej kondycji psychicznej astronautów odbywających samotne misje kosmiczne. I my potrzebujemy teraz organizacji. Bardziej niż zwykle, bo wymaga tego od nas sytuacja, w której się znaleźliśmy. Plan po prostu pomoże nam przetrwać. Dlaczego?

Ponieważ nasz organizm lepiej funkcjonuje, kiedy pory snu, czuwania, większej i mniejszej aktywności są w miarę stałe. Jeśli jemy zawsze o tej samej porze, kiedy ta pora się zbliża, czujemy głód – nasz wewnętrzny zegar działa. Uregulowany tryb życia jest sprzymierzeńcem w wykonywaniu zadań, bo organizm wie, kiedy czeka go wysiłek, a kiedy wypoczynek.

Pozwala też mniej rozmyślać. Skupiając się na jednym punkcie listy zadań, starajmy się zapomnieć, że inne istnieją. Zamiast zastanawiać się, „w co ręce włożyć” i jak dużo muszę jeszcze dziś zrobić, po prostu odhaczajmy zadania po kolei.

Jak komunikować innym swoje potrzeby organizacyjne (np. nauczycielom, dzieciom, partnerom)? Jak odpuścić kontrolę?


Sytuacja, w której się znaleźliśmy, jest trudna. Martwimy się o życie i zdrowie bliskich osób, o pracę, o edukację dzieci. Zmagamy się z organizacją codzienności na nowych zasadach, z wielu rzeczy musimy rezygnować. To wszystko stresuje nas, obciąża psychicznie i wpływa na nasze myślenie i emocje.

Może być tak, że łatwiej się denerwujemy, mamy problemy z koncentracją, jesteśmy bardziej wrażliwi i pojawia się uczucie ogólnego przeciążenia, zmęczenia. Wśród pomysłów, jak zadbać o siebie, bardzo ważne miejsce zajmują: właściwa komunikacja potrzeb i odpuszczanie sobie.

Zacznijmy od tego drugiego, bo brzmi dość kontrowersyjnie. Nie chodzi o to, żeby zaniedbać rodzinę, siebie i obowiązki. Na pewno jednak jest wiele spraw, które nie muszą być teraz załatwione.

Mieszkanie nie musi być idealnie posprzątane, a my nie musimy być perfekcyjną rodziną, która wyciska każdą kroplę ze spędzonego razem czasu. Wyznaczmy sobie kilka priorytetów, na przykład wykonywanie na miarę możliwości zadań szkolnych i zawodowych. W ten sposób mądrze gospodarujemy energią, która mamy.

W komunikacji także oszczędzajmy energię. Na przykład w korespondencji z nauczycielkami i nauczycielami przedstawiajmy potrzeby naszych dzieci rzeczowo. Dawanie wyrazu emocjom (szczególnie negatywnym) nie przybliża nas do znalezienia rozwiązania.

Nie przypisujmy też innym ludziom złych intencji, jeśli nie mamy co do nich pewności. Kontynuując przykład korespondencji ze szkołą – pamiętajmy, że nauczyciele też są w nowej dla nich sytuacji, też zmagają się z problemami.

Racjonalne, rzeczowe podejście jest teraz bardzo potrzebne. Nie oznacza to oczywiście, że masz ukrywać emocje. Masz do nich prawo, a ich okazywanie jest ważnym mechanizmem regulacyjnym.

O swoim strachu, niezadowoleniu, niepewności opowiadaj bliskim Ci osobom, szukaj też profesjonalnego wsparcia, jeśli czujesz, że te rozmowy Ci nie wystarczają. Możesz też w korespondencji oficjalnej (na przykład ze szkołą) pisać, co czujesz, ale nie pozwól, by były to jedyne argumenty lub by negatywne emocje zasłoniły to, co tak naprawdę chcesz wyrazić.

Jaką rutynę stworzyć dziecku, żeby mogło się uczyć i nie nadwyrężyło swojego zdrowia psychicznego i fizycznego? Dlaczego ta rutyna jest ważna?


Kiedy dom staje się szkołą, miejscem pracy i wypoczynku, łatwo zacierają się granice między czasem wolnym a nauką/pracą. Dlatego tak ważne jest, żeby jasno i precyzyjnie określać ramy czasowe różnych zadań.

Na przykład nauka od godziny 8 do 12 (oczywiście z przerwami), od godziny 13 do 15 czytanie lektury/oglądanie filmów edukacyjnych, od godziny 16 do 18 czas wolny. Pamiętajmy, że nasze dzieci – tak jak my – są obciążone psychicznie i organizacyjnie sytuacją, w której wszyscy jesteśmy.

Wprowadzenie czasowej rutyny nie ma być sposobem dyscyplinowania dziecka i „zaganiania” go do nauki. Wręcz przeciwnie. Wytłumaczmy mu, czym jest higiena pracy i że taka organizacja dnia pozwoli wykonać obowiązki, ale też należycie wypocząć.

Zachęćmy też dziecko do zadbania, aby przerwy w nauce były dobrej jakości. Smaczna przekąska, szklanka wody, kilka skłonów i pajacyków, patrzenie na przyrodę (nawet przez okno), przewietrzenie pokoju czy słuchanie muzyki sprawią, że kolejna godzina nauki będzie efektywniejsza. Zadania zostaną wykonane szybciej, a ten argument powinien przemówić do większości dzieci w wieku szkolnym.

Troszcz się też o siebie i swoją pracę. Jeśli wykonujesz ją z domu, umów się z dzieckiem, jak będziecie to godzili. Na przykład pół godziny syn/córka robi to, co umie, a potem rodzic sprawdza lub komentuje tę pracę, razem z dzieckiem robi trudniejsze zadania.

Dzięki temu nie będzie ono przybiegało co pięć minut do rodzica. Pamiętaj też, że nikt nie wymaga od ciebie, żebyś potrafił/a wytłumaczyć każde szkolne zagadnienie. Szukajcie podpowiedzi w Internecie, zachęcaj dziecko, żeby konsultowało zadania z kolegami z klasy, ty też pamiętaj, że w gronie znajomych są osoby, które mogą wam pomóc. Korzystaj z tego.

Chwalmy dzieci za sukcesy, nie tylko edukacyjne (dobrze wykonane zadanie), ale i organizacyjne (poczekanie z pytaniami do momentu, kiedy rodzic może zrobić przerwę w pracy i pomóc).

Jakie rytuały budować w domu? Dlaczego to takie ważne?


Każda osoba, każda rodzina, ma swoje rytuały. Są to zwyczaje związane na przykład z obchodzeniem różnych świąt, ale też rytuały codzienności. Możemy ich nawet nie zauważać i zupełnie o nich nie myśleć. Jakie to rytuały?

Rodzinny, niedzielny obiad, wspólne oglądanie nowego odcinka serialu, odwiedzanie koleżanki w środy po pracy, ale też wychodzenie z domu zawsze o tej samej porze, poranna toaleta, wieczorna gimnastyka, czytanie dzieciom książki na dobranoc, czy nakładanie makijażu.

Jesteśmy teraz w sytuacji, która wymusiła na nas rezygnację z niektórych codziennych zwyczajów i przyzwyczajeń. Inne trzeba było zastąpić (zamiast wyjścia do pracy siadamy w domu, przed komputerem). Tymczasem są nam one potrzebne bardziej niż kiedykolwiek.

Rytuały przyczyniają się do organizacji życia i poprawiają nasze funkcjonowanie. Są punktami orientacyjnymi dnia, tygodnia, roku. Ocieplają codzienność drobnymi przyjemnościami.

Dlatego pielęgnujemy te przyzwyczajenia, na które możemy sobie pozwolić. Planując rozmowę telefoniczną z przyjacielem, zaparz dobrą kawę. Będzie prawie jak w kawiarni. Rano umyj włosy, nie pracuj w piżamie. Może to też dobry czas na nowe rytuały, na przykład wspólne obiady, na które zwykle nie było czasu.

Jak zużywać energię dziecka?


Uwięzione w domach dzieci dosłownie wchodzą nam na głowę? Niezależnie od ich wieku widzimy, że mają nadmiar energii, której nie zużywają tak, jak robiły to poza domem. Jako rodzice możemy im pomóc w gospodarowaniu nią, ale na początku musimy zrozumieć, skąd te nadmiary.

Może się nam wydawać, że chodzi tylko o ruch. Zamknięte przedszkola, szkoły, place zabaw, kluby sportowe to przeszkoda w zapewnieniu dziecku wysiłku fizycznego, którego potrzebuje. Zgoda. Można temu zaradzić, wprowadzając do codzienności rytuały takie, jak poranna gimnastyka, długi, energiczny spacer (jeśli możemy wychodzić z domu), pajacyki czy pompki w przerwach między lekcjami.

Ale dzieci i młodzież mają też inne potrzeby, które nie są teraz zaspokajane w zwykły sposób i też powodują gromadzenie się energii, ale innego typu. Myślę na przykład o energii społecznej.

Zabawy i rozmowy z rówieśnikami, czasem tez kłótnie i godzenie się, drobne akty nieposłuszeństwa wobec dorosłych i sprawy, które rozumieją tylko rówieśnicy, potrafią nieźle zmęczyć dziecko czy nastolatka. I tego zmęczenia, a właściwie poczucia spełnienia, też brakuje.

Pokazujmy dzieciom, że mogą się kontaktować z rówieśnikami zdalnie. Zachęcajmy do tego i młodszych i starszych domowników. Razem z innymi rodzicami organizujmy spotkania online w większej grupie.

Rozmawiajmy z dziećmi o tym, że ta sytuacja jest przejściowa. Snujmy społeczne plany – na przykład impreza piżamowa czy urodzinowa jak tylko będzie to możliwe. I dajmy przestrzeń na dziecięcą złość i smutek. Okazywanie emocji jest też formą zużywania energii.

Jak organizować działania, gdy ma się dwoje i więcej dzieci?

Jeśli jesteś rodzicem więcej niż jednego dziecka, dobrze wiesz, że każde z nich jest inne. Te różnice mogą się szczególnie mocno uwidocznić w trudnej sytuacji, w której się znaleźliśmy.

Niektóre z dzieci cieszą się wolnym czasem, u innych dominuje lęk i niepewność. Jedne bardzo się niecierpliwią i ciągle mówią o tym, że chcą już wrócić do przedszkola czy szkoły, inne zdążyły już pokochać pracę przy komputerze, która pozwala im na większą samodzielność. Na różnice te wpływa wiek dzieci, ale nie tylko. Mają ona różne charaktery, temperamenty, potrzeby.

Jako rodzice powinniśmy dostrzegać różnorodne sposoby radzenia sobie w sytuacji trudnej przez nasze dzieci i adekwatnie na nie odpowiadać. Pamiętajmy przy tym, że jeśli któreś z nich nie wymaga na przykład pomocy a nauce, nie oznacza to, że nie potrzebuje naszego czasu i uwagi.

Może znajdziesz chwilę (wystarczy 5-10 minut dziennie), którą spędzisz z każdym z dzieci z osobna? Zapytasz, co u niego (spędzanie pod jednym dachem 24 godzin na dobę nie oznacza, że wiemy, jak tę sytuację przeżywają wszyscy domownicy), zagrasz w szybką grę słowną, albo się powygłupiasz. Czyli zrobisz dokładnie to, czego każde z dzieci potrzebuje.

Może być Ci trudno, to kolejny punkt w waszym napiętym grafiku. Ale naprawdę warto. Nie każde dziecko się o taki czas upomni, niektóre mogą gromadzić w sobie negatywne emocje czy pytania bez odpowiedzi.

Jak wykorzystać tę okazję, żeby zaangażować dziecko w prace domowe i zbudować z nim umiejętności gospodarskie?


Nie jest łatwo znaleźć pozytywne aspekty sytuacji, w której się znaleźliśmy. Ale spróbujmy. W codziennej gonitwie nie mamy czasu na wspólne gotowanie czy uczenie dzieci takich umiejętności jak szycie, prace ogrodowe.

Nawet, jeśli jesteśmy teraz bardzo obciążeni obowiązkami, może sam fakt, że dzieci spędzają z nami każdą chwilę i towarzyszą nam przy wykonywaniu tych czynności stanie się dla nich nauką.

Objaśnianie młodszym dzieciom tego, co robimy i zapraszanie ich do drobnej choćby pomocy jest też rodzajem zabawy, więc może umożliwi nam pogodzenie wykonania obowiązków domowych z opieką.

Możemy też wykorzystać to, że siłą rzeczy potrzebny jest każdej rodzinie nowy plan dnia i wprowadzić do niego nowe, czy poszerzone obowiązki domowe dzieci.

Zadbajmy o to, żeby to planowanie było zabawą: narysowanie symboli poszczególnych czynności i układanie ich na tablicy korkowej przy imionach domowników na pewno będzie bardziej atrakcyjne, niż zapisywanie ich na kartce.

W przypadku starszych dzieci możemy się odwołać do haseł takich jak wspólna odpowiedzialność i konieczność zmiany trybu życia na czas kryzysu.

Pamiętajmy, że o ile dla młodszych pozostawanie z rodzicami w domu może być atrakcyjne, o tyle nastolatki tracą najwięcej na społecznej kwarantannie – koleżanki i koledzy są główną treścią ich życia.
Bunt wobec domowych obowiązków może być reakcją na przymus izolacji. Okażmy zrozumienie i wsparcie, a dopiero potem wróćmy do układania grafiku obowiązków.
Źródło: Materiały prasowe