Szkoły w Polsce zamknięte od poniedziałku. Rodzice, oto dlaczego nie warto czekać tak długo!
Dziś rodzice w Polsce mają jeden zasadniczy dylemat: czy ich dzieci powinny chodzić do szkoły i przedszkola w kontekście zagrożenia koronawirusem. Czy są tam bezpieczne? Czy czekać na oficjalne postanowienia? Ta wątpliwość połączona z narastającym lękiem stała się nie do zniesienia. Dlatego rząd podjął decyzję, którą ogłosił premier: szkoły, uczelnie i przedszkola zostają zamknięte od najbliższego poniedziałku (16 marca). Rodzice, również rodzice przedszkolaków, nie czekajcie tak długo!
To mądra decyzja, bo czym, jak nie imprezą masową, jest przerwa między lekcjami? To tylko jeden z powodów. Przemek Staroń, Nauczyciel Roku 2018 wypunktował w poście na Facebooku powody, dla których nie warto puszczać dzieci do szkoły już teraz.
Dodaje, że Włochy żałują, że nie podjęły stosownych kroków wcześniej, a jak wiadomo, cały kraj to "czerwona strefa". "Mimo że nie zatrzyma się epidemii, można w ten sposób zmniejszyć znacząco jej skutki (...) jasne, odgórne i mądre decyzje w sytuacjach zarządzania ryzykiem są kluczowe i nie mają nic wspólnego z paniką" - wyjaśnia Staroń.
Nie ma na co czekać i nie ma czego żałować. "Żyjemy w XXI wieku i można nawet w telewizji robić lekcje dla wszystkich, nie mówiąc już o milionie narzędzi cyfrowych (...) nie wierzę, że to muszę pisać — życie i zdrowie są w przybliżeniu miliard razy ważniejsze niż realizacja podstawy programowej, która jest do dupy i ma tyle wspólnego z życiem, co ja z paleniem Harry'ego Pottera" - puentuje nauczyciel.
O potrzebę decyzji MEN apelował też Kosiniak-Kamysz. "Rodzice muszą mieć czas, żeby zapewnić swoim dzieciom opiekę, poukładać wszystko w pracy. Nie można dłużej trzymać ich w niepewności. Najgorsze co można zrobić, to odwlekać decyzje i spychać odpowiedzialność na samorządowców. To potęguje tylko strach, a nas może uratować jedynie spokój" - zauważa przytomnie polityk.