Kto decyduje, czym karmisz swoje dziecko? Uważaj, to pułapka na młode mamy

Katarzyna Chudzik
Reklama bywa nachalna (a tym samym łatwo rozpoznawalna), ale bywa subtelna jak uśmiech lolity. Wchłaniamy ją bezwiednie, nawet jeśli chodzi o zdrowie i bezpieczeństwo naszych dzieci. Ktoś kiedyś powiedział, że młode matki są tą grupą społeczną, którą najłatwiej zastraszyć i przekonać, a skutki bywają przecież tragiczne.
Aż 90 proc. Polek zaczyna od karmienia dziecka piersią Unsplash.com
Rekomendacje Światowego Zgromadzenia Zdrowia
Aż 90 proc. polskich mam zaczyna karmić piersią tuż po porodzie, wiele z nich bardzo szybko z tego jednak rezygnuje. Nie nam ich wybór oceniać – każda sytuacja jest indywidualna. To, co wiemy na pewno, to fakt że Światowa Organizacja Zdrowia zaleca wyłączne karmienie piersią przynajmniej do końca 6. miesiąca życia. Wiemy też, że karmienie piersią pozwala – w skali światowej – zaoszczędzić aż 341 miliardów dolarów rocznie (np. poprzez mniejsze obciążenie opieki medycznej).

W interesie nas wszystkich jest więc podarowanie mamom odpowiedniej wiedzy i narzędzi, żeby ich wybór rodzaju karmienia był świadomy, a nie zasugerowany przez reklamę i marketing. – Reklamy dotyczące produktów zastępujących mleko kobiece powinny być regulowane i kontrolowane – podkreślają specjaliści w raporcie Światowego Zgromadzenia Zdrowia (WHA).


Analiza szpitala i rynku
Przeczytawszy raport, naukowcy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i eksperci Ministerstwa Zdrowia przeanalizowali zgodność marketingu produktów przeznaczonych dla niemowląt i dzieci z Kodeksem opracowanym przez WHA.

W ramach badania przeprowadzili 380 wywiadów z matkami dzieci w wieku 0-6 miesięcy oraz 6-36 miesięcy w przychodniach POZ i szpitalach, przeanalizowali działania promocyjne w punktach sprzedaży nieopodal owych szpitali i przychodni oraz monitorowali reklamy – zarówno te telewizyjne i internetowe, jak i te, które pojawiają się w czasopismach parentingowych.

Brak etyki lekarskiej i influencerskiej?
Badania wykazały jasno, że wpływ na decyzję o rezygnacji z mleka matki na rzecz mleka modyfikowanego ma styczność z jego próbkami w szpitalu i fakt, że próbki te dystrybuowane są przez osoby, do których świeżo upieczona mama ma największe zaufanie – lekarzy i położne. Warto jednak wiedzieć, że jeśli matka już w szpitalu, w którym rodzi, ma styczność z próbkami mleka modyfikowanego, to jest to naruszenie prawa.

Autorzy raportu rekomendują współpracę i edukację personelu medycznego dotyczącą Kodeksu WHA i zagadnień związanych z etyką zawodową. Czasem karmienie mlekiem modyfikowanym jest wskazane, ale jeśli lekarz podczas wizyty, która ma zupełnie inny cel – np. szczepienie – z własnej inicjatywy proponuje matce próbkę mleka, to można rozważać, czy jest to zachowanie etyczne.

Zwłaszcza że po wyjściu ze szpitala i przychodni, młoda matka i tak bombardowana jest reklamami, które przekonują ją, że mleko modyfikowane ma takie same właściwości ochronne jak mleko matki. Jak wynika z badań, często nie wie, że jej ulubiona blogerka reklamuje dany produkt w ramach umowy z jakąś firmą – myśli, że dzieli się z nią swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami jak z najlepszą koleżanką, której dobrze życzy.

Trzy grupy dzieci
Brak świadomości, że mamy do czynienia z reklamą jest jednym aspektem problemu; drugim jest fakt, że to, z czym obcujemy często, bardziej nam się podoba. Jeśli więc naoglądamy się szczęśliwych mam zdrowych dzieci, które pałaszują mleko modyfikowane, stanie się to dla nas normą i bezwiednie wybierzemy ten sposób karmienia.

Znamy już tę sytuację – jakiś czas temu Anna Coates, doktorantka w School of Psychology na Uniwersytecie w Liverpoolu w Wielkiej Brytanii sprawdziła, jaki wpływ na wybory żywieniowe dzieci ma to, co jedzą śledzeni przez nich influencerzy. Grupę 176 dzieci podzieliła na trzy części i każdej z nich zaprezentowała inny rodzaj treści.

Pierwsza grupa oglądała materiały influencerów, którzy nie prezentowali jedzenia, druga przeglądała zdjęcia związane ze zdrowymi nawykami żywieniowymi, trzecia przyglądała się, jak młodzi ludzie jedzą pizzę czy wcinają lody. Po obejrzeniu materiałów, dzieci miały 10 minut, by wybrać, na co mają ochotę – słodycze czy marchew i winogrona. Wyniki mówią same za siebie – dzieci z ostatniej grupy w czasie eksperymentu pochłaniały o 32 proc. kalorii więcej niż pozostali uczestnicy.

Jaki sposób karmienia?
Mama, która nie karmi piersią, nie jest mamą "gorszą". Każda osoba, której urodziło się dziecko, powinna podjąć decyzję o karmieniu w oparciu zarówno o twarde dane, jak i indywidualne predyspozycje i przeszkody. Prostsze jest jednak jej podjęcie w oparciu o ilość bodźców i pozytywne skojarzenia, które niosą za sobą blogerki i kolorowe reklamy, które czasem – najzwyczajniej w świecie – manipulują faktami. I choć wszyscy to wiemy, to okazuje się, że ta wiedza nie daje pożądanych efektów.
Źródło: Wprost