"Mamo, zobacz, jaką mam sikawkę!". 8 teorii, dlaczego mali chłopcy TAK BARDZO lubią swoje penisy

Ewa Bukowiecka-Janik
Chyba każdy rodzic chłopca przechodził "siusiakową obsesję". W wieku przedszkolnym chłopiec zaczyna się wyjątkowo interesować tym, co ma w spodniach. Humor toaletowy bywa jednym z ulubionych tematów małych dzieci, a śpiewanie: "dupa, dupa, dupa" najzabawniejszym żartem świata. Skąd się bierze? Rozgryzły to pewne mamy.
Dlaczego mali chłopcy tak fascynują się swoimi siusiakami? 8 teorii Fot. flickr.com/Francisco Antunes
Penis dla małych chłopców jest z reguły tematem zakazanym, a jednocześnie nieodkrytą zagadką. Przekonały się o tym m.in. znajome mamy, które wybrały się ze swoimi dziećmi do parku. Wnioski ze spotkania opisała Lana Hallowes na portalu Babyology.

Pewnego dnia w parku chłopcy bawili się na świeżym powietrzu, a ich mamy obserwowały ich z dystansu. W pewnej chwili jednemu z chłopców zachciało się siku, więc podszedł do drzewa i zsunął spodnie. Za nim pobiegli inni. I gdy tak razem sikali na drzewo, bardzo ich to rozbawiło.

Chłopcy zaczęli śmiać się ze swoich penisów, wygłupiać się i bawić się w strażaków, którzy gaszą pożar. Mamy przewróciły oczami i zaczęła się dyskusja: skąd u małych chłopców ta fascynacja? Oto 8 teorii mniej i bardziej serio.


Teoria 1. Monkey see, monkey do
Jak powszechnie wiadomo, mężczyźni w warunkach domowych (a niektórzy również poza nimi), czyli swobodnych i nieobwarowanych etykietą, nierzadko sięgają ręką do spodni. Jedna z mam uznała, że uwaga małego chłopca skoncentrowana na jego "siusiaku" może być małpowaniem zachowań jego taty. Może coś w tym jest.

Teoria 2. To wąż strażacki!
Chodzi o skojarzenie z zabawkami opryskującymi. Znacie jakiegoś malucha, który nie lubi zalewać wodą całego ogrodu z węża? Albo chłopca, którego nie kręcą pistolety na wodę? No właśnie! Małego chłopca funkcja penisa może niezwykle bawić.

Teoria 3. …lub słoniowa trąba
Innym dziecięcym skojarzeniem może być słoniowa trąba. "To może dlatego, mój syn, gdy rozbiera się do kąpieli i stoi bez bielizny, kręci bioderkami na boki? On robi słonia!" - śmieje się mama. Teoria 4. Chce być łobuzem
Kilkulatki, które chodzą do przedszkola, gdzie wymagane jest od nich przyzwoite zachowanie, a przede wszystkim panowanie nad nim, mają prawo potrzebować odreagować to po powrocie do domu. Paradowanie z siusiakiem na wierzchu czy mówienie o nim może być jedną z form takiego odreagowania przedszkolnej etykiety.

Poza tym dzieci lubią się wygłupiać, a tematy "zakazane" bywają najbardziej pociągające. Również to może być powód mówienia o penisach, dupie czy robieniu kupy. Humor toaletowy jest w końcu jednym z ulubionych tematów do żartów dzieci.

Teoria 5. Dotyk sprawia przyjemność
Przedszkolaki odkrywają swoje ciała, tak rozwija się ich seksualność. Bawienie się okolicami intymnymi może sprawiać im po prostu cielesną przyjemność, której one nie kojarzą jeszcze z seksem.

Teoria 6. To zabawka
"Mój syn czasem bawi się swoim penisem, gdy się nudzi. Leży na swoim kocu zajęty w ten sposób, dopóki nie zaproponuję wspólnego rysowania czy budowania z klocków" - opowiada jedna z mam. Inna dodaje, że jej syna bawi to, że może na coś nasikać w kąpieli. Zupełnie jakby mały penis był zabawką zawsze pod ręką.

Teoria 7. Supermoce
Chłopca może też fascynować jego wrażliwy organ. To, że kurczy się w zimnej wodzie, a w innych okolicznościach staje się większy. Dziecko tego nie rozumie. To element jego ciała, a jednocześnie wielka tajemnica, która może fascynować, bo zachowania penisa nie da się kontrolować. Dzieci kochają rozwiązywać zagadki!

Teoria 8. Po prostu miłość
"Kiedyś mój syn poprzyklejał do swojego siusiaka naklejki tak, jakby chciał go ozdobić. Zupełnie tego nie zrozumiałam" - opowiedziała jedna z mam. Gdy zapytała chłopca, dlaczego tak zrobił, odpowiedział: "Bo to mój penis!".

Wyjaśnienia dostarczył tata: "Po prostu go lubi. To jego przyjaciel i ta przyjaźń będzie trwać całe życie!".

Czy to normalne?
Jak najbardziej, zainteresowanie własnym okolicami intymnymi u dziecka jest normalne. To etap rozwoju, który nie powinien niepokoić rodziców, nawet w sytuacji, w której dziecko chce podglądać rodziców, czy pokazuje swoje narządy innym dzieciom i tak dalej.

Zainteresowanie dziecka własną intymnością to dla rodziców okazja, by przekazać jak postawić granice związane z cielesnością oraz jak bardzo sama cielesność jest ważna.

"Dziecku do zdrowego rozwoju niezbędna jest wiedza na temat intymności i 'miejsc prywatnych', a także tego, że pokazywanie ich obcym ludziom może krępować i że są to miejsca, które nie powinny być dostępne dla wszystkich. Podobnie jak to, że pokazywanie nagości w miejscach publicznych nie jest akceptowalne. To ważna lekcja o normach społecznych i kulturze, ale również lekcja o granicach, ciele i intymności" - czytamy na portalu Dzieci są ważne.

Na pytania o różnice anatomiczne warto udzielać rzetelnych odpowiedzi i przede wszystkim nie wpadać w panikę. Nasz przedszkolak po prostu się rozwija.
Źródło: Babyology, Dzieci są ważne