Boją się chorób, ale nie chcą się badać. Dlaczego faceci unikają wizyt u lekarza?
Mężczyźni nie chcą chodzić na badania profilaktyczne, ale zarazem obawiają się udaru mózgu, chorób nowotworowych i zawału serca – tak wynika z najnowszego raportu, dotyczącego zdrowia Polaków.
– Pacjenta mężczyznę w przeciwieństwie do pacjentki kobiety trudniej jest skłonić do wizyty u lekarza. Jednak jak już uda nam się go przekonać albo wręcz doprowadzić do lekarza, wówczas staje się na ogół niezwykle odpowiedzialnym i zdyscyplinowanym pacjentem – komentuje wyniki badań dr n. med. Ewa Kempisty-Jeznach, specjalistka medycyny męskiej.
Profilaktyka jest zbędna
Z badania wynika, że mężczyźni często zgłaszają się do lekarza w sytuacjach awaryjnych, przede wszystkim, gdy okazuje się, że mają nadciśnienie tętnicze, odczuwają ból w okolicy mostka, ostre bóle żołądka, cierpią na kolkę nerkową czy ból kręgosłupa.
Natomiast zdecydowanie rzadziej przychodzą do gabinetu w celach profilaktycznych. Aż 23 proc. z nich uważa, że tego typu badania są zbędne.
Ja nie zachoruję
Paradoksem jest fakt, że mężczyźni nie chcą się badać, ale zarazem z niepokojem myślą o swoim zdrowiu. Aż 37 proc. badanych obawia się udaru mózgu, 32 proc. boi się choroby nowotworowej, a 29 proc. odczuwa strach przed zawałem serca. Co piąty ankietowany boi się też otyłości, ale tylko 12 proc. z nich odwiedziło w związku z tym lekarza w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Niski wynik dotyczy też częstotliwości wizyt u urologa (tylko 13 proc. badanych).
– Większość z nas, mężczyzn, nie dopuszcza możliwości zachorowania na cokolwiek, dopóki jakieś poważniejsze schorzenie się nam nie przytrafi. Nawet w takiej sytuacji część panów nie "przebudza się". W schorzeniach urologicznych, w tym nowotworowych jest tak, że odpowiednio wcześnie wykryte, są w 90 proc. całkowicie uleczalne. Wydaje mi się, że właśnie przekroczenie 40. roku życia, takie prawdziwe wejście w dorosłość, powinno nas skłonić do gruntownego przeglądu stanu zdrowia, w tym urologicznego – komentuje urolog dr Paweł Salwa.
Zbyt długie kolejki
Czym ankietowani usprawiedliwiają fakt, że w ogóle albo częściej nie wykonują badań profilaktycznych? Największą liczbę wskazań uzyskały: "zbyt duże kolejki w przychodniach” (27 proc.), "brak skierowania”, "brak czasu” (po 25 proc.) oraz "nie mam wystarczającej wiedzy na temat badań profilaktycznych” (18 proc.).
Może cię zainteresować także: Wiadomo już, że mężczyźni dojrzewają w wieku 40 lat. Ma to swoje plusy