Wspiera porwania rodzicielskie, chce 13 października zostać posłem. Oto "Dzielny Tata"

Katarzyna Chudzik
Prezes stowarzyszenia Dzielny Tata uważa alimenty za "okup na dzieci". Swoje internetowe nawoływania do porwań rodzicielskich (!) planuje przenieść na trybunę sejmową, jeśli tylko dostateczna liczba osób zdecyduje się zagłosować na niego w nadchodzących wyborach. Przedstawiam Michała Fabisiaka.
Kobiety zrzeszyły się przeciwko organizacji "Dzielny Tata" Facebook.com
"Bolesław i Mieszko nie wychowają naszych dzieci" – pisze Fabisiak, startujący z wrocławskiej listy Konfederacji. – Kto jest większą kanalią: facet, który nie chce płacić alimentów, bo woli opiekować się dzieckiem na co dzień, czy facet, który nie chce się opiekować dziećmi na co dzień i woli płacić alimenty? – pyta.

Jego pytanie brzmi, jak to, czy lepiej dać dziecku jeść, czy może przeczytać mu bajkę. Jak ilustruje piramida Maslowa, ważniejsze jest to pierwsze. I choć Fabisiak "chce pogonić sądy rodzinne na bruk" ze względu ich domniemaną stronniczość i "wsadzanie ojców do więzień"(nieprawda – zamiast kary więzienia wprowadzono dozór elektroniczny – przyp.red), nie zauważa stanu prawnego, który wciąż idzie niepłacącym ojcom na rękę.


Dłużnicy alimentacyjni
Choć średnia wysokość zasądzonych alimentów z powództwa dzieci (w tym małoletnich) wynosiła trzy lata temu 792,80 złotych – co, biorąc po uwagę liczne zawyżające średnią przypadki (np. syn Artura Boruca) – nie jest dużą kwotą, to rok do roku dane Krajowego Rejestru Długów mówią średnio o ponad 310 tys. dłużnikach alimentacyjnych, którzy bez żadnego wsparcia zostawiają ponad milion dzieci.

To nie jest buntownicza postawa wobec "systemu", lecz odmowa zapłaty za bułkę i wycieczkę szkolną dziecka, któremu sam uśmiech tatusia nie wystarczy.

I choć z badania Kantar Millward Brown wynika, że aż 92 proc. Polek i Polaków negatywnie ocenia osoby niepłacące alimentów, Fabisiak ma inne odczucia: zamiast stosować się do zaleceń sądu, proponuje porwanie rodzicielskie.
Facebook.com
Fabisiak jest łaskawy względem matek i dzieci, więc uznaje porwania rodzicielskie za ostateczność. Walczy przede wszystkim o automatyczne przyznawanie rodzicom opieki naprzemiennej – niezależnie od woli i dobra dziecka, nie oglądając się na indywidualną ocenę sytuacji.

"Mamy mówią dość"
Na tę publikację zareagowały kobiety, które zrzeszyły się w ramach organizacji "Mamy mówią dość".

– Nie jesteśmy przeciwko mądrym, opiekuńczym, dobrym ojcom! Chcemy jedynie chronić polskie matki i dzieci przed ojcami z niebezpiecznej organizacji "Dzielny Tata", której skutki działań widzimy i znamy od wielu mam. To między innymi: namawianie do porywań dzieci, alienacji dzieci od matek i manipulowania nimi przeciwko matkom, popieranie niepłacenia alimentów na dzieci, lobbowanie wśród polityków zmian legislacyjnych doprowadzających do nakładania wysokich kar finansowych lub nawet ograniczenia wolności dla matek za niezrealizowane kontakty ojców z dziećmi (pomimo braku chęci czy woli dziecka, a także w przypadku ochrony przed agresją, przemocą, molestowaniem itp).

"Dzielny Tata" walczy o opiekę naprzemienną "z automatu", często wbrew dobru i woli dziecka. Szerzy nienawiść do matek w mediach, manipuluje społeczeństwem sfabrykowanymi, pełnymi kłamstw filmami oczerniającymi matki. Namawia swoich członków i instruuje jak nękać matki w sądach "w imię prawa" (niektóre z naszych mam miały w jednym czasie kilkanaście pozwów w sądach) – piszą członkinie apolitycznej organizacji. Pamiętajcie o tych postulatach (możecie je sprawdzić choćby na Facebooku organizacji kierowanej przez Fabisiaka), kiedy 13 października wybierzecie się do urn. Pan prezes nie jest jedyną osobą związaną z organizacją "Dzielny Tata", który startuje w wyborach do Sejmu – oprócz niego są w niej Joanna Niciejewska (Legnica), Zbigniew Sadocha (Chełm) i Marek Makara (Chełm). Wszyscy na listach Konfederacji.