"Dbanie o siebie to życie, z którego nie musisz uciekać". Tysiące kobiet dzielą się tym wpisem

Ewa Bukowiecka-Janik
Wiele z nas, kiedy słyszy “zrób coś dla siebie” przed oczami ma weekend w spa lub buszowanie między wieszakami w butikach. Dbanie o siebie kojarzy nam się głównie z zabiegami urodowymi, a w duchowym sensie co najwyżej z jogą i podążaniem za chwilowymi tęsknotami. W ten sposób robimy sobie wielką krzywdę.
Czym jest dbanie o siebie? fot. Yaoyao Ma/Facebook
Na facebookowym profilu Nepenthe, którego nazwa oznacza lekarstwo na smutek, ból i cierpienie, opublikowano post, którego treść udostępniło aż 280 tys. osób z całego świata. Przyczyna tej popularności to trafiający w sedno bardzo ważny apel.

Post dotyczy mylnie i szkodliwie rozumianej definicji dbania o siebie. Autorka, Brianna Weist, w prostych słowach udowodniła, że to, co wielu z nas uznaje za dbanie o swój dobrostan, jest tak naprawdę pogrążaniem się w pustce i cierpieniu. Oto cała jego treść:


Dbanie o siebie jest często niezbyt ładne.

To liczenie pieniędzy i pamiętanie o swoich długach. To samodyscyplina podczas porannej rutyny i gotowanie zdrowych posiłków.

Dbanie o siebie często zmusza do wysiłku. To pocenie się podczas treningu i znoszenie bólu. To zrywanie toksycznych znajomości. To podejmowanie trudu pracy na dwa etaty, by móc cokolwiek zaoszczędzić.

Zadbać o siebie znaczy znaleźć sposób na samoakceptację, nie dać się wpędzić w przekonanie, że musisz być dobry we wszystkim, co robisz. To umiejętność odpuszczania.

Świat, w którym dbanie o siebie jest modne, to chory świat. Dbanie o siebie powinno być czymś naturalnym. Powinno nas ratować przed chorobami i złem, nie skutkować pięknymi zdjęciami na Instagramie.

Prawdziwa samoopieka to nie masaże, kąpiele solankowe i ciasto czekoladowe. To budowanie życia, z którego nie musisz regularnie uciekać, by odetchnąć. Właśnie z tego powodu dbanie o siebie bywa mało przyjemne. Często oznacza mierzenie się z własnymi słabościami i błędami. Często skutkuje rozczarowaniem, twoim i twoich bliskich.

„Zrób coś dla siebie” nie jest zaspokajaniem swoich powierzchownych potrzeb. To postępowanie w taki sposób, by następstwa twoich wyborów były dla ciebie dobre. Może inni nie będą z nich zadowoleni, może wybraliby inaczej. Najważniejsze, że ty żyjesz w zgodzie ze sobą.

Dbanie o siebie pozwala być zwykłym człowiekiem, który może czasem ma brudno w kuchni, czasem zawodzi społeczne oczekiwania. Jednak dba o rzeczy fundamentalne i nie spala się na relacje z ludźmi, którzy źle mu życzą.

Właśnie to decyduje o naszej pewności siebie i dobrostanie psychicznym. Właśnie to sprawia, że w pełni korzystamy ze swojego potencjału, a nie marnujemy go, powtarzając wytrenowane, narzucane przez społeczeństwo schematy, które sprawiają, że żyjemy nie swoim życiem.

Jeśli czujesz, że codziennie musisz zadbać o czyjeś samopoczucie, to znaczy, że nie dbasz o siebie. Samoopieka to nie zaleczanie ran tu i teraz, by poczuć ulgę, lecz podejmowanie wysiłków, których efekty zobaczysz dopiero za jakiś czas.

Chaos, nieprzemyślane decyzje, topienie smutków w butelce to autosabotaż, który wynika z tego, że zamiast o siebie dbać, wciąż próbujesz być lepsza. To nie jest troska z miłością, lecz przyklejanie plastra na ranę.

Dbanie o siebie to bycie bohaterką swojego życia, nie ofiarą różnych zdarzeń. To wybór dobrego życia, zamiast życia, które fajnie wygląda. To rezygnacja z niektórych celów, by zatroszczyć się o inne, ważniejsze. Tylko postępując w ten sposób, będziesz uczciwym człowiekiem, wolnym od czyichś opinii i przekonań.

Kiedy dbasz o siebie, stajesz się osobą, którą naprawdę chcesz być. Która wie, że kąpiele z bąbelkami i ciasto czekoladowe to nie jest cieszenie się życiem, lecz ucieczka od niego.