Nakarmiła dziecko piersią na środku sklepowej alejki. Za tym zdjęciem kryje się ważna historia

Sandra Skorupa
Większość ludzi ma to szczęście, że wychodząc rano do pracy, czy przechadzając się wieczorem po centrum handlowym, bądź zatłoczonym mieście mogą czuć się swobodnie. Jednak dla niektórych taka "zwyczajna czynność" to ogromne wyzwanie. Odpowiedzialne są za to różnego rodzaju zaburzenia, a czasem po prostu ludzkie emocje. Tak było w przypadku mamy 3 dzieci, która musiała usiąść w sklepie na podłodze i wyciągnąć pierś.
Karmienie piersią w miejscu publicznym - ta mama ma to gdzieś... Facebook / Sarah Mills - Amongst the Stars
Usiadła na podłodze i wyciągnęła pierś
Sarah Mills blogerka i samotna matka 3 dzieci wstawiła ostatnio swoje zdjęcie, na którym siedzi na podłodze w sklepie między regałami i karmi piersią swojego syna. Kobieta przyznała, że w jej życiu ostatnio dzieje się wiele rzeczy i jest przytłoczona. Wybrała się na zakupy z dziećmi, by nabyć szkolne przybory. Nie mogła wszystkiego po kolei skompletować, a dzieci wcale jej tego nie ułatwiały.

Sarah miewa czasem napady lęku i jako samotna matka, biorąc pełną odpowiedzialność za swoje maluchy i ich bezpieczeństwo musi sobie z tym radzić, by nie stracić panowania nad sytuacją. W pewnym momencie poczuła przypływ niepokojących emocji. Wtedy postanowiła usiąść na ziemi, uspokoić się, wykorzystując odpowiednie techniki oddechowe. W niemal tej samej chwili jej syn zrobił się głodny i w takiej pozycji na środku sklepu musiała go nakarmić. W ten sposób powstało poniższe zdjęcie. Brak społecznej akceptacji dla nagiej piersi
Sarah zaznacza, że wiele kobiet przed postąpieniem w ten sposób mogłoby mieć pewne obiekcje, ale to dlatego, że nadal brakuje na to społecznej akceptacji. Naga pierś wciąż w środowisku budzi kontrowersje. W związku z tym samotna matka naraziła się na pogardliwy wzrok jednej z klientek, która nie mogła znieść widoku karmiącej piersią publicznie mamy albo karmiącej publicznie mamy, dziecka, które jest już duże.


Niemniej Sarah zaznacza, że potrzebowała tej chwili dla własnego psychicznego zdrowia i opanowania sytuacji. Kobieta przytacza również badania, które wskazują, że nawet 26 proc. Australijczyków może doświadczać zaburzeń lękowych. Często są one tłumione, co działa na jeszcze większą niekorzyść pacjenta. Dlatego Sarah podkreśla, że czasami warto przestać myśleć o tym, co powiedzą inni i działać tak, by było to dla nas zdrowe.
Źródło: 7news.com.au