Na apel matki reagują setki rodziców. O tym zagrożeniu często zapominamy

Ewa Bukowiecka-Janik
Tak szczerze: kiedy ładujecie telefon, zawsze pamiętacie, by leżał on z dala od dziecięcych łapek? A potem wyjmujecie ładowarkę z kontaktu i chowacie przed dziećmi? Jeśli nie, post tej mamy powinien być dla was ostrzeżeniem.
Dziecko poparzyło się ładowarką do telefonu. Mama apeluje fot. Facebook
Pewna mama opublikowała na Facebooku zdjęcie, które obrazuje rączkę jej córki z czarną okrągłą plamą. To "pamiątka" po zabawie ładowarką do smartfona. Jak wynika z posta na grupie CPR Kids, dziecko próbowało podłączyć ładowarkę do kontaktu pod nieobecność mamy. Coś poszło nie tak, gdyż nagle nad wtyczką i gniazdkiem pojawił się dym i iskry. Dziewczynkę odrzuciło, upadła na podłogę i przez na chwilę zapadła ciszą, którą przerwał przeraźliwy krzyk dziecka.

Okazało się, że kabel poparzył rączkę dziecka. Kobieta natychmiast zabrała córkę do szpitala. Stwierdzono poparzenie piątego stopnia!


"Mimo że mój dom jest bezpieczny dla dzieci. Mam osłony w gniazdkach, bramki dla dzieci, zabezpieczenia na gałki kuchenne itp., moje dziecko wciąż cierpi z powodu rzeczy, której nigdy nie uważałam za problem" - pisze mama na Facebooku.

W szpitalu podejrzewano, że dziewczynka nie tylko ma poparzoną rączkę, ale że prąd mógł uszkodzić jej serce. Lekarze obserwowali dziecko całą noc, monitorowali pracę jej serca. Na szczęście okazało się, że wszystko w porządku, choć finał mógł być tragiczny.

Na post zareagowały setki osób, w tym rodzice, którzy mają podobne doświadczenia oraz ci, którzy otwarcie przyznają, że również nie wpadli na to, że ładowarka i kontakt stanowią zagrożenie dla malucha. Bądźcie czujni!