Absurdalne zadanie z religii oburzyło tysiące osób. "Chyba powinnam zmienić płeć"

Ewa Bukowiecka-Janik
Czy można bardziej namieszać w głowach i uczuciach dorastających istot niż mówić im: "nie płacz!", "musisz być silny" i "nie wypada"? Tak. Można kontynuować ten szkodliwy i bałamutny nurt "wychowawczy" i na lekcji w szkole wręczyć im kartki z listą cech, które może posiadać tylko jedna z płci!
Zadanie dla uczniów na lekcji religii oburzyło tysiące osób fot. Facebook/Seksizmu naszego powszedniego
Opisane zadanie znalazło się w teczce pomocy "W bogactwie miłości" wydawnictwa Jedność, Kielce 2014. Z materiałów tych korzystają katecheci. Na kartce widzimy tabelę, a w niej cechy takie jak czułość, zmysłowość, siła fizyczna, budzenie i tworzenie miłości, myślenie abstrakcyjne i nowatorskie i tak dalej. Każda cecha ma charakteryzować jedną płeć.

Zdjęcie absurdalnego zadania opublikowano na profilu facebookowym "Seksizmu naszego powszedniego". Bo tak oto dowiadujemy się, że mężczyzna nie może być uczuciowy, nie może rozbudzać miłości, a kobieta nie może cechować się siłą fizyczną czy mieć zainteresowań technicznych. Trudno wyobrazić sobie zadanie, które bardziej umacnia stereotypy. Właściwie osobie wolnej od stereotypowego myślenia trudno jest je w ogóle rozwiązać! Bo czyją cechą jest "zręczność manualna"? Kobiecą czy męską? Albo "myślenie o ostatecznym wyniku dzieła"? To zadanie poza tym, że jest szkodliwe, jest też zwyczajnie głupie.


"Jestem facetem! A tyle lat myślałam, że nie” – ironizuje jedna z internautek, oddając poziom absurdu, z jakim mamy do czynienia. Podobnych komentarzy jest masa: "mam ksywkę 'techniczna'. Zawsze wiedziałam, że coś ze mną nie tak". Jednak ostatecznie nie ma się z czego śmiać.

Obiektywnie oceniając: na lekcjach odbywających się w szkole uczy się czegoś, co jest sprzeczne z naturą człowieka. Wspiera się kompleksy, pielęgnuje powody do wstydu. Jak można sugerować, że bycie uczuciowym czy zmysłowym jest niemęskie?

Nawet jeśli przyjmiemy, że zadanie było częścią lekcji religii, która nie jest obowiązkowa, to jaki ma to związek z wiarą? Z szanowaniem drugiego człowieka, miłością do bliźniego? I to bezwarunkową...?

Niektórzy bronią tego zadania i piszą, że przecież chodzi tylko o cechy "typowe", a nie zabronione dla danej płci. A dlaczego niektórym wydaje, że cechą typową dla mężczyzn jest to, że nie są zmysłowi, uczuciowi, że nie potrafią rozbudzać miłości? A kobiecą brak zdolności do technicznego myślenia i fizyczna niemoc? Odpowiedź jest banalna: pokutują stereotypy i koło się zamyka.

Niestety kult stereotypów to stygmatyzowanie , wskazywanie palcem, za co możemy kogoś wyśmiać, to seksizm w czystej postaci, dlatego fakt, że coś takiego to "materiał dydaktyczny", który trafia do szkół to skandal. Bo czy można było wymyślić bardziej krzywdzące i niewychowawcze zadanie dla nastolatków?