Chichra się wniebogłosy i ucieka. Jesteś pewien, że gdy łaskoczesz dziecko nie robisz mu krzywdy?

Redakcja MamaDu
Każde dziecko, kiedy zaczniemy je łaskotać, zacznie się chichrać i wić. Jednak to nie znaczy, że dla każdego dziecka to będzie zabawa. Niektóre traktują to, jak atak. Czy wiesz, co czuje twoje dziecko?
Jesteś pewien, że twoje dziecko lubi łaskotki? fot. 123rf
Śmiej się, dziecko!
"Zawsze nienawidziłam łaskotania. Kiedy byłam mała, było to nieprzyjemne, ale tolerowałam łaskotki. Nie wywoływały we mnie wściekłości ani nie zmuszały mnie do kopania, gryzienia, uderzania i drapania, aby się bronić. Po prostu mi się nie podobało" - opisuje na portalu "Today's Parent", Kelly Meldrum.

"Wychowywałam się w latach osiemdziesiątych w rodzinie, która wymagała niekwestionowanego szacunku do rodziców i osób starszych. Dowiedziałam się wówczas, że moje opinie i preferencje nie mają znaczenia i dla wszystkich najłatwiej byłoby, gdybym była po prostu grzeczną dziewczynką.


Kiedy ktoś z rodziny próbował mnie łaskotać, oczekiwano, że będę uprzejma. Że będę się śmiać i będzie wesoło. Bo tak przecież dziecko powinno reagować na łaskotki, prawda? Mimo że chciałam wydrapać im oczy, wciąż próbowałam nie zrobić im krzywdy, gdy broniłam się przed łaskotkami" - opisuje Kelly.

Z jej doświadczeniem wiele dorosłych dziś osób może się utożsamić. Wychowanie w kulcie rodzica, którego opinie i wymagania są niepodważalne, nie należy w Polsce do rzadkości.

"Miało być tak, że wszyscy będą szczęśliwi i radośni w zabawie, a ja rujnowałam wszystko przebiegłą ucieczką.

Wiem, że wiele dzieci lubi łaskotanie i jako dorośli dobrze to wspominamy. Kiedy sama zostałam mamą, też bawiłam się w ten sposób z dziećmi. Różnica polega na tym, że moi synowie zawsze mają wybór. Ja nie miałam" - pisze Kelly.

Zdaniem ekspertów łaskotanie może zbliżać dziecko i rodzica. Może być elementem budowania ważnych więzi. Jednak gdy łaskoczemy dziecko na przekór jego woli, skutki mogą być fatalne. Takie zachowanie może powodować, że w przyszłości dziecko nie będzie umieć postawić granic dotyczących jego ciała.

Co ciekawe, nie zawsze śmiech jest oznaką, że ciało odczuwa przyjemność. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego udowodnili, że śmiech wywołany łaskotaniem jest reakcją odruchową, nie zawsze związaną z miłymi odczuciami.

Łaskocz i ucz!
"Mój tata dorastał tylko z braćmi, więc nie wiedział, jak odnosić się do mnie lub mojej młodszej siostry. Kiedy się z nami bawił, wybierał zwykle coś fizycznego. Jego łaskotanie nigdy nie było niestosowne, lecz niepożądane. Próbował połączyć się ze swoimi córkami inaczej niż werbalnie, bo rozmowy nigdy mu nie wychodziły. Mój śmiech jako reakcja na łaskotki go dezorientował. Prosiłam, by przestał, a on myślał, że to część zabawy" - opowiada Kelly.

Ekspertka od pracy nad traumami psychicznymi, psycholog i mama dwojga dzieci, Colleen Cira ostrzega: "ignorując granice, które stawiają dzieci, możesz niechcący nauczyć je, że ich ciała należą do dorosłych lub osób, które są od nich fizycznie silniejsze".

Cira twierdzi, że łaskotki można mądrze wykorzystać, by nauczyć dziecko, jak stawiać granice. Gdy bawicie się z dziećmi w ten sposób, a dziecko zawoła: „nie”, natychmiast przestań. I nawet jeśli dziecko będzie wysyłać ci niewerbalne sygnały, że chce być łaskotane, poproś, by to powiedziało na głos: "Mamo, połaskocz mnie znów". Wtedy możesz znów połaskotać dzieci i gdy one znowu zaczną krzyczeć: "nie!", przestań. I tak w kółko, za każdym razem.

O podobnej metodzie pisała Catherine Gray, pisarka i edukatorka seksualna: "Uczenie dziecka granic i jego własnej cielesności, edukacja seksualna to nie jest jedna poważna rozmowa o seksie, gdy będzie na to wystarczająco dojrzałe. To fundament budowany przez całe lata przez sympatię, rozmowę i modelowanie w zabawach i kontakcie z innymi. Czule, żartobliwie, z ciekawością i otwartością".
Gray również oferuje rodzicom ćwiczenie z łaskotkami, które można nawet prowokować, by wyjaśnić dziecku, że to ono jest panem swojego ciała.

Łaskotki jako tortury
Jak rozpoznać czy dziecko na pewno lubi łaskotki? Wyraz twarzy, na której maluje się ból, próba ucieczki lub unikanie kontaktu wzrokowego to często oznaki, że nie jest to fajna zabawa.

Łaskotanie może wydawać się nieszkodliwe, ale ma podłą historię. Tortury przez łaskotanie były stosowane w czasach dynastii Han w Chinach oraz w starożytnym Rzymie i Japonii. Nawet podczas II Wojny Światowej naziści przyjęli tę taktykę. Czasami łaskotki były formą kary, która nie powodowała urazów skóry. Istnieją udokumentowane przypadki, w których bezlitosne łaskotanie doprowadziło do śmierci.

"Mój mąż uwielbia mnie rozśmieszać. Kiedy się spotykaliśmy, uprzedziłam go, że łaskotki są dla mnie przekroczeniem granicy i jeśli tego nie uszanuje, z nami koniec. Trzyma się naszej umowy do tej pory, jednak od czasu do czasu sprawdza, czy nadal czuję to samo. I za każdym razem surowym tonem muszę krzyknąć, że nie podoba mi się to, co robi.

Nie dbam o to, że jego intencje są dobre. Kiedy ktoś przekracza moją granicę, bardzo wyraźnie postawioną, nie jest mi do śmiechu. Jako rodzic nigdy nie chciałabym sprawić, że moje dziecko będzie czuło się w ten sposób" - opisuje Kelly.

Ludzie zawsze będą naciskać, sprawdzać, czy granice da się przesunąć. To nie wada ludzkiej natury, lecz efekt uboczny tego, że ludzie sami nie wiedzą, gdzie są granice ich cielesności. Dlatego tak ważne jest, by wyposażyć dziecko w narzędzia, którymi będzie się bronić oraz w świadomość, która sprawi, że nasze dzieci jako dorośli nigdy nie naruszą granic innych osób.

Nauczmy dzieci mówić "nie" niechcianemu dotykowi – zawsze i wszędzie. Nauką niech będzie nawyk kontrolowanego łaskotania.
Źródło: Today's Parent