Państwowe medale dla nauczycieli wręczono w kurii. Otrzymali je katecheci

Ewa Bukowiecka-Janik
Medal Komisji Edukacji Narodowej nie jest odznaczeniem rzadko spotykanym. Lokalne media co rok w październiku informują, że medal otrzymało kolejnych kilkuset nauczycieli. Nieczęsto jednak zdarza się, że są to katecheci. W tym roku było inaczej.
Katecheci otrzymali odznaczenie państwowe dla nauczycieli. Wręczono je w kurii Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
Choć medal KEN to wyróżnienie państwowe tym razem wręczono je w kurii metropolitalnej przy ulicy Miodowej w Warszawie. Odznaczenia otrzymali Jadwiga Mikiel oraz ksiądz Rafał Goliński z diecezji warszawsko-praskiej.

Medal Komisji Edukacji Narodowej mają szansę otrzymać nauczyciele zgłoszeni w specjalnym wniosku, który wcześniej zatwierdza kuratorium oświaty. Nagroda ta jest symbolem szczególnych zasług dla oświaty i wychowania. O jego przyznaniu decyduje urzędujący minister.

Lista nagrodzonych dotąd nauczycieli jest bardzo długa, jednak wśród nich nie ma wielu katechetów. Religia nie jest przedmiotem obowiązkowym.


Jadwiga Mikiel jest autorką podręcznika do religii pt. „Kto spożywa moje Ciało, ma życie”. Uczy dzieci i młodzież od 25 lat w Zespole Szkół z Oddziałami Integracyjnymi nr 41 w Warszawie.

Drugi z nagrodzonych nauczycieli to ksiądz Rafał Goliński. Ma 15 lat stażu pracy jako nauczyciel religii. Obecnie pracuje w szkole podstawowej nr 3 im. Małego Powstańca w Ząbkach. Jak mówi w mediach, jego największym osiągnięciem jest sytuacja, w której dzieci znajdują swoje miejsce w Kościele i same angażują się w różne religijne przedsięwzięcia.

– Tym, co najważniejsze w pracy z najmłodszymi to dostrzeganie dobra w młodym człowieku. Tego nauczyłam się w domu rodzinnym, gdzie doświadczyłam od rodziców wiele miłość. Później człowiek po prostu dzieli się tym z innymi. Teraz kiedy już jest nie tylko matką, ale i babcią może nawet jest jeszcze łatwiej – mówiła pani Jadwiga Mikiel.

Nie sposób odmówić katechetom ich istotnej roli w wychowaniu. Tym bardziej że religia jest piątym pod względem liczebności godzin przedmiotem w planie lekcji.

Jednak w okolicznościach, w których coraz więcej uczniów rezygnuje z religii, a politycy robią wiele, by związek szkoły z Kościołem był trwały, trudno oprzeć się wrażeniu, że to gest, który ma zwrócić naszą uwagę na to, co w lekcjach religii dobre i potrzebne.

Z jednej strony słusznie, z drugiej – (nie ujmując zasług wyróżnionym) czy w dobie tak olbrzymiego kryzysu edukacji politycy powinni zajmować się właśnie ratowaniem religii jako przedmiotu?
Źródło: radiowarszawa.com