Co się stanie, gdy sanepid zacznie nauczać w szkołach o depresji? Ta prezentacja to śmiech przez łzy

Katarzyna Chudzik
Dwa lata temu dom badawczy Synergion przeprowadził badanie, z którego wynika, że 80 proc. Polaków czuje niedosyt wiedzy o depresji, jej leczeniu i objawach. Większość uważa ją za problem wstydliwy. Tymczasem Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie wysłała do stołecznych szkół prezentację, która wspiera dezinformację, czyli – trzeba powiedzieć to wprost – szkodzi.
Podobno warszawski sanepid pracuje już nad nową prezentacją Agencja Gazeta
Cześć krzesło!
Czy jeśli sto osób powie ci, że jesteś krzesłem, uwierzysz im?

To dokładnie taka sama bzdura jak to, że depresję możesz wyleczyć ekspozycją na światło słoneczne, ruchem, zrównoważoną dietą i uśmiechaniem się do sąsiadów. Jasne jest, że wymienione kwestie wpływają na dobrostan psychiczny zdrowej osoby, ale depresja wiąże się ze zmianami na poziomie przekaźnictwa neurochemicznego w mózgu. Tzw. higiena życia – czyli słynne "wyjście z łóżka" i odstawienie depresantów, jakimi są m.in. alkohol czy tony słodyczy i fast foodów – jest ważna w procesie leczenia, ale nie zastąpi terapii ani leków.


To oczywiste dla tych, którzy choć trochę liznęli tematu. Niestety przedstawiciele warszawskiego sanepidu nie liznęli, ale za to uznali, że jeśli wystarczająco często będziesz słyszeć, że jesteś krzesłem, to w końcu się nim staniesz. W prezentacji "Odmień swoją głowę" powielili wszystkie stereotypowe rady, z którymi zetknęła się każda osoba w depresji.
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie
Pod prezentacją podpisała się Beata Janisz – powiatowa koordynatorka Ogólnopolskiej Kampanii "Depresja – porozmawiajmy o niej". Ten podpis jednoznacznie sugeruje, że – choć pretekstem do prezentacji jest Blue Monday – na slajdach omawiany jest temat choroby, na którą obecnie leczonych (a zatem już zdiagnozowanych i tych, którzy sięgnęli po pomoc) jest 1,5 miliona Polaków.

Choroby, która – według Światowej Organizacji Zdrowia – do 2030 roku będzie najczęściej występującą chorobą na świecie. Może ludzie po prostu lubią użalać się nad sobą i zrzucać odpowiedzialność za własne niepowodzenia na czynniki zewnętrzne? Wydaje się to jedynym rozsądnym wytłumaczeniem zakreślającego coraz szersze kręgi schorzenia, skoro lekarstwo jest na wyciągnięcie ręki: słońce, ruch, znajomi i śmiech! Wszak śmiech to zdrowie!

Właśnie taką "dawkę wiedzy" otrzymali uczniowie warszawskich szkół. Ci, którzy cierpią na depresję czy stany depresyjne, upewnią się dzięki niej, że nie są rozumiani i że nie ma dla nich pomocy. Zdrowi z kolei utwierdzą się w przekonaniu, że wystarczy powiedzieć znajomemu, by "wziął się w garść". I on się weźmie. Depresja zażegnana, Nobel z psychiatrii czeka!

"Prezentacja źle zrozumiana"
Jak podaje na łamach portalu TVN24 Justyna Suchecka, prezentacja była zbitką zdań skopiowanych z rozmaitych artykułów rozsianych po sieci i Wikipedii. Autorka nie powoływała się również na żadne dane czy badania.

Mariola Garbacz, kierowniczka Oddziału Promocji Zdrowia Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie powiedziała dziennikarce TVN24, że prezentacja została źle zrozumiana – jej celem miało być uzmysłowienie, że jeśli jesteśmy osaczani informacjami o pseudonaukowym "najbardziej depresyjnym dniu w roku", to nasz mózg może rzeczywiście zareagować w tym dniu smutkiem.

Po co jednak przygotowywać prezentację, która zapobieże obniżonemu nastrojowi w jeden dzień w roku? I przy okazji zaszkodzić społecznie tysiącom młodych Polaków i Polek?