Dziewczynka płakała, nie chciała chodzić do szkoły. Wyznała, że ksiądz na religii ją uderzył

Sandra Skorupa
Zachowanie katechety znów niepokoi mieszkańców podgorlickiej Bystrej. Proboszcz we wsi liczącej ok. 1,5 tys. mieszkańców już wcześniej otrzymywał nagany. Tym razem posunął się za daleko. Dlatego jedna z uczennic opowiedziała o wszystkim swoim rodzicom.
Przemoc na lekcjach religii FOT. RAFAL MICHALOWSKI / AGENCJA GAZETA
Ksiądz, który poniża i ubliża
Jak podaje Gazeta Krakowska, część parafian uważa proboszcza za świetnego gospodarza. Jednak druga część za osobę, która ubliża innym i ich poniża. Nie sposób nie wierzyć tej drugiej grupie. Szczególnie po wywiadzie, jaki gazeta przeprowadziła z Rzecznikiem Prasowym Biskupa Tarnowskiego ks. Ryszardem St. Nowakiem.

Duchowny oznajmił, że pierwsze informacje o nieodpowiednim postępowaniu katechety Kuria otrzymała już w 2015 roku. Wówczas od dyrekcji Szkoły Podstawowej w Bystrej katecheta otrzymał naganę, a proceder został zgłoszony na policję i do Kuratorium Oświaty.


Sprawa znów rozgorzała, bo od kilku dni do Kurii docierają informacje o nieprzystającym sprawowaniu księdza podczas zajęć z uczniami. Wydział Katechetyczny rozmawiał z kapłanem, jednak ten zaprzeczał wszelkim zarzutom, również tym ostatnio najbardziej nagłośnionym.

Proboszcz bił uczennicę po głowie
Sytuacja dotyczy dziewczynki, której rodzice poinformowali o niepokojących zdarzeniach dyrektora szkoły. Uczennica nie chciała chodzić do placówki, gdy miała lekcje religii. Tłumaczyła się bólem brzucha, a nawet płakała. Rodzice byli zdziwieni, bo przecież nie miała wcześniej żadnych problemów z nauką i lubiła swoją klasę oraz wychowawczynię. Opiekunowie uważali, że wszystko sprowadza się do tego, że katecheta jest wymagający.

Ostatnio jednak dziewczynka wróciła do domu z bólem głowy. Wtedy wyznała, że ksiądz uderzył ją dziennikiem, czy książką. Z kolei babci uczennica miała się zwierzyć z tego, że proboszcz szarpał ją za ucho. Nic dziwnego, że dziecko nie chciało uczęszczać na lekcje religii.

Ksiądz musi być odsunięty od prowadzenia lekcji z dziećmi, a ostateczne kroki ma podjąć Rzecznik Dyscypliny na podstawie zawiadomienia dyrektora szkoły.
Źródło: gazetakrakowska.pl