Ma przytulać i pocieszać? Psycholog zdradza, dlaczego taki partner nie jest najlepszym wyborem

Katarzyna Chudzik
Ile razy pomyślałaś, że partner cię nie wspiera? Że zamiast pocieszyć, przytulić i nalać wina (albo kakałka!) wymyśla rozwiązania twojego problemu? Według profesor Jennifer Petriglieri z Institut Européen d'Administration des Affairs, takie pretensje są nieuzasadnione, bo "podnoszenie na duchu" przez partnera jest... destrukcyjne dla związku.
"Nie rób ze swojego związku strefy komfortu" Unsplash.com
Co się stanie?
Badaczka przeprowadziła wywiady z ponad setką par z całego świata. Dotyczyły problemów związanych ze ścieżką zawodową i zachowaniem równowagi między pracą, a domem.

Poza jednak wyróżnieniem konkretnych etapów związku (i związanych z nimi problemami), Petriglieri uznała, że wypłakiwanie swoich żali partnerowi i otrzymywanie od niego bezwarunkowego wsparcia może sprawić, że zaczniemy się w związku dusić i mieć ochotę na ucieczkę.

Co jest dobre dla związku?
Zdaniem naukowczyni znacznie lepiej sprawdza się garść motywacji i namawianie do wypróbowania nowych możliwości czy ścieżek. Dawanie (złudnego) poczucia bezpieczeństwa do niczego (oprócz ewentualnego rozpadu związku) nie prowadzi.


Wygląda więc na to, że stereotypowo męskie podejście do rozwiązywania problemów działa rzeczywiście lepiej. Nie jest to odkrycie, które zmieniłoby świat, ale może czas sobie to wziąć do serca? Nie zmienia to jednak faktu, że mamy prawo oczekiwać takiego wsparcia, jakiego aktualnie potrzebujemy. Od czasu do czasu zwykłe przytulenie, zamówienie pizzy i wysłuchanie ciepłych słów jest nam potrzebne – byle nie stało się jedynym sposobem na przetrwanie.