Niedożywienie, cholera i czarne płuca. Ujawniono, jakie skutki zmian klimatu ponoszą nasze dzieci

Katarzyna Chudzik
Grupa około 100 naukowców z WHO i uniwersytetów na całym świecie opracowała obszerny raport, z którego wynika, że już dziś zmiany klimatu uderzają najbardziej w dzieci, spośród których wiele ma już czarne płuca. Jeśli ten trend się utrzyma, to wkrótce "życie każdego narodzonego dziś dziecka będzie w dużym stopniu obciążone skutkami zmiany klimatu".
Warunkiem zatrzymania zmian klimatycznych jest wywiązanie się z porozumienia paryskiego Flickr
Temperatura i umieralność
Raport został opublikowany w czasopiśmie medycznym "The Lancet". Eksperci utrzymują w nim, że jeżeli emisja dwutlenku węgla utrzyma się na dotychczasowym poziomie, urodzone w 2019 roku dziecko będzie za 71 lat żyło w świecie, na którym średnia temperatura będzie o 4 stopnie Celsjusza wyższa od obecnej.

Tymczasem jak wynika z badań naukowców z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, każdy jeden stopień powyżej optymalnej temperatury powietrza (czyli – w Polsce – od 20 do 24 stopni Celsjusza) oznacza wzrost umieralności o 1,6 proc. Jeśli już teraz temperatury sięgają latem do 38 stopni, łatwo sobie wyobrazić skalę umieralności, kiedy będą wynosiły 42 proc.


Kierownik konsorcjum, Nick Watts, ostrzega, że to dzieci narażone są najbardziej, jako że ich organizm i układ odpornościowy wciąż się rozwijają, a zmiany z dzieciństwa mogą mieć wpływ na całe życie.

Wody Bałtyku
Z raportu wynika również, że dzieci cierpią z powodu spadku plonów (grozi im niedożywienie), biegunki i dengi (choroby tropikalnej przenoszonej przez kilka gatunków komarów).

Stale rosnącym zagrożeniem jest też rozwój przecinkowca cholery i innych bakterii z grupy Vibrio. Ich obecność stwierdzono m.in. w Bałtyku, którego wody są coraz cieplejsze, co skutkuje podwojeniem liczby dni, w których można się nimi zarazić. W minionym roku wynosiła ona aż 107.

Porozumienie paryskie na ratunek Ziemi
Naukowcy podkreślają wagę wywiązania się z porozumienia paryskiego, na którym rozmawiano o ograniczeniu wzrostu temperatury na Ziemi do 1,5 stopnia Celsjusza.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, urodzone dziś w Wielkiej Brytanii dziecko doświadczy wycofywania się z użycia paliw kopalnych jeszcze zanim pójdzie do szkoły, a noworodek z Francji w wieku 21 lat będzie obserwować masową rezygnację z samochodów z silnikiem benzynowym i wysokoprężnym. Za 31 lat na całym świecie produkować będziemy tylko tyle dwutlenku węgla, ile powstaje go w przyrodzie lub ile jesteśmy w stanie wchłonąć.

– Niespotykane do tej pory wyzwanie wymaga równie niekonwencjonalnego postępowania i współpracy ze strony 7,5 mld mieszkańców naszej planety, żeby zapobiec sytuacji, w której życie narodzonego dziś dziecka mogło nie być uzależnione od zmiany klimatu – napisano w raporcie.
Źródło: Gazeta.pl