Utrata pracy lub kredyt? Tak miasto jednym ruchem zmusza rodziców do drastycznego wyboru
Żłobki to dla wielu rodziców bardzo pomocne placówki, które umożliwiają im szybszy powrót na rynek pracy. Z jednej strony państwo realizuje program dotacji, z drugiej dofinansowań nie starcza dla wszystkich. Opiekunowie muszą wybrać między utratą pracy a kredytem.
Obniżenie dotacji dla niepublicznych żłobków w Rybniku dotknie aż 255 rodzin. W związku z tym rodzice będą musieli wycofać swoje dzieci z placówek. To dlatego, że utrzymanie pociechy w żłobku jest drogie i bez wsparcia przy dwójce dzieci może pochłaniać nawet całą pensję.
W związku z tym rodzice mówią, że konieczne będzie ponowne wycofanie się z rynku pracy i powrót do domu. Mieszkańcy Rybnika nie godzą się jednak na takie traktowanie. Tym bardziej że tamtejsi radni przegłosowali uchwałę o zwiększeniu opłat za pobyt dzieci w żłobkach. Dlatego prawie 700 osób podpisało petycję do samego prezydenta miasta.
Ponad 500 zł więcej za żłobek
W piśmie do prezydenta Rybnika Piotra Kuczery rodzice podnieśli kwestię horrendalnego wzrostu opłat za opiekę nad dzieckiem w żłobkach. Dotychczas opłaty wynosiły ok. 300-400 zł, a teraz przyjdzie zapłacić im nawet 900 zł. Jeśli rodzina ma dwójkę dzieci, to ze względów ekonomicznych faktycznie wycofanie się z rynku pacy dla wielu będzie koniecznością.
Niby rodzice mają prawo do świadczeń na dziecko np. 500 plus, jednak opiekunowie zauważają, że wychowanie dziecka w Polsce wiąże się z utratą pracy lub wzięciem kredytu.
— To jest przecież jedna pensja. Jeżeli ktoś ma dwójkę dzieci w żłobku, to nie ma szans na uzbieranie takiej kwoty. Ludzie będą musieli zaciągać kredyty, by utrzymać dziecko w żłobku. Miasto otwiera dodatkowe oddziały żłobka miejskiego, ale dla maluchów z innych placówek drzwi są zamknięte. Nie mamy możliwości składania podań — mówi Dominika Zmroczek-Mróz w rozmowie z portalem rybnik.pl.
Dzieci w domach i puste żłobki
Dotknięci sytuacją rodzice spotkali się z prezydentem Rybnika oraz wiceprezydentem Wojciechem Świerkoszem. Jednak nie dostali żadnej obiecującej propozycji i poczuli się zbyci. Portal rybnik.pl podaje, że 130 rodziców ma zamiar wycofać dzieci ze żłobków, na rzecz opieki w domu. Taka sytuacja spowoduje, że maluchów w placówkach będzie coraz mniej.
W takim wypadku utrzymanie żłobka będzie droższe, a część kadry niepotrzebna. Mogą więc nastąpić zwolnienia i kłopoty finansowe. To może ostatecznie spowodować kolejny wzrost opłat dla rodziców. Jeśli w przyszłym roku następna fala młodych rodziców wróci do domów, to ośrodki będą zmuszone do zamykania placówek.
Może cię zainteresować: Kuriozalna sytuacja pod drzwiami żłobka. Ojciec ustawił się w kolejce o... 2:30 w nocy
Źródło: rybnik.pl